Przejdź do treści
Źródło artykułu

Polacy i Kanadyjczycy zaatakują razem

Kanadyjscy zwiadowcy rozpoznają i zabezpieczą teren. Potem nadlecą śmigłowce Mi-8, z których desantują się polscy żołnierze. Gdy pododdziały połączą siły, ruszą na przeciwnika. To tylko część szkolenia, jakie dziś rozpoczynają żołnierze 7 Batalionu Kawalerii Powietrznej. Razem z nimi na poligonie w Wędrzynie będzie ćwiczyć 30 Kanadyjczyków.

Rozpoczynające się dziś szkolenie to początek zaplanowanej na rok współpracy 25 Brygady Kawalerii Powietrznej z Kanadyjczykami. Na szkolenie do Wędrzyna przyjechał pluton rozpoznawczy kompanii November Królewskiego Pułku Sił Zbrojnych.

Pod polską komendą

30 żołnierzy z Ontario będzie ćwiczyło razem z batalionem z Tomaszowa Mazowieckiego. Wejdą w skład 2 szwadronu polskiego batalionu i na czas ćwiczenia będą podlegać jego dowódcy. Głównym zadaniem Kanadyjczyków będzie prowadzenie rozpoznania rejonów działań oraz obiektów, a także przygotowanie i ubezpieczenie miejsc lądowania śmigłowców i zapewnienie mobilności wojsk.

– Pododdział kanadyjski to nasza bliźniacza jednostka. Jest lekką piechotą zdolną do desantowania z powietrza. Podczas szkolenia zamierzam sprawdzić umiejętności dowódcy 2 szwadronu w dowodzeniu sojuszniczym komponentem – mówi ppłk Piotr Gołos, dowódca batalionu.

Trzystu żołnierzy rozpoczęło już zajęcia w terenie. Z garnizonów szturmowcy zabrali ze sobą ponad 50 różnego rodzaju pojazdów, sztuk sprzętu i uzbrojenia, m.in. moździerze kalibru 98 mm, wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, zestawy artyleryjsko-rakietowe ZUR-23-2 KG. Będą używać także karabinów wyborowych TOR kalibru 12,7 mm, ręcznych karabinów maszynowych oraz granatników przeciwpancernych RPG kalibru 40 mm.

Śmigłowce w akcji, desant na dachy

Szturmowców z 2 szwadronu czeka w Wędrzynie sprawdzian. W rejon działań przetransportują ich dwa śmigłowce M-8 z 1 Dywizjonu Lotniczego z Leźnicy Wielkiej. Podczas trwających cztery doby manewrów „Ułan ‘15” będą musieli desantować się na pasie taktycznym i w terenie zabudowanym. Prawdopodobnie użyją tzw. grubych lin, by desantować się wprost na dachy budynków.

Wsparcie ogniowe dla Combat Close Attack zapewnią żołnierzom dwa śmigłowce W-3W Sokół z 7 Dywizjonu Lotniczego z Nowego Glinika.

– Podczas ćwiczeń taktycznych i ogniowych dowódcy i żołnierze szwadronu muszą wykazać się przygotowaniem do bezpośredniej walki powietrznoszturmowej z przeciwnikiem. Muszą umieć działać w każdych warunkach na obszarze kraju i poza jego granicami, samodzielnie i wspólnie z innymi oddziałami, także sojuszniczymi – podkreśla ppłk Gołos.

Dowódca 2 szwadronu por. Marcin Michalski dodaje, że część jego podwładnych służy w wojsku od niedawna, ale w szwadronie jest też wielu żołnierzy, którzy brali udział w misjach. – To właśnie ci drudzy jako liderzy nadają ton szkoleniu i pomagają zdobyć doświadczenie młodszym kolegom – dodaje porucznik.

Szkolenie szturmowców z 7 Batalionu Kawalerii Powietrznej potrwa do 13 lutego.

Bogusław Politowski
autor zdjęć: arch. 7 bkpow

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony