Sebastian Kawa: Z gór nad morze
Góral nie może odmówić spotkania nad morzem.
Choć zimą na ogół kierunek wędrówek jest odwrotny, Sebastian udał się przed trzema dniami, na zaproszenie Aeroklubu Gdańskiego, z gór nad morze. AG to zacny klub o wielkich tradycjach sięgających 1925 r. w Wolnym Mieście Gdańsk. Wyszkolono w nim wielu polskich pilotów, którzy pod znakiem szachownicy bronili nas pod polskim i obcym niebem.
Choć uzbrojone letadła i uskrzydlone autobusy bardzo ograniczały i ograniczają swobodę w przestrzeni powietrznej i z tego powodu, aż 4-krotnie zmieniano lotnisko, a bliskość morza nie sprzyja lataniu sportowemu, klub ten zawsze zajmował poczesne miejsce w Polsce. Spośród szybowników przypomnę choćby Kazia Gorzkiewicza, Marka Kochanowskiego, Marysię Popiołek. Korzystając z okazji pozdrawiam serdecznie licznych przyjaciół z którymi spędziłem wiele dni na naszych lotniczych łąkach i na piaskach Afryki.
Aeroklub Gdański, jak większość w Polsce, miał spore problemy w okresie przekształceń, ale dzięki działaniom sprawnych i zaangażowanych animatorów klubu wyszli z kłopotów. Pod dyrekcją Joanny Jakubowskiej aktywnie działają na wielu płaszczyznach lotnictwa sportowego. Szybownicy usiłują oswajać Borsk, paralotniarze okupują klif, motolotniarze latają przez kałużę do krain Wikingów, dobrze radzą sobie także entuzjaści innych dyscyplin.
Po serdecznym przywitaniu Sebastian udał się z prezesem AG Mikołajem Chrzanem do rozgłośni Radio Gdańsk, gdzie uczestniczył w niemal godzinnej audycji. Aeroklub ten nie ma problemów z PR, gdyż Mikołaj jest redaktorem naczelnym gdańskiej redakcji Gazety Wyborczej. Patrz: Szybowcowy mistrz świata w Radiu Gdańsk: Czasami jestem nieprzygotowany i bywam...drugi
Wieczorne spotkanie w gmachu Politechniki gdańskiej, mimo konkurencyjnego koncertu muzycznego, zgromadziło spore gremium osób zainteresowanych lotnictwem.
facebook.com/aeroklubgdanski
Wyprawa do Gdańska miała dla Sebastiana charakter sentymentalny, bo w tych okolicach rozpoczęła się jego kariera zawodnicza. Wiele, wiele, dni kołysał się z rumplem Optymisty, Kadeta, czy 420-stki, po wodach Zatoki Gdańskiej. Przy pięknej okoliczności lotniczego spotkania wraz z córkami i żoną wędrował po miejscach których nie widział od wczesnej młodości.
Więcej zdjęć na stronie: www.sebastiankawa.pl
Tomasz Kawa
Komentarze