Xtreme Sky Force pojawi się w Krzesinach
Najpierw przygotowali wiele stron dokumentacji. Zanim zasiedli za sterami, sekunda po sekundzie zaplanowali każdy element lotu. Podpułkownik pilot Piotr Iwaszko oraz Artur Kielak – mistrz Polski w akrobacji samolotowej założyli wojskowo-cywilny zespół akrobacyjny. Pierwszy taki na świecie. Latają w duecie: bojowy MiG-29 i lekki XtremeAir XA-41. Pierwszy pokaz Xtreme Sky Force – w sierpniu.
Pomysł utworzenia wojskowo-cywilnej formacji pokazowej pojawił się kilka lat temu. – Razem z pilotami z naszej bazy: płk. Arturem Kałko i kpt. Adrianem Rojkiem oraz cywilnym pilotem akrobacyjnym Arturem Kielakiem chcieliśmy zrobić coś, co urozmaici trochę nasze lotnicze życie – opowiada ppłk pil. Piotr Iwaszko, dowódca Grupy Działań Lotniczych w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Rzeczywistość pokazała, że zadanie nie jest proste. – Choć dziś wojskowe przepisy dotyczące lotnictwa są w większości spójne z cywilnymi, to loty pokazowe rządzą się swoimi prawami. Na każdy wspólny lot trzeba było przygotować dokumentację, która jest analizowana pod kątem bezpieczeństwa oraz zgodności z obowiązującymi przepisami zarówno wojskowymi, jak i cywilnymi. Dopiero zatwierdzenie jej przez dowódcę generalnego rodzajów sił zbrojnych daje podstawę do rozpoczęcia szkolenia pilotów pokazowych – mówi podpułkownik.
Z aptekarską precyzją
Pomysł pilotów w końcu doczekał się realizacji i ppłk pil. Iwaszko w MiG-29 oraz Artur Kielak w niemieckim samolocie XtremeAir XA-41 rozpoczęli treningi. – Ideą tego projektu wcale nie były skomplikowane akrobacje. Chcieliśmy jako pierwsi na świecie pokazać, że te dwie, tak różne pod każdym względem maszyny, można doskonale zgrać podczas pokazu – mówi Artur Kielak.
Ale zanim piloci zasiedli za sterami, dokładnie, sekunda po sekundzie omówili każdy element lotu. – Nigdy wcześniej razem nie lataliśmy, więc musieliśmy zaplanować cały pokaz, począwszy od uruchomienia silników, przez kołowanie i start, aż do lądowania – opowiada ppłk Iwaszko.
Choć Xtreme to samolot akrobacyjny o najmocniejszym silniku, to w powietrzu największym dla niego zagrożeniem byłoby wejście w strugi powietrza, które pozostawia za sobą wojskowy MiG-29. Dla pilotów takie zdarzenie mogłoby się skończyć nawet katastrofą. – Dlatego planując wspólne loty, musieliśmy uwzględnić przede wszystkim czas przelotu, kierunki zakrętów, warunki atmosferyczne, na przykład siłę i kierunek wiatru. Ważne też były odpowiednie odległości między maszynami. Musiałem tak wpasować się w tor lotu, by omijać strugi powietrza wytwarzane przez drugi samolot – opowiada Artur Kielak.
Piloci musieli szczegółowo zaplanować także prędkość. – Paradoks polega na tym, że mały XA-41 i 15-tonowy, bojowy MiG-29 mogą latać z taką samą prędkością. Przy czym ten drugi w przypadku małej prędkości, na przykład 300 km/h, ma dużo mniejsze możliwości manewru, co przekłada się na bezpieczeństwo lotu – mówi ppłk Iwaszko. Choć Xtreme uchodzi za najbardziej sterowalny samolot na świecie, to podczas pokazu z samolotem bojowym wymaga wręcz aptekarskiego pilotażu. – Każdy milimetr ruchu u mnie, jest bardzo odczuwalny w MiG-u. Piotr musi bardzo silnie pracować sterami, by utrzymać się w szyku. Te kwestie, które mogłyby stanowić zagrożenie w powietrzu, mamy już jednak dobrze przetrenowane – mówi cywilny pilot.
