Trójmiejskie lotniska powinny funkcjonować pod jednym zarządem
Stanisław Lamczyk, poseł PO z woj. pomorskiego, członek sejmowej Komisji Infrastruktury, uważa, że dwa trójmiejskie lotniska, Gdańsk-Rębiechowo i Gdynia-Kosakowo, powinny zostać połączone w jeden zarząd.
Kwestia połączenia kapitałowego obu spółek zarządzających lotniskami – rozpatrywana już kilka lat temu – powróciła w połowie 2013 r., po tym jak Komisja Europejska wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem, iż inwestycja na lotnisku w Kosakowie (czyli dokapitalizowanie przez gdyński samorząd spółki budującej w Kosakowie cywilny port lotniczy) może mieć charakter niedozwolonej pomocy publicznej. Wątpliwości KE wynikają z faktu, iż rozwijające się lotnisko w Rębiechowie, na którym obecnie odprawia się już ponad 2,5 mln pasażerów rocznie, jest położone zaledwie 25 km od Kosakowa, a istnienie dwóch portów lotniczych w liczącej niespełna 1 mln mieszkańców aglomeracji trójmiejskiej może nie mieć uzasadnienia ekonomicznego.
Stanisław Lamczyk zwraca jednak uwagę na korzyści, jakie posiada lotnisko w Kosakowie. Jedną z największych korzyści jest jego zdaniem lepsze położenie Kosakowa w porównaniu z Rębiechowem jeśli chodzi o warunki atmosferyczne (na gdańskim lotnisku dość często ruch lotniczy paraliżuje mgła). – Gdynia powinna nastawić się na transport cargo oraz przyjmowanie lotów pasażerskich w sytuacjach awaryjnych dla lotniska w Rębiechowie, gdyż w Kosakowie panują zazwyczaj lepsze warunki pogodowe, ze względu na położenie w pobliżu klifu. Ponadto lotnisko Kosakowo sprawdzi się jako miejsce dla ruchu i garażowania samolotów prywatnych – mówi w rozmowie z portalem rynekinfrastruktury.pl Stanisław Lamczyk.
Powyżej opublikowaliśmy fragment tekstu, artykuł w całości przeczytasz na portalu rynekinfrastruktury.pl
Komentarze