Flagi WAT ponad trzy kilometry nad ziemią
Wyszkolenie nowych członków Sekcji Skoków Spadochronowych (S3) Wojskowej Akademii Technicznej, udoskonalenie techniki doświadczonych skoczków, łącznie 350 skoków, w tym pokazowe skoki spadochronowe z flagami z okazji 70-lecia Akademii – to bilans Obozu Spadochronowego AFF (ang. Accelerated FreeFall – przyspieszona nauka swobodnego spadania) pod kryptonimem „LOT III”, który odbywał się od 12 do 15 lipca na lotnisku w Chrcynnie.
W trakcie trzeciej już edycji obozu zostało wyszkolonych 15 członków Sekcji – 13 podchorążych i 2 oficerów. Młodzi adepci spadochroniarstwa uczyli się sztuki latania w spadku swobodnym i pilotażu czaszy. Pozostali uczestnicy obozu doskonalili techniki wykonywania skoków.
Godzina zero
Kurs poprzedziło przygotowanie teoretyczne. Punktualnie o godzinie 00.00 w poniedziałek rozpoczęło się szkolenie w tunelu aerodynamicznym FlySpot Warszawa. Uczestnicy kursu AFF zdobyli podstawowe umiejętności wykonywania lotu w spadku swobodnym. Każdy uczestnik kursu wykonał 30-minutowy lot, pozostałe osoby doskonaliły techniki lotu w czasie 10 minut.
Tego samego dnia, o godzinie 16.00, wszyscy stawili się na lotnisku w Chrcynnie, w strefie spadochronowej SkyDive Warszawa. Jednak ze względu na warunki meteorologiczne ćwiczenia rozpoczęły się dopiero we wtorek. W środę wszyscy AFF-owicze mieli już za sobą wykonane 4 skoki. W tym dniu wykonano próbny skok z flagą S3 WAT.
Flagi w powietrzu na 70-lecie
W czwartek wszyscy kursanci pozytywnie ukończyli szkolenie i każdy oddał po jednym samodzielnym skoku. W oficjalnej części wydarzenia wzięli udział goście, m.in. minister Barbara Piwnik – bratanica patrona S3 WAT Jana Piwnika ps. „Ponury”, jednego z „cichociemnych” żołnierzy wykonujących zadania specjalne podczas II wojny światowej.
Obecny był także prezes zarządu KGHM Polska Miedź Marcin Chludziński; Fundacja KGHM była partnerem strategicznym tegorocznego przedsięwzięcia.
Na lotnisko przybyli również: rektor-komendant WAT płk prof. dr hab. inż. Przemysław Wachulak, gen. dyw. w stanie spoczynku Jan Kempara, były dowódca JW GROM płk Piotr Gąstał, dowódca 25 BKPow płk dr inż. Mariusz Pawluk oraz przedstawiciele JWK z Lublińca, Agatu i MON. Skoczkowie Sekcji dziękują ponadto byłemu zastępcy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Dariuszowi Gwizdale, który przyczynił się do realizacji III edycji zgrupowania spadochronowego.
Kulminacyjnym punktem pokazu były skoki z flagami z okazji 70 lat Wojskowej Akademii Technicznej. Wcześniej goście wykonywali skoki tandemowe, a do przedstawicieli S3 dołączył płk Piotr Gąstał. Podchorążemu Tomkowi Sadochowi udało się wykonać swój 50 skok, natomiast instruktor Sławek oddał swój 10 000 skok – pobił tym samym rekord Wojska Polskiego jako żołnierz w czynnej służbie.
Tężyzna fizyczna i zero zaległości
Sekcja Skoków Spadochronowych Wojskowej Akademii Technicznej im. Cichociemnego Jana Piwnika „Ponurego” liczy aktualnie 24 podchorążych i 38 oficerów – absolwentów WAT. Kryterium przyjęcia stanowią bardzo dobre wyniki w nauce oraz zaliczenie testów sprawnościowych zbliżonych do wymagań dla wojsk specjalnych.
