MON szykuje zakupy dla polskich sił zbrojnych
Zwiększenie siły rażenia i mobilności armii, a także unowocześnienie systemu zarządzania polskimi siłami zbrojnymi - to trzy główne założenia "Programu rozwoju Sił Zbrojnych RP w latach 2009-2018", które minister obrony narodowej Bogdan Klich podpisał w zeszłym tygodniu.
Z dokumentu MON wynika, że do 2018 r. wydatki obronne Polski wyniosą 276,6 mld zł, z czego 30,5 mld zł zostanie przeznaczonych na zakup m.in. śmigłowców, samolotów bezzałogowych i szkoleniowo-bojowych, transporterów Rosomak i wyrzutni rakiet. - Program uwzględnia wszystkie aspekty rozwoju polskich sił zbrojnych. To swoista mapa drogowa modernizacji armii na najbliższe lata - opisuje w rozmowie z "Polską" szef MON Bogdan Klich.
26 nowych śmigłowców
Do tej pory tego typu programy były opracowywane na sześć lat. Aktualny jest pierwszym, który zgodnie z dyrektywami NATO został przygotowany na 10 lat, przy czym co dwa następować będzie aktualizacja.
Ponad 30 mld zł to kwota, która zgodnie z planem resortu obrony będzie rozdysponowana na 14 programów operacyjnych, wśród których znajduje się pięć programów głównych oraz dziewięć specjalistycznych. Najbardziej spektakularne zakupy będą dotyczyły segmentu śmigłowców wsparcia bojowego i zabezpieczenia. Zgodnie z planem MON do 2018 r. kupi 26 nowoczesnych śmigłowców. W ramach realizacji tego programu pozyskiwane będą śmigłowce wielozadaniowo-transportowe, poszukiwawczo-ratownicze, ratownictwa morskiego i zwalczania okrętów podwodnych oraz wielozadaniowe. Polskie siły powietrzne zostaną wsparte najprawdopodobniej polskimi helikopterami W-3 Głuszec oraz W-3 RM. Oba modele są produkowane w Polskich Zakładach Lotniczych "Świdnik", które w zeszłym roku zostały sprzedane brytyjsko-włoskiemu koncernowi Agusta-Westland.
Trzecim modelem śmigłowca, który miałby wzmocnić polskie siły powietrzne, ma być rosyjski Mi-17. Z tym że coraz częściej słychać, iż w przetargach MON na dostawę śmigłowców jednym z głównych warunków będzie lokalizacja produkcji maszyn w Polsce. To dyskwalifikowałoby rosyjskie helikoptery i na pewno znacznie zwiększałoby szanse kupna amerykańskich Black Hawk, które są produkowane w PZL"Mielec" .
Czytaj całość artykułu na stronie dziennika POLSKA.
Komentarze