Janusz Darocha zwycięzcą pierwszej konkurencji nawigacyjnej!
W dniach od 21 do 24 września, na lotnisku Aeroklubu Nowotarskiego rozgrywane są 54 Samolotowe Nawigacyjne Mistrzostwa Polski Seniorów oraz 40 Samolotowe Nawigacyjne Mistrzostwa Polski Juniorów. Pierwszą konkurencję nawigacyjną zawodów wygrał Janusz Darocha. Tuż za nim uplasował się Krzysztof Weczorek, a trzecie miejsce przypadło dla Marka Kachaniaka.
Podsumowanie dwóch pierwszych dni zawodów:
W środę, 21 września, Mistrzostwa Polski w Nawigacji Samolotowej zostały oficjalnie otwarte. Na starcie stanęło trzydziestu ośmiu zawodników, w tym cztery kobiety. Samoloty, na których latają piloci to głównie Cessna 150, 152, 172, a także dolnopłaty AT3 i Star TL96.
Niestety środowa pogoda nie była łaskawa i wypogodziło się o godzinę za późno, by rozegrać konkurencję nawigacyjną – tak aby ostatni zawodnik wrócił bezpiecznie, około 20 minut przed zachodem słońca. Jedynie zawodnicy z pierwszego kolejki przystąpili do obliczeń nawigacyjnych. O godzinie dwunastej kierownik sportowy zarządził „odbój”. Uczestnicy Mistrzostw Polski mieli czas wolny, spędzony na wycieczkach w góry, do Zakopanego czy w pobliskich termach. Wieczorem odbył się główny briefing, już ze wszystkimi zawodnikami, którym wreszcie udało się dolecieć.
Czwartkowa pogoda była już dla nas łaskawsza. Dziś udało się oblecieć trasę, choć nie bez problemów. Zawodnicy z ostatniego oