Emocje, adrenalina i niezapomniane przeżycia podczas pierwszych skoków spadochronowych podchorążych LAW
Kinga i Jakub, podchorążowie Lotniczej Akademii Wojskowej, mają za sobą pierwsze skoki spadochronowe. Był to wyjątkowy moment szkolenia, który na długo pozostanie w ich pamięci.
Dla młodych adeptów lotnictwa pierwsze skoki spadochronowe to nie tylko element szkolenia, ale przede wszystkim pierwszy krok ku realizacji marzeń o służbie w siłach powietrznych. Kinga i Jakub, podobnie jak inni podchorążowie, udowodnili, że są nie tylko techniczne przygotowani, ale również nastawieni mentalnie i zdeterminowani do osiągania wyznaczonych celów.
Łączy służbę z pasją
Jakub, kapral podchorąży trzeciego roku LAW na kierunku pilot śmigłowców ma już doświadczenie w skokach spadochronowych, dlatego gdy nadszedł dzień pierwszego skoku, zamiast strachu czuł ekscytację. Nie mógł się doczekać, by sprawdzić, czym różni się skok na czaszy okrągłej od tego na spadochronie typu „skrzydło”, z którym wcześniej miał do czynienia.
– Nie miałem żadnych obaw. Byłem dobrze przygotowany i ten fakt dodawał mi pewności siebie. Towarzyszyła mi jedynie ciekawość oraz oczywiście ekscytacja, ponieważ spadochroniarstwo to piękny sport. W powietrzu liczą się sekundy, a panika jest największym wrogiem – przyznaje podchorąży. Dla Jakuba skoki ze spadochronem to nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim pasja, dająca poczucie wolności. – Pierwszy skok z pokładu samolotu M-28 Bryza, w towarzystwie swoich koleżanek i kolegów, był ekscytującym przeżyciem, które zostanie ze mną na zawsze – podsumowuje.
Gotowa na kolejne wyzwania
Kinga, kapral podchorąży i studentka trzeciego roku na kierunku pilot samolotów odrzutowych, miała inne odczucia. Choć do pierwszego skoku ze spadochronem była dobrze przygotowana teoretycznie i praktycznie, niepokoiła się, że w powietrzu może wydarzyć się coś, na co nie będzie gotowa. Mimo obaw zaufała sobie i swoim umiejętnościom.
– Pierwszy samodzielny skok trochę mnie przerażał. W końcu jaki jest sens wyskakiwać ze sprawnego samolotu? – żartowała.
Na pokładzie samolotu M-28 Bryza, z którego odbywały się skoki, emocje sięgały zenitu. Kinga wyskoczyła. Gdy tylko zobaczyła prawidłowo otwartą czaszę spadochronu, lęk zamienił się w radość.
– Poczułam ogromną ulgę – mówi. Po wylądowaniu towarzyszyła jej nieopisana ekscytacja. – Od razu chciałam skakać kolejny raz. Bardzo mi się podobało. Teraz wiem, że jestem gotowa na kolejne wyzwania – przyznaje Kinga.
Intensywne przygotowania
Za sukcesem Kingi i Jakuba stały długie przygotowania. Zdrowie, sprawność fizyczna i elastyczność ciała to podstawa. Przyszli piloci wojskowi, podobnie jak inni podchorążowie, musieli najpierw przejść intensywne szkolenie teoretyczne i praktyczne. Poznali procedury bezpieczeństwa, uczyli się reagować na sytuacje awaryjne oraz ćwiczyli skok na symulatorze i na makiecie samolotu w Ośrodku Szkolenia Naziemnego.
Dlaczego lotnictwo?
– Ponieważ nie jest przereklamowane i nie należy do najbardziej popularnych ścieżek – to coś innego, wyjątkowego. Dodatkowo dostarcza dużo adrenaliny i niezapomnianych emocji, a właśnie to uwielbiam – mówi Kinga.
Dla Jakuba lotnictwo to najpiękniejszy zawód.
– Mimo, iż wykonujemy zadania lotnicze, w końcu jedną z podstawowych cech pilota wojskowego jest zadaniowość, wypełnianie określonych celów, to mimo wszystko – latanie to wolność nie do wypowiedzenia i nie do zrozumienia dla kogoś, kto tego nie zaznał – tłumaczy Kuba.
Rozpoczęli sezon 2025
W dniach 13-14 marca nad lotniskiem 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie podchorążowie wykonali niemal 50 skoków spadochronowych w ramach szkolenia programowego. Nad ich przygotowaniem i bezpieczeństwem czuwali doświadczeni instruktorzy, specjaliści służby wysokościowo-ratowniczej z 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego oraz Lotniczej Akademii Wojskowej.
– Dzięki sprawnej organizacji oraz wzorowej pracy wszystkich zaangażowanych osób funkcyjnych, szkolenie przebiegało płynnie, a co najważniejsze – bezpiecznie i zostało uwieńczone wynikiem 101 skoków spadochronowych, z czego 46 wykonali podchorążowie – podsumował mjr Sławomir Warzocha, Szef Służby Wysokościowo-Ratowniczej Dowództwa 4SLSz, dziękując załodze samolotu M-28 Bryza i instruktorom spadochronowym.
Marcowe szkolenie spadochronowe nie tylko pozwoliło podchorążym zdobyć nowe umiejętności, ale także symbolicznie rozpoczęło kolejny sezon działań szkoleniowych 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego.
Tekst: por. Marlena Kuna
Zdjęcia: Urszula Krzemińska



Komentarze