Bojowo-cywilny „snake”
Po pierwszych treningach obaj piloci zgodnie przyznają, że latanie w szyku wymaga ogromnej koncentracji. – Pilot nie może myśleć wyłącznie o sobie. Musi też mieć na uwadze bezpieczeństwo partnera. Na pewno wymaga to dużego doświadczenia. W powietrzu wszystko dzieje się bardzo szybko, nie ma tam miejsca na błędy – dodaje oficer.
Piloci przygotowali już 10-minutowy pokaz. Prezentują m.in. „snake’a”, czyli jeden samolot leci za drugim w odległości zaledwie kilku metrów, a także mijankę i rozejście z użyciem flar. – Z ziemi wygląda to tak, jakby jeden samolot zachodził na drugi. W rzeczywistości maszyny znajdują się na różnych wysokościach – mówi ppłk Iwaszko.
27 sierpnia w Krzesinach ma się odbyć pierwszy oficjalny pokaz Xtreme Sky Force. Wtedy pilotów czeka też lot certyfikujący. – Odbywa się on przed każdym pokazem lotniczym. Teren nad Mińskiem Mazowieckim, gdzie trenujemy, dobrze znamy. Jednak w nowym miejscu musimy poznać przeszkody wokół lotniska, na przykład kominy i anteny, oraz dostosować do nich wysokość przelotów – mówi Artur Kielak.
Po raz drugi zespół zaprezentuje się publiczności 10 września podczas Dni Otwartych w 23 Bazie. – Być może nasz pokaz na stałe wpisze się w kalendarz lotniczych imprez. Wszystko jednak będzie zależało od tego, czy będziemy mieć tyle czasu. Artur na co dzień jest kapitanem jednej z największych linii lotniczych na świecie, bierze udział w zawodach akrobacji lotniczej, ja z kolei mam swoje obowiązki w Bazie – przyznaje ppłk Iwaszko.
Podpułkownik pilot Piotr Iwaszko jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Uzyskał pierwszą klasę pilota, uprawnienia instruktora, jest też pilotem doświadczalnym. Uznawany jest za jednego z najlepszych pilotów pokazowych w kraju i za granicą. Kunsztem pilotażu pokazowego zasłynął dwa lata temu podczas berlińskich targów lotniczo-obronnych ILA, gdzie na pokładzie MiG-29 wykonał pokaz do muzyki zespołu Metallica. Obecnie zajmuje stanowisko dowódcy Grupy Działań Lotniczych w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. W powietrzu spędził ponad 1800 godzin, z czego niemal tysiąc w samolocie MiG-29.
Artur Kielak to polski pilot samolotowy, szybowcowy, śmigłowcowy i komunikacyjny oraz skoczek spadochronowy. Jest pilotem wyczynowych samolotów akrobacyjnych, m.in. Extra 330 oraz Zlin Z-50 oraz członkiem akrobacyjnej kadry Narodowej. Wielokrotnie reprezentował Polskę na mistrzostwach świata i Europy w akrobacjach samolotowych. Jest także mistrzem Polski w akrobacji na samolocie XtremeAir XA-41. W ubiegłym roku na Igrzyskach Lotniczych w Dubaju zdobył tytuł wicemistrza świata w akrobacji samolotowej oraz ósme miejsce na Mistrzostwach Świata we Francji. Teraz przygotowuje się do Mistrzostw Europy w Czechach. Na co dzień jest kapitanem Boeingów 737-800 w jednej z największych linii lotniczych na świecie. Jego nalot to ponad 9 tys. godzin.
Paulina Glińska
autor zdjęć: arch. 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego
Komentarze