„Przyjmujemy podchorążych, którzy rozwijają się w wielu płaszczyznach – żeby być dobrym oficerem, należy jednocześnie stawiać na naukę i dbać o tężyznę fizyczną. Prowadzimy nabór najlepszych podchorążych, którzy poprzez spadochroniarstwo będą rozwijali swoje kompetencje miękkie, aby potem dobrze służyć w jednostkach specjalnych” – tłumaczą członkowie sekcji, ppor. Rafał Szczepanik i sierż. pchor. Kacper Biernacki.
Wśród cech, jakie charakteryzują skoczka spadochronowego, podchorążowie wymieniają samodzielność, zdolność do jednoczesnego skupienia i swobody (te skrajności trzeba ze sobą połączyć, aby wykonać bezpieczny skok) oraz odwagę. Męstwo cechuje zarówno zrzeszonych tu mężczyzn, jak i kobiety – aktualnie w sekcji są dwie studentki wojskowe w stopniu podchorążego oraz jedna oficer, absolwentka studiów WAT.
(fot. S3 WAT)
Szczeble podniebnej kariery
W trakcie szkolenia członkowie Sekcji S3 WAT wykonali ponad 350 skoków. Absolwenci kursu AFF trenują pod nadzorem instruktorów w ciągu trwania sezonu spadochronowego. Dopiero 50 pozytywnie ocenionych skoków uprawnia do otrzymania świadectwa kwalifikacji samodzielnego skoczka.
„Droga do samodzielnych skoków jest długa, ale jest to uzasadnione. Na skok można spojrzeć jak na sport, ale również jak na spadanie, a wówczas każdorazowo moment otwarcia spadochronu jest ratowaniem swego życia. Wprawdzie trening zmniejsza niebezpieczeństwo, ale droga do samodzielności wymaga, aby student nabrał właściwych nawyków i potrafił sam siebie sprawdzać, kontrolować wysokość i własne miejsce w grupie, tak aby nie uszkodzić innych skoczków” – przyznają Rafał i Kacper.
Wśród zadań, jakie skoczkowie wykonują podczas szkoleń są – z początku – poprawne wylądowanie i umiejętność wykonania prostych figur w powietrzu, a w dalszych etapach – skomplikowane figury i precyzyjne lądowanie blisko zadanego punktu.
Po 200 skokach można dostać świadectwo kwalifikacji C, które pozwala na udział w pokazach spadochronowych i wykonywanie lotu z kamerą, kolejne etapy „wtajemniczenia” to 600 skoków. Po 1000 można już wziąć odpowiedzialność za skoki innych osób i wybrać jedną z dwóch dróg: instruktorską lub skoki w tandemie.
Cel: służba w wojskach specjalnych
Zarówno absolwenci – oficerowie, jak i podchorążowie, łącznie wykonali około 500 skoków w trakcie aktualnego sezonu. Żaden z tych wylotów nie skończył się tzw. „ratowaniem”, czyli sytuacją awaryjną, w której trzeba by było użyć zapasowego spadochronu. Podchorążowie przyznają, że prawdopodobieństwo wypadku jest znacznie większe podczas powrotu samochodem z lotniska.
Oprócz regularnych szkoleń i doskonalenia skoków, członkowie sekcji pomagają Powstańcom Warszawskim i wspólnie z nimi nagrywają filmy edukacyjne, m.in. o tym, jak w najtrudniejszych nawet czasach można realizować swoje marzenia.
„Działamy w ścisłym gronie, ale w całej Wojskowej Akademii Technicznej szerzymy etos rycerski, jaki funkcjonuje w naszej sekcji. Szkolimy się we wspinaczce, pływaniu pod wodą, trenujemy strzelectwo. Nasze postawy i szkolenie ukierunkowane są na potrzeby wojsk specjalnych” – podsumowują podchorążowie.
Karolina Duszczyk
Komentarze