Przejdź do treści
Startujący polski F-16, fot. polska-zbrojna
Źródło artykułu

Polskie F-16 gotowe na Islandię

Niemal tydzień trwała certyfikacja Polskiego Kontyngentu Wojskowego Islandia, który we wrześniu rozpocznie patrolowanie przestrzeni powietrznej nad Oceanem Atlantyckim. Specjaliści z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych sprawdzali m.in. działanie lotników w sytuacjach alarmowych oraz stosowanie obowiązujących procedur. Certyfikacja zakończyła się pomyślnie.

Islandia nie ma wojskowych statków powietrznych, dlatego od 2008 roku bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej tego państwa strzegą samoloty należące do państw członkowskich NATO. Misje Air Policing wykonywali tam m.in. Czesi, Duńczycy i Amerykanie. Nie jest to jednak obecność stała, ostatni raz kontyngent utworzyli Włosi w 2017 roku. Teraz misja została wznowiona i od września niebo nad Islandią mają patrolować polskie F-16. Polacy spędzą na wyspie kilka tygodni.

Przed wylotem na Islandię polski kontyngent wojskowy wydzielany przez 32 Bazę Lotnictwa Taktycznego musiał w kraju przejść certyfikację. Trwała ona pięć dni i odbywała się w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. Certyfikacja polega na sprawdzeniu procedur w sytuacjach szczególnych. Piloci będą wykonywać loty dyżurne, sprawdzano więc jak działają system alarmowania i procedury reagowania na alarm. Oceniane są również działania komponentu jako grupy ludzi, którzy muszą wykonywać zadania w sytuacji kryzysowej, na przykład w razie zagrożenia bezpieczeństwa sztabu, statków powietrznych czy miejsca pełnienia dyżuru. Lotników oceniał zespół certyfikujący złożony z ekspertów Dowództwa Operacyjnego RSZ i Dowództwa Generalnego RSZ.

Krok po kroku weryfikowali oni każdy możliwy scenariusz służby w PKW. Testowano sprawność działania m.in. podczas przejęcia i pełnienia dyżuru oraz pozostawania w ciągłej gotowości, postępowanie po ogłoszeniu alarmu, przechwycenie samolotu. Sprawdzane były również procedury dotyczące niesienia pomocy statkom powietrznym, które na przykład straciły łączność i trzeba im było pomóc bezpiecznie wylądować. Oceniano umiejętności nie tylko pilotów, lecz także techników, nawigatorów, personelu zabezpieczającego realizację dyżuru bojowego, w tym chociażby lekarzy czy przedstawicieli Żandarmerii Wojskowej.

Dowódca PKW Islandia, ppłk Michał Kras przyznaje, że certyfikacja to ważny etap przygotowań do misji, choćby dlatego, że jest ostatnim momentem, by wyłapać niedociągnięcia i błędy. – Jest jeszcze chwila, by je naprawić – mówi ppłk Michał Kras.

Certyfikacja PKW Islandia zakończyła się pozytywnie.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony