Przejdź do treści
Funkcjonariusze Straży Granicznej przy samolocie na płycie lotniska w Katowicach (fot. Śląski OSG)

Nie było im do śmiechu, kiedy wycofano ich z lotu na wakacje

Dwoje Polaków zażartowało, że w bagażu mają niebezpieczne przedmioty, teraz sami mogą stać się przedmiotem żartów.

Do zdarzenia doszło w niedzielę 5 marca w Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice w Pyrzowicach. Grupa znajomych, chcących turystycznie polecieć do Cancum (Meksyk) stawiła się do odprawy biletowo-bagażowej. Dwoje z nich oświadczyło, że w ich bagażach znajdują się broń, narkotyki i inne niebezpieczne przedmioty. Na miejsce przybyli funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy natychmiast szczegółowo skontrolowali 27-letnią kobietę, 34-letniego mężczyznę oraz ich bagaże. Mundurowi nie ujawnili żadnych przedmiotów niedozwolonych. Podróżni tłumaczyli się, że to był tylko żart,  jednakże swoim zachowaniem popełnili wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, za co oboje zostali ukarani mandatem w wysokości 500 złotych. Oprócz tego kapitan statku powietrznego nie zezwolił na zabranie ich na pokład samolotu.

Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu broni lub materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie.

Przebywając na terenie portu lotniczego, należy zachować rozwagę oraz wykonywać polecenia służb i pracowników obsługi, ponieważ naruszenie tych zasad będzie skutkowało karą finansową.

FacebookTwitterWykop

Nasze strony