Przejdź do treści
Źródło artykułu

Poznań gospodarzem przyszłorocznych ćwiczeń NATO Tiger Meet

Loty w dużych ugrupowaniach, rywalizacja w powietrzu i na ziemi, a wszystko pod znakiem... tygrysa. Bo właśnie tego drapieżnika mają w logo eskadry, które biorą udział w NATO Tiger Meet. W przyszłym roku po raz pierwszy gospodarzem tych prestiżowych ćwiczeń będzie Polska. W „tygrysich” manewrach wezmą udział lotnicy z 10 państw, m.in. USA, Francji i Niemiec.

Dla nas to prawdziwy zaszczyt i kolejny dowód na to, że nasi piloci są cenieni w świecie – przyznaje kpt. Grzegorz Jasianek, rzecznik prasowy 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu. W stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, a zarazem setną rocznicę utworzenia polskiego lotnictwa, w Krzesinach pojawi się kilkadziesiąt samolotów i śmigłowców z dziesięciu państw. W połowie maja przyszłego roku do 31. Bazy przylecą maszyny ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Francji, Włoch, Norwegii oraz Belgii. Wszystkie samoloty należą do eskadr, które mają w logo tygrysa. Przez kilka dni będą ćwiczyć wspólnie z Polakami z „tygrysiej” 6 Eskadry Lotniczej.

Mjr Łukasz Gradziński, pilot F-16, który dwukrotnie uczestniczył w NATO Tiger Meet, przyznaje, że to niezwykła impreza. – W Polsce wielu osobom nadal błędnie kojarzy się z pokazami lotniczymi. Tymczasem to jedno z flagowych ćwiczeń Sojuszu Północnoatlantyckiego, prestiżem dorównujące „Red Flag” na Alasce, czy „Blue Flag” w Izraelu – podkreśla mjr Gradziński. – Jego celem jest przede wszystkim zgrywanie komponentów lotniczych NATO w działaniach połączonych COMAO. Pod tą nazwą kryją się misje realizowane przez duże ugrupowania samolotów różnych typów – tłumaczy. Ćwiczenia mają w sobie jednak również element współzawodnictwa. Eskadry z poszczególnych państw rywalizują na przykład, która z nich zdoła uzbierać największą liczbą wylotów. – NATO Tiger Meet to test dla sprzętu, ale też pokaz sprawności personelu technicznego i samych pilotów – podkreśla mjr Łukasz Gradziński. Impreza jest wyjątkowa także z innego powodu. Biorące w niej udział statki powietrzne oraz sprzęt naziemny ozdabiane są okazyjnymi malunkami, których motywem przewodnim jest oczywiście tygrys. Do tego dochodzą liczne eventy. – Stały element stanowią zawody sportowe pod nazwą „Tiger Games”, często nawiązujące do lokalnej specyfiki – mówi mjr Gradziński. I tak, podczas ćwiczeń w Norwegii piloci jeździli na nartorolkach. Częścią tradycji jest też uroczysty obiad. – Piloci przychodzą na niego w galowych mundurach. Po posiłku muszą zjeść deser, tyle że nie używając łyżeczek. Sztuka polega na tym, by się nie ubrudzić – opowiada mjr Gradziński. – NATO Tiger Meet to doskonała okazja, by się lepiej poznać, nawiązać nieformalne kontakty. Często ma to swój ciąg dalszy. Z Grekami na przykład polscy piloci dwukrotnie ćwiczyli potem podczas „Squadron Exchange” w Araxos – dodaje.

Ale NATO Tiger Meet to również nie lada gratka dla miłośników lotnictwa oraz spotterów. Część imprezy jest bowiem otwarta dla widzów. Tak będzie także w Poznaniu. – Program nie został jeszcze ustalony w szczegółach. Na pewno jednak będziemy chcieli zorganizować specjalny dzień dla VIP-ów, a drugi właśnie dla spotterów, którzy będą mogli wejść na teren bazy po uprzednim akredytowaniu się – zapowiada kpt. Grzegorz Jasianek. Na tym jednak nie koniec. W tym samym czasie bowiem w Poznaniu odbędzie się inna duża impreza lotnicza – „Aerofestival”. – Na płycie lotniska Ławica zaprezentuje się około 30 statków powietrznych. Oprócz tego około stu maszyn weźmie udział w pokazach powietrznych. Będą to zarówno maszyny cywilne, jak i wojskowe – informuje Dariusz Wawrzyniak, dyrektor wydarzenia. Jak przyznaje kpt. Jasianek, przedstawiciele wojska i organizatorów „Aerofestivalu” prowadzą rozmowy o możliwości czasowego przebazowania części maszyn z NATO Tiger Meet na Ławicę. – Dzięki temu więcej widzów miałoby okazję obejrzeć je – podkreśla rzecznik 2 Skrzydła. Zastrzega jednak, że na razie jest zbyt wcześnie, by tę sprawę przesądzać. W początkach października w Poznaniu odbyła się pierwsza z konferencji planistycznych poprzedzających ćwiczenia. Kolejna planowana jest na początek przyszłego roku.

Historia NATO Tiger Meet sięga 1961 roku. Wtedy to 79 Dywizjon Myśliwski Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Europie zaprosił do wspólnych ćwiczeń eskadry z Francji i Wielkiej Brytanii. W ten sposób Amerykanie odpowiedzieli na apel francuskiego ministra obrony Pierre’a Messmera. Wnioskował on o zbliżenie wojsk poszczególnych państw NATO. Jednostki, które zaczęły razem trenować, miały w logo tygrysa. W tym samym roku powołały one NATO Tiger Association. Organizacja rozrastała się z każdym rokiem. Regularnie też organizowała „tygrysie” manewry. Dziś liczy ona ponad 30 lotniczych jednostek. 24 spośród nich to pełnoprawni członkowie, 10 ma status członków honorowych, jedna zaś jest na okresie próbnym.

W Polsce wizerunek tygrysa po raz pierwszy pojawił się na samolotach Su-22 z nieistniejącego już 6 Pułku Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego w Pile. Do NATO Tiger Association nasi piloci dołączyli jednak dopiero w 2013 roku. Dwa lata wcześniej F-16 z biało-czerwoną szachownicą brały udział w NATO Tiger Meet we Francji, ale 6 Eskadra nie była jeszcze wówczas pełnoprawnym członkiem. Dziś ma mocną pozycję wśród „tygrysich” jednostek. Dowodem jest statuetka „Best Flying Squadron” zdobyta podczas jednego z ćwiczeń.

Łukasz Zalesiński

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony