Przejdź do treści
AW 101 Merlin w locie z oznaczeniem polskich sił zbrojnych - widok z boku (fot. BGZ)
Źródło artykułu

Darłowo czeka na śmigłowce

Budowa sześciu nowoczesnych hangarów na lotnisku w Darłowie dobiega końca. Będą w nich stacjonowały śmigłowce AW101 przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych. Zgodnie z umową, którą w ubiegłym roku minister obrony podpisał z przedstawicielem producenta, maszyny powinny zostać dostarczone polskiej armii do końca 2022.

Na lotnisku w Darłowie powstało sześć hangarów. Każdy z nich pomieści dwa śmigłowce. Wnętrza są dobrze doświetlone i przestronne, tak by ułatwić obsługę techniczną maszyn. – Dodatkowo tuż obok budynków powstały specjalne powierzchnie przeznaczone do ich rozruchu. Nieopodal znajduje się też pas startowy – wyjaśnia kmdr ppor. Marian Szrama, szef infrastruktury lotniskowej 44 Bazy Lotnictwa Morskiego. W tej chwili trwa odbiór techniczny inwestycji. – Powinien się zakończyć w najbliższym czasie – zapewnia kmdr ppor. Szrama.

Hangary powstawały przez kilka lat. Prace ruszyły, kiedy resort obrony rozpoczął starania o pozyskanie nowych śmigłowców morskich. – Budowa okazała się niełatwa, ponieważ lotnisko położone jest na podmokłym terenie. W grunt trzeba było wbijać pale. Dopiero na nich zostały posadowione poszczególne konstrukcje – wyjaśnia kmdr ppor. Marcin Braszak, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

W budynkach stacjonować będą przede wszystkim śmigłowce AW101, przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych. Każdy z nich dodatkowo zostanie też wyposażony w sprzęt poszukiwawczo-ratowniczy. Umowę na ich pozyskanie resort obrony podpisał w kwietniu ubiegłego roku. Maszyny dostarczy firma PZL „Świdnik”, w której większościowe udziały ma włosko-brytyjska spółka AgustaWestland. Do wyposażenia armii powinny trafić do końca 2022 roku. Dodatkowo siły zbrojne otrzymają pakiet logistyczny i szkoleniowy. Obejmie on szkolenia pilotów oraz personelu technicznego. W Łodzi powstanie też centrum zajmujące się serwisowaniem śmigłowców. Koszt umowy to 1,65 miliarda złotych.

AW101 w różnych wersjach służą w siłach zbrojnych kilkunastu państw. Wielka Brytania na przykład korzysta z tychże śmigłowców w wersji do zwalczania okrętów podwodnych (noszą tam nazwę Merlin). Włochy – podobnie, oprócz tego jednak mają maszyny używane do transportu i desantu. Z kolei Algieria czy Arabia Saudyjska posiada AW101 w wersji do przewozu VIP-ów.

W Polsce cztery śmigłowce AW101 w wersji ZOP/CSAR mają zastąpić wysłużone sowieckie maszyny Mi-14PŁ. Stacjonują one właśnie w Darłowie. Na co dzień przechowywane są na otwartej przestrzeni. – W przypadku nowych śmigłowców hangary są jednak niezbędne. Maszyny są dużo bardziej zaawansowane technicznie. Mają sporo elektroniki, którą trzeba chronić przed nadmiernym oddziaływaniem warunków atmosferycznych – wyjaśnia kmdr ppor. Braszak. Dodaje, że hangarów jest na tyle dużo, iż najpewniej posłużą także starszym śmigłowcom z darłowskiego lotniska.

Rozbudowa infrastruktury to nie jedyne przedsięwzięcie związane z pozyskaniem nowych śmigłowców. – Nasi technicy sukcesywnie podnoszą kwalifikacje językowe. Do obsługi AW101 będzie potrzebna naprawdę dobra znajomość języka angielskiego, ponieważ w tym właśnie języku zostaną sporządzone dotyczące maszyn instrukcje i dokumenty – podkreśla rzecznik brygady.

AW101 to nie jedyne maszyny, które w najbliższych latach ma otrzymać lotnictwo morskie. W ramach programu „Kondor” resort obrony zamierza pozyskać od czterech do ośmiu śmigłowców pokładowych. Chęć ubiegania się o ten kontrakt wstępnie zgłosiło dziewięć podmiotów polskich i zagranicznych.

44 Baza Lotnictwa Morskiego ma lotniska w Darłowie i Siemirowicach. Pierwsze z nich znajduje się w miejscu, gdzie kilkadziesiąt lat temu Niemcy założyli ośrodek testujący tzw. „Ciężkiego Gustawa” – gigantycznych rozmiarów działo kolejowe. Dziś w Darłowie stacjonują śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ, a także maszyny ratownicze Mi-14PŁ/R i W-3WARM Anakonda. Żołnierze pełnią tu także całodobowy dyżur ratowniczy. Załogi śmigłowców SAR niosą pomoc rozbitkom, ewakuują też chorych i rannych z pokładów pływających po Bałtyku jednostek, które akurat znajdują się w polskiej strefie odpowiedzialności.

Łukasz Zalesiński

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony