Wojsko rezygnuje z kultowego samolotu An-2
Po ponad pół wieku służby w polskiej armii słynny samolot „Antek” odchodzi do cywila. Jeszcze w tym miesiącu ostatnie egzemplarze tej maszyny zostaną wycofane z eksploatacji.
Legendarny dwupłatowiec, nazywany przez polskich pilotów „Antkiem”, to jeden z najdłużej produkowanych na świecie samolotów (od 1949). Chociaż An-2 został zaprojektowany w Związku Radzieckim w biurze Olega Antonowa, jego montaż odbywał się głównie w Polsce. Z zakładów WSK Mielec od 1960 roku wyszło 11 tys. egzemplarzy na 16 tys. wszystkich wyprodukowanych.
– O ogromnej popularności tych maszyn zdecydowała ich niezawodność, prosta konstrukcja, łatwość pilotażu i niskie koszty utrzymania. Walorem była także możliwość korzystania z lotnisk trawiastych: polowych i poligonowych – mówi ppłk Artur Goławski, rzecznik Sił Powietrznych. – Sam z nich skakałem jako spadochroniarz. Każdy, kto miał z do czynienia z tymi samolotami, ma do nich duży sentyment. To ostatni dwupłatowiec używany w wojskach NATO.
Ale An-2 nie trafią do lamusa historii. Liczne egzemplarze są użytkowane w lotnictwie cywilnym, przez hobbystów, ale także przez biznesmenów, którzy prowadzą turystyczne linie lotnicze.
– Mamy ambicję, żeby nasz nowy „Antek” został zarejestrowany jako samolot cywilny. Będzie wtedy mógł stać się naszym kolejnym eksponatem latającym – mówi Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
An-2 były wykorzystywane przez armie wszystkich państw należących do Układu Warszawskiego. Służyły przede wszystkim w wojsku, to m.in. z ich pokładów żołnierze wojsk powietrznodesantowych wykonywali skoki spadochronowe. Ale wykorzystywano je też w rolnictwie np. do oprysków upraw. Z czasem „Antki” trafiły do aeroklubów i w ręce osób prywatnych. Chętnych na tę maszynę nie brakuje, tym bardziej że uchodzą za samoloty kultowe.
Ostatniego „Antka” służącego w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego zobaczymy na niebie nad poligonem w Wicku Morskim. W sierpniu w swój ostatni lot w barwach wojskowych wyruszy słynny „Wiedeńczyk”.
Czytaj całość artykułu na stronie www.polska-zbrojna.pl
Komentarze