Załogi śmigłowca TOPR niosą pomoc
Za ratownikami Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego chyba bardziej zimowy niż wiosenny tydzień w Tatrach. Powyżej 1300 m nad poziom morza zalega jeszcze sporo śniegu, niżej z każdym dniem śniegu ubywa, a tam gdzie zniknie pojawiają się wiosenne zwiastuny w postaci krokusów, przebiśniegów i nieśmiało zieleniejącej się trawy. W majowy weekend turyści i skitourowcy przysporzyli ratownikom sporo pracy. Jednak cały tydzień okazał się dla nich również pracowity.
Pierwszy raz w minionym tygodniu śmigłowiec W-3 Sokół wystartował we wtorek (27 kwietnia) o godz. 14:40, kiedy powiadomiono Centralę TOPR, że z Rysy w Rysach zsunął się po śniegach całą Rysą i zatrzymał u jej wylotu turysta. Jest przytomny, ale poobijany i wychłodzony. Z pokładu śmigłowca w pobliżu turysty desantowało się trzech ratowników, którzy przystąpili do udzielania I pomocy. Po zaopatrzeniu turysta wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala. Turysta może mówić o ogromnym szczęściu, że podczas kilkusetmetrowego zsuwania się po stromych śniegach nie uderzył w skały. Tym razem Anioł Stróż był na miejscu.
Kilka godzin później ratwnicy znów interweniowali. O godz. 17:45 do TOPR zadzwonił narciarz skitourowy, który poinformował, że podczas zjazdu z 5-ciu Stawów Litworowym Żlebem upadł i wybił bark. Kontuzja jest bolesna, potrzebuje pomocy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu narciarza desantowali się ratownicy. Po udzieleniu I pomocy i założeniu uprzęży ewakuacyjnej, narciarz wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
Z kolei w środę (28 kwietnia) po godz. 11-tej z Krzesanicy przetransportowano śmigłowcem do szpitala narciarza skitourowego, który upadając wybił bark. A po godz. 12-tej powiadomiono Centralę TOPR, że doszło do kolejnego wypadku skitourowego, tym razem powyżej Zielonego Stawu. Zjeżdżająca narciarka upadając doznała urazu kolana. I tym razem kontuzjowaną do szpitala przetransportowano śmigłowcem.
Jednak szczególnie pracowity był 1 maja. Tuż po 14-tej powiadomiono Centralę TOPR, że poniżej Wiktorówek turysta poślizgnął się na zalodzonym odcinku drogi i upadając złamał rękę. Z Centrali na miejsce zdarzenia wyjechało dwóch ratowników. Po udzieleniu I pomocy turystę przetransportowano do szpitala.
W czasie tych działań do TOPR zadzwoniła dziewczyna informując, że jej chłopak utknął w rejonie Niżnich Rysów. Jest w miejscu, z którego nie jest w stanie dalej się ruszyć. Potrzebuje pomocy.
Chwilę po tym informacja o kolejnym wypadku tym razem na szlaku pomiędzy Dol. Jaworzynki a Przeł. między Kopami. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu poniżej Przeł. desantowali się dwaj ratownicy. Po desancie śmigłowiec poleciał na Niżnie Rysy. Z jego pokładu dostrzeżono turystę. W jego pobliżu desantował się jeden ratowniki, który założył mu uprząż ewakuacyjną. Turysta wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do bazy przy szpitalu. Po wysadzeniu turysty, któremu nic się nie stało, śmigłowiec poleciał pod Przeł. Między Kopami skąd na pokład podebrano kontuzjowaną turystkę, która upadając złamała rękę i udzielających jej pomocy ratowników i przetransportowano ją do szpitala.
W czasie tych działań informacja o kolejnym wypadku tym razem na szlaku pomiędzy Dol. Strążyską a Czerwoną Przeł. Tam turysta upadając doznał urazu ręki. Z Centrali w tamten rejon wyjechało 4 ratowników. Po dotarciu na miejsce zdarzenia i udzieleniu I pomocy poszkodowanemu turyście w noszach zniesiono go do Dol. Strążyskiej. W czasie tych działań powiadomiono Centralę TOPR, że przy szałasie w Dol. Strążyskiej znajduje się turystka z urazem ręki. Ratownicy, którzy dotarli rannym do szałasu udzielili i pomocy kontuzjowanej turystce i oboje poszkodowanych przewieźli do szpitala.
Przed godz. 20-tą na Centralę TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz ze znajomą schodzą z Giewontu na Kondratową. Znajomą boli noga, spróbują powoli schodzić, gdyby potrzebowali pomocy zadzwonią ponownie.
Po godz. 21:20 do TOPR zadzwonił taternik z prośbą o pomoc dla partnera, który zasłabł i nie jest w stanie kontynuować zejścia. Wspinali się cały dzień w rejonie Mnicha. Mieli mało picia i jedzenia. Są na „ Ceprostradzie” w rejonie odejścia szlaku na Wrota Chałubińskiego.
Po godz. 21:30 ponowny tel. od turystów, który schodzili na Kondratową z informacją, że są na Kalatówkach, proszą o pomoc, gdyż turystka nie da rady kontynuować zejścia ze względu na silny ból kolana. Na Kalatówki Land Roverem wyjechał jeden z ratowników, który zwiózł turystów do Zakopanego.
Z Centrali do Morskiego Oka wyjechało 5-ciu ratowników a z Morskiego Oka w rejon zdarzenia wyruszył pełniący tam dyżur ratownik, który przed 23-cią dotarł do taterników. Po ogrzaniu i napojeniu herbatą okazało się, ze osłabiony taternik powoli wraca do sił. W tym czasie dotarła ekipa z Zakopanego i rozpoczęto sprowadzanie taternika. Tuż po północy dotarto do schroniska nad Morskim Okiem. Tam zostali taternicy a ratownicy po pierwszej w nocy powrócili na Centralę.
– Na najbliższy tydzień w Tatrach należy spodziewać się dodatnich temperatur w dzień i ujemnych nocą. W niektóre dni będzie padał deszcz, ale również od czasu do czasu zza chmur wyjrzy słońce – informuje Adam Marasek z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Przed wyruszeniem na tatrzańskie szlaki należy sprawdzić aktualną prognozę pogody a skitourowcy powinni zapoznać się z zarządzeniem Dyrektora TPN dotyczącym terminu zamknięcia terenu Parku dla uprawiania skitouringu i freeraidu – apeluje.
Komentarze