Holenderskie F-35 na polskim niebie
Polscy piloci są świetnymi fachowcami. Bardzo się cieszymy, że myśliwce F-35 wkrótce trafią do waszych sił powietrznych, to potężna broń – mówią piloci z Holandii, którzy od połowy stycznia pełnią w Polsce dyżur w ramach misji Enhanced Air Policing. Na lotnisku 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Królewcu Malborskim stacjonuje osiem holenderskich maszyn F-35.
W środę na lotnisku 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Królewcu Malborskim z mediami spotkał się m.in. gen. Dennis Luyt, dowódca holenderskich sił powietrznych. Zaznaczył, że obecność F-35 w Polsce wynika przede wszystkim z solidarności Sojuszu Północnoatlantyckiego.
– Mamy wspólną misję do wykonania, chcemy pokazać, że NATO mówi jednym głosem – powiedział gen. Luyt.
Pytany o incydent z 13 lutego, gdy holenderskie samoloty wzbiły się w przestrzeń powietrzną, by sprawdzić trzy rosyjskie maszyny, które pojawiły się w przestrzeni powietrznej nad wodami międzynarodowymi, powiedział, że nie była to nadzwyczajna sytuacja.
– To nie jest dla nas nic nadzwyczajnego. Natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy lot jest inny, więc nie ma mowy o rutynie. Nie pracujemy w biurze, gdzie każdy dzień wygląda podobnie – mówił holenderski generał. – Tym razem piloci F-35 rozpoznali samolot zwiadowczy Ił-20M w asyście dwóch Su-27. Maszyny leciały z obwodu kaliningradzkiego – relacjonował gen. Luyt.
Z dziennikarzami rozmawiał również gen. bryg. Ireneusz Nowak, zastępca inspektora sił powietrznych.
– Obecność Holendrów jest dla nas bardzo ważna. Po raz pierwszy ich F-35 są w Polsce i to jest wielkie wsparcie dla bezpieczeństwa wschodniej flanki, a także okazja, by się z nimi szkolić – wyjaśniał gen. bryg. Ireneusz Nowak.
Wspólne loty odbywały myśliwce F-35 i MiG-29 z malborskiej bazy, jednak lotnicy nie podali, jakie scenariusze ćwiczyli w powietrzu.
– Dla nas nie tylko wspólne loty są istotne, interesuje nas również mobilność holenderskiego komponentu. To, jak oni się tutaj przebazowali, jak rozbudowali infrastrukturę tymczasową. Zajęło im to bardzo mało czasu – podkreślał gen. Nowak.
Z obecności Holendrów zadowolony jest płk pil. Mariusz Wiączkowski, dowódca 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego.
– Goszczenie u nas F-35 i Holendrów to naprawdę wielka sprawa. Staramy się, by czuli się tutaj jak w domu – zapewnia. Na co dzień najważniejszym zadaniem 22 Bazy Lotniczej jest prowadzenie krajowych dyżurów bojowych. – Przez całą dobę jesteśmy gotowi, by w ciągu 15 minut poderwać samoloty – mówi płk pil. Mariusz Wiączkowski.
Do jednostki prawie miesiąc temu przyleciały MiG-29 z Mińska Mazowieckiego. Trafiły tu już na stałe, ponieważ mińska jednostka przygotowuje się na przyjęcie koreańskich FA-50.
– To są niemal identyczne samoloty jak te nasze, więc nie potrzebujemy jakiś specjalnych szkoleń. Wprowadzamy je do służby u nas – powiedział dowódca bazy w Malborku.
Holenderski kontyngent stacjonuje na lotnisku 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Królewcu Malborskim od początku lutego. Tworzy go osiem myśliwców piątej generacji F-35. Cztery z nich dyżurują w ramach natowskiej misji Enhanced Air Policing, a pozostałe biorą udział w międzynarodowych szkoleniach. Lotnisko pod Malborkiem nie po raz pierwszy gości sojuszniczy kontyngent lotniczy. Wcześniej byli tu Włosi i Portugalczycy.
– Dlaczego Malbork? Na pewno najważniejszym powodem jest bliskość granicy z Kaliningradem. Ale wiem również, że nasi sojusznicy bardzo chwalą sobie otwartość, z jaką spotykają się w bazie, personel jednostki jest dla nich niezwykle pomocny – ocenia gen. Nowak.
Ewa Korsak
Komentarze