Przeciwlotnicy otwierają ogień
Strzelają do bezzałogowych modeli samolotów, rakiet ćwiczebnych oraz bomb oświetlających zrzucanych z samolotu M-28 Bryza. – Działamy zawsze pod presją czasu. W naszym fachu liczą się sekundy – mówią żołnierze. Na poligonie w Ustce szkolą się przeciwlotnicy z jednostek lądowych, powietrznych, specjalnych oraz marynarki wojennej.
Stacja radiolokacyjna namierza cel. Po chwili informacje o nim przesyłane są do systemu dowodzenia. Dopiero wtedy dowódca dywizjonu wyznacza zadania zwierzchnikom baterii. Podczas szkolenia obiekt namierzany jako cel pokonuje ponad cztery kilometry w minutę, zatem dowódca baterii na podjęcie decyzji o strzelaniu ma zaledwie kilka sekund. Ale taka presja czasu jest dla przeciwlotników normą. – Tu nie ma miejsca na pomyłki – zaznacza chor. Grzegorz Kozieł, dowódca plutonu przeciwlotniczego z 18 Batalionu Powietrznodesantowego. – Od momentu uruchomienia celu do odpalenia rakiety mija nie więcej niż siedem sekund. Mierzymy do obiektu poruszającego się z prędkością do 300 metrów na sekundę, oddalonego od nas średnio o dwa kilometry. Kiedy pada komenda „Ognia!”, musimy być pewni trafienia – dodaje.
Szkoleniowy miks
– To bardzo ważne szkolenie poligonowe, bo jest ukoronowaniem rocznych treningów prowadzonych w jednostkach. Przyjechaliśmy do Ustki, by sprawdzić, jak dzięki nim rozwinęły się umiejętności naszych żołnierzy. Jak radzą sobie teraz z obsługą sprzętu i środkami bojowymi – mówi kmdr. por. Roman Jadanowski, dowódca 8 Dywizjonu Przeciwlotniczego. – Prowadzimy proste i trudniejsze zadania ogniowe. Ćwiczyliśmy na przykład strzelania odwrócone sposobem tzw. rozwarcia kątowego do lustrzanego odbicia samolotu Su-22 – uzupełnia oficer.
Do tych najbardziej wymagających zadań należą strzelania łączone, artyleryjsko-rakietowe. Podczas takich zajęć cel ostrzeliwany jest najpierw przez artylerię, a później przez zestawy rakietowe Grom. Są także strzelania odwrotne: najpierw rakiety, a później artylerzyści. – To najwyższy poziom szkolenia. Cel jest dość daleko, a my mamy mało czasu i ograniczone środki bojowe. Wszyscy są skoncentrowani, pojawiają się duże emocje. Trzeba mieć dobrze zgrany pododdział i działać tak, by wzajemnie sobie nie przeszkadzać – opisuje ćwiczenia spadochroniarz, kpt. Mariusz Wolak z 6 Batalionu Dowodzenia 6 Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa.
Kompleksowy trening
Strzelania odbywają się od rana aż do godziny drugiej w nocy. Podczas treningów wojskowi mierzą do tzw. imitatorów celów powietrznych. – Korzystamy ze wszystkich środków ćwiczebnych, jakie dostępne są w naszej armii. Mamy szybkie imitatory celów powietrznych ICP-S oraz wolno opadające ICP-OP. Żołnierze wykonują strzelania także do zdalnie sterowanego modelu samolotu „Szogun” lub do makiety holowanej przez ten model – opisuje kmdr por. Damian Wilczyński, szef obrony przeciwlotniczej 3 Flotylli Okrętów i zastępca dowódcy zgrupowania poligonowego. Cele, do których strzelają żołnierze, poruszają się tzw. kursem defilującym (poziomym) lub szturmowym, podczas którego model samolotu nadlatuje od strony morza.
Żołnierze i rezerwiści podczas zajęć celowali także do bomb oświetlających SAB-100. Z lecącego na wysokości około dwóch kilometrów samolotu M-28 Bryza operator systemów pokładowych zrzucał bombę, która kilkadziesiąt sekund później eksplodowała, dzieląc się na siedem części będących ładunkami świetlnymi. Wojskowi musieli trafić w te opadające na spadochronach ładunki. – To dobre szkolenie zwłaszcza dla rezerwy i mniej doświadczonych żołnierzy. Na poligonie mamy także absolwentów szkół podoficerskich i oficerskich. Dla niektórych to pierwszy poligon przeciwlotniczy, dlatego mają dobrą okazję, by nauczyć się pracy na nowym dla nich sprzęcie – dodaje szef OPL 3 Flotylli.
Do Ustki przyjechało ponad 1400 żołnierzy z jednostek podległych Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych. Nad morzem szkolą się przeciwlotnicy m.in. z: 16 Dywizji Zmechanizowanej, 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, 6 Brygady Powietrznodesantowej, 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, 8 Pułku Przeciwlotniczego, 3 Flotylli Okrętów, 8 Flotylli Obrony Wybrzeża oraz komandosi z jednostki AGAT. Dodatkowo na poligonie stawili się także żołnierze Narodowych Sił Rezerwowych i rezerwiści. Wojskowi mają do dyspozycji ponad 500 sztuk sprzętu. Do najważniejszych należą: zestawy ZUR-23-2, Hibneryty, przenośne zestawy przeciwlotnicze Grom, stacje radiolokacyjne NUR-22 oraz wozy dowodzenia Łowcza i Rega. Dowódcą zgrupowania jest płk Witold Kałamarz, na co dzień dowódca 15 Pułku Przeciwlotniczego.
Przerwy w zajęciach ogniowych żołnierze wykorzystują na ćwiczenia z taktyki. Kilka dni temu przeprowadzono także zawody użyteczno-bojowe. Szkolenie pododdziałów przeciwlotniczych odbywa się w Ustce dwa razy w roku. Jesienny trening zakończy się 30 października.
Galeria zdjęć
Magdalena Kowalska-Sendek
autor zdjęć: Sebastian Brzezina
Komentarze