Blog Sebastiana Kawy: Trochę lata i troszkę dżdżu
Na większości hangarów w Polsce zawisły kłódki, a opończa niebios przecieka. Mimo to na łączce pod Żarem wystarczy trochę wiatru, aby się nieźle zabawić. Można halsować na żaglu ćwicząc precyzję pilotowania, zdarza się okazja do wspinaczki na wyższe piętra niebieskiego podwórka, albo sposobność do udania się na jesienną wycieczkę po okolicy. Korzysta teraz z tego dziesiątki polskich i zagranicznych pilotów, którzy w ten sposób przedłużają sobie sezon lotniczy. Sebastian czeka, aż balia z szybowcem na pokładzie dopłynie do Kalkuty, toteż podczas przerw w przygotowaniach chętnie wprowadza na „Puchaczu” początkujących pilotów na wichrowe ścieżki. Na zdjęciu widoczek na Tatry znad Babiej Góry. TK
A dla tych którzy stęsknili się już za latem polecam migawki z ciepłych dni.
Komentarze