Przejdź do treści
Źródło artykułu

Spadochroniarze mają nowego mistrza

Mł. chor. Jacek Klus z poznańskiego Ośrodka Szkolenia Wysokościowo-Ratowniczego i Spadochronowego został Mistrzem Wojska Polskiego w spadochroniarstwie. Srebro wywalczył sierż. Rafał Zgierski, a brąz kpt. Monika Sadowy-Naumienia. Na lotnisku w Kobylnicy koło Poznania medaliści zostali wyłonieni po sześciu kolejkach skoków.

Mł. chor. Jacek Klus z poznańskiego OSWRiS przed zawodami nie był uznawany za głównego faworyta do zajęcia miejsca na podium. Tymczasem wywalczył złoto. W sześciu kolejkach uzyskał wynik 6 cm. Sierż. Rafał Zgierski z 6 Brygady Powietrznodesantowej uzyskał wynik o 2 cm gorszy a kpt. Monika Sadowy-Naumienia z OSWRiS w Poznaniu. „wyskakała” 12 cm. Losy brązowego medalu rozstrzygnęły się po dwóch powtórkowych skokach oddanych przez chor. Piotra Błażewicza z pierwszej drużyny OSWRiS. Gdyby po pierwszym, w którym uzyskał wynik 1 cm, zgodził się na jego uznanie do klasyfikacji (lądował przy wietrze, który pozwalał mu wykonać kolejny skok powtórkowy) miałby brąz. W ostatnim skoku mistrzostw przystawił stopę 3 cm od celu i tym samym wypadł w klasyfikacji poza podium.

Mł. chor. Jacek Klus przed startem zapowiadał, że żegna się z wyczynowym uprawianiem sportu. – Prawdę mówiąc miałem nie startować w tych mistrzostwach. Postanowiłem jednak zafundować sobie troszeczkę emocji na zakończenie kariery sportowej– mówi złoty medalista. – Nie sądziłem, że będę tak wysoko w klasyfikacji. A tutaj udało mi się wygrać. To moje drugie zwycięstwo indywidualne w wojskowych mistrzostwach – dodaje chorąży. – Pierwszy raz wygrałem bardzo dawno. To chyba mój 25. sezon. Teraz muszę się jeszcze zastanowić, czy aby na pewno rywalizowałem po raz ostatni – stwierdził zawodnik. Kluczem do zwycięstwa było – jak przyznał – „skakanie na luzie”.


– Złoto Jacka nie jest dla mnie zaskoczeniem. To bardzo doświadczony zawodnik, którego wiele lat temu po rozwiązaniu sekcji spadochronowej bydgoskiego Zawiszy namówiłem do startu w mistrzostwach Polski, bodajże w 2004 roku. On je wygrał i zachęciłem go do przejścia z jednostki z Inowrocławia do naszego ośrodka – mówi płk rez. Krzysztof Szopiński, prezes Wojskowego Klubu Spadochronowego Skrzydło Poznań i były komendant Ośrodka Szkolenia Służby Wysokościowo-Ratowniczej w Bydgoszczy. – Teraz zapowiadał, że chce zakończyć karierę sportową i fajnie się stało, że w swoich ostatnich zawodach zdobył tytuł mistrzowski. W ten sposób spiął klamrą swoje dokonania – dodaje płk Szopiński. Według niego Klus to typowy „walczak”, dla którego im trudniej tym lepiej. – On ma wybitną umiejętność koncentracji i podchodzenia do zadań z dystansem. I to mu pozwala osiągać dobre wyniki. Parę lat temu zajął piąte miejsce na Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich, na które zaproszono najlepszych celnościowców z całego świata – chwali chorążego pułkownik.


Sierżant Rafał Zgierski choć nie stanął na najwyższym stopniu podium miał powody do zadowolenia. Nie ukrywa, że medal zapewnił mu skok powtórkowy. – Miałem możliwość powtórki. Wcześniej złapałem dwie „trojki”, więc troszeczkę ten medal mi się oddalał i musiałem zaryzykować – mówi sierżant, który prawo do powtórki otrzymał po skoku na 2 centymetry. – Powtórkowy skok miałem bezbłędny i wskoczyłem na miejsce medalowe – dodaje zwycięzca ostatnich zawodów o Puchar Świata. O warunkach do skakania mówi, że były trudne. – Najgorzej było, gdy wiatr wiał od strony drzew i budynków. Do tego swoje robiło nagrzane powietrze. Termika się zmieniała, pojawiały się zawirowania i trzeba się było pilnować. Nie każdy sobie radził w tych warunkach – wyjaśnia sierżant.
 
Czytaj całość artykułu na stronie www.polska-zbrojna.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony