Konkurs Lotów Red Bull i prawdziwy rock'n'roll
Przygotowania do 5. Konkursu Lotów Red Bull wchodzą w decydującą fazę. 40 załóg, które zaprezentują się 16 sierpnia w Gdyni, pracują nad swoimi maszynami latającymi. Wśród nich jest zespół z Sopotu – „Fly and Roll”, który na rampie pokaże koncertową kreację, i będzie chciał przekonać wszystkich, że gitary latają. Zapraszamy na rozmowę z kapitanem drużyny – Grzegorzem Brandtem.
Przede wszystkim gratulacje. Spośród setek nadesłanych zgłoszeń zostaliście wybrani do finałowej czterdziestki. Kto z was wpadł na pomysł zgłoszenia teamu do konkursu?
Jesteśmy grupą przyjaciół, która uwielbia tego typu wyzwania. Jakiś czas temu wpadliśmy na pomysł, że weźmiemy udział w Wyścigu Mydelniczek Red Bulla. Jednak nie ma tego eventu w tym roku w Polsce. Znalazłem za to informację na Facebooku, że odbędzie się 5. Konkurs Lotów Red Bull. Od razu zapisałem naszą ekipę! Żeby było śmieszniej, reszta załogi o tym, że startujemy - dowiedziała się już po tym, jak była zarejestrowana. Uwielbiamy takie rzeczy i traktujemy to jako fajną przygodę. Zresztą tego typu eventy są pozytywnie szalone i pokazują wszystkim, jak ludzie potrafią być kreatywni i twórczy.
(fot. Fly and Roll)
Wasza propozycja latającej gitary spodobała się jury. Skąd akurat taki pomysł?
W czwórkę lubimy muzykę rockową i jest to rzecz, która nas łączy. Dwóch z nas kiedyś grało na gitarze. Ja z Michałem prowadziłem klub rockowy. Więc innej propozycji niż muzyczna, nie mogliśmy wymyślić. Pomysł zbudowania latającej elektrycznej gitary od razu się nam spodobał i tak już zostało. Później, gdy okazało się, że zostaliśmy wybrani przez jury do finałowej czterdziestki, zdaliśmy sobie sprawę, że dopiero teraz czeka nas masa roboty. Dodało nam to jednak skrzydeł, i od razu zabraliśmy się do pracy!
W takim razie na jakim etapie jesteście?
Na chwilę obecną skończyliśmy prace organizacyjne. Mamy już wszystko zaplanowane i pewne jest to, że przez najbliższe dwa miesiące nie będziemy mieli wolnego weekendu. Sto procent czasu wolnego będziemy poświęcać na dopieszczanie naszej gitary. Zaczęliśmy już gromadzić niezbędne materiały – czyli wózek, moduł latający i wiele innych. Nie jesteśmy ekspertami od wyliczeń, ale słuchamy się tego, co powiedział Łukasz Czepiela, że najważniejsze będzie wyjście z progu i na to kładziemy nacisk. Chcemy tak rozpędzić nasz wózek, żeby maszyna, która się później oderwie - „zagrała tak, jak chcemy”. Zresztą my liczymy na konkretne show, a nie na dalekie loty.
Krowy mogą latać (fot. Gilad Kavalerchik-Red Bull Content Pool)
Czyli rozumiem, że występ na rampie będzie nie mniej ważny niż samo latanie?
Pewnie! Będziemy przebrani za rockmanów i zrobimy na rampie konkretną zadymę, w pozytywnym znaczeniu. Chcemy stworzyć klimat koncertu. Do samego lotu podchodzimy trochę z przymrużeniem oka, ale oczywiście, jak uda się trochę polecieć, to będzie ekstra. Naszym sukcesem będzie to, jak moduł napędzający odłączy się od elementu nośnego w odpowiednim momencie. Bo jak wszystko runie na raz, to będzie klapa (śmiech). Zresztą sporym sukcesem dla wszystkich uczestników, będzie już dowiezienie maszyny latającej na miejsce! W końcu nie są to małe rzeczy.
Wszystkie ekipy będą oceniane przez jury w składzie: Adam Małysz, Łukasz Czepiela, Paulina Przybysz i Alan Andersz. Które noty sędziowskie będą dla was najważniejsze?
Jeżeli uda się nam polecieć, to będziemy się cieszyć z wysokich ocen od Małysza i Czepieli. W końcu o lataniu wiedzą niemal wszystko. Jeżeli natomiast nasze show na rampie będzie lepsze niż sama odległość, to będziemy mocniej patrzeć na noty od Alana i Natalii. Oni będą chyba kłaść większy nacisk na aspekty artystyczne. Zresztą liczę, że docenią nas wszyscy.
(fot. Sebastian Wolny / Red Bull Content Pool)
Jesteś z Trójmiasta, a 5. Konkurs Lotów Red Bull odbędzie się Gdyni. Jak oceniasz tę lokalizację?
Uważam, że to strzał w dziesiątkę. Gdynia nie raz już udowodniła, że jest świetnym organizatorem masowych eventów. Jestem przekonany, że wszystko będzie profesjonalnie przygotowane, a osoby, które przyjadą nas oglądać będą bardzo zadowolone. Zresztą zawody odbędą się latem, a nie ma lepszego miejsca do spędzania ciepłych dni niż polskie morze i Zatoka Gdańska.
Chcemy również wszystkich serdecznie zaprosić do odwiedzania naszego fanpage'u na facebooku, na którym będziemy zamieszczać liczne relacje video z poszczególnych etapów. Będzie się działo i trzymajcie za nas kciuki. Zrobimy wszystko, żeby było naprawdę odlotowo.
Komentarze