Radom musi wyremontować pas. Inaczej lotnisko zostanie zamknięte
Sprawie lotniska w Radomiu poświęcona zostanie nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej. Tematem ma być przyszłość portu, z którego, po miesiącu od uruchomienia połączeń lotniczych, zrezygnowały dwie linie lotnicze. Jedyne, które realizowały stąd loty. W liście prezydenta Witkowskiego do przewodniczącego Rady Miejskiej możemy przeczytać, że podstawowym problemem lotniska była zła kolejność realizowanych inwestycji.
„Nie ulega wątpliwości, że budowa płyty postojowej, przedłużenie drogi startowej czy budowa systemu precyzyjnego lądowania ILS są niezbędne i będą realizowane w miarę możliwości finansowych spółki” – pisze prezydent Witkowski, doprecyzowując jednocześnie, że to inwestycje które powinny zostać zrealizowane przez poprzedni zarząd, który dysponował środkami na ten cel z finansowania „buy sell back” oraz środkami przeznaczonymi na podwyższenie kapitału zakładowego spółki w latach 2007-2013. Zdaniem Witkowskiego projekt budowy lotniska dla Radomia, nie był realizowany w sposób prawidłowy.
Chodzi o inwestycje, które poczyniono w nieodpowiedniej kolejności, dbając przede wszystkim o infrastrukturę dotyczącą obsługi pasażera a nie tą w strefie airside, czyli pas startowy, drogi kołowania i płytę postojową. O te inwestycje zresztą pytaliśmy w niedawnej rozmowie rzecznika prasowego radomskiego portu, Kajetana Orła.
Budowa całego układu dojazdowego do terminala, z siecią wodną, kanalizacyjną, z zasilaniem całego lotniska i parkingiem kosztowała 5,5 mln zł. Port wyłożył na te inwestycje 3,5 mln zł. – To były niezbędne prace, konieczne z punktu widzenia portu lotniczego. Przesunięcie tych środków na rozbudowę infrastruktury airside i tak nie umożliwiłoby na przykład choćby częściowej budowy docelowej płyty postojowej – wyjaśnił rzecznik dodając, że szacunkowy koszt budowy tej płyty to około 30 mln zł.
Prezydent Witkowski jest jednak przekonany, że środkami można było rozdysponować znacznie rozsądniej. Przez złe decyzje poprzedniego zarządu lotniska, działalność operacyjna portu będzie musiała być przerwana już w 2017 roku, co wymuszają obowiązujące przepisy UE, mówiące szczegółowo o technicznych parametrach drogi startowej. To właśnie ze względu na te przepisy wszystkie polskie porty lotnicze remontują drogi startowe. Niektóre – zamykając na czas remontu lotnisko i tracąc na tym miliony złotych. Ale inwestycje są konieczne i zwiększają bezpieczeństwo w porcie. W Radomiu o tym nie pomyślano.
W chwili obecnej dla lotniska priorytetem jest rozwój siatki połączeń i zwiększenie liczby pasażerów. – Robimy wszystko, by w najbliższym czasie pozyskać nowe połączenia i mimo to osiągnąć zadowalające rezultaty. Aby w pełni wykorzystać drzemiący w nas duży potencjał niezbędna jest do tego odpowiednia infrastruktura oraz ILS. Za tę ostatnią inwestycję odpowiada PAŻP. Mamy nadzieję, że udowodnimy agencji, iż radomski projekt jest perspektywiczny i wart zainwestowania kilku milionów złotych w system precyzyjnego lądowania, a nie tylko w DVOR/DME, który kosztował porównywalne pieniądze – dodał Orzeł.
Ostatni samolot Air Baltic wyleciał wczoraj z radomskiego lotniska. Władze miasta stawiają na rozbudowę infrastruktury, a sami przedstawiciele lotniska przekonują, że zrobią wszystko, bo jeszcze do końca roku pozyskać nowe linie. Tyle tylko, że w ich zapewnienia mało kto wierzy, a bukmacherzy już ustawiają zakłady.
„W związku z zakończeniem rejsów Air Baltic z Radomiu, lotnisko pozostało bez regularnych połączeń. Analitycy STS, największej firmy bukmacherskiej w kraju, są przekonani, że do końca roku regularne loty nie zostaną wznowione. Za każde postawione 100 złotych można wygrać jedynie 105,60 złotych (w przeciwnym wypadku 316,80 złotych). Bukmacherzy nie wierzą także, że do końca marca przyszłego roku uda się lotnisku podpisać terminową umowę (minimum pół roku) z przewoźnikiem na regularne loty międzynarodowe, które odbywałyby się minimum dwa razy w tygodniu. Jeśli jednak ktoś trafnie obstawiłby inaczej, do wygrania jest 184,80 złotych za postawione 100 złotych”.
Port Lotniczy Radom został uruchomiony w maju ubiegłego roku. Dopiero we wrześniu 2015 roku udało się uruchomić stąd połączenia lotnicze. Obaj przewoźnicy zrezygnowali z nich jednak ze względu na słabe obłożenie samolotów na trasach do Rygi i Pragi. Władze lotniska liczą na to, że tym razem uda się pozyskać takie połączenia, które okażą się znacznie bardziej atrakcyjne dla potencjalnych pasażerów lotniska.
Komentarze