Przejdź do treści
Źródło artykułu

Będzie lotnisko w Częstochowie?

Władze częstochowskiego Aeroklubu działającego na byłym lotnisku wojskowym w Rudnikach przekonują, że rozwój lotniska to doskonała inwestycja. I już zachęcają do niej lokalne samorządy - kusząc perspektywą gospodarczego rozwoju. Podniebne marzenia o prestiżu są jednak wciąż uziemione.

Z własnym lotniskiem cały region mógłby mierzyć wyżej. Plany są, i to ambitne, ale są też obawy, że na planach może się skończyć.

Przeprowadzenie kursu dla kandydatów do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lotniczych w Dęblinie częstochowskiemu aeroklubowi zleciło Ministerstwo Obrony Narodowej. Tutejsi instruktorzy są przekonani, że to dowód na rosnący prestiż lotniska w Rudnikach. Jednak ich ambicje są bardziej wygórowane. Wiedzą, że to miejsce ma potencjał.

Tyle plany. Rzeczywistość jest bardziej przyziemna. Lotnisko w świetle przepisów ma status lądowiska i nie może przyjmować samolotów o wadze powyżej 5700 kilogramów. Aeroklub jest właścicielem tylko niewielkiej części terenu wokół pasa startowego. Resztę - kilka lat temu od Agencji Mienia Wojskowego kupił biznesmen z Zakopanego. Częstochowski samorząd mógłby ziemie odkupić, ale - jak tłumaczy jeden z miejskich radnych - to na razie niemożliwe. Właściciel żąda 128 milionów dolarów. Wciąż też nie udało się wyjaśnić, czy teren nabył legalnie.

Całość artykułu na stronie TVP.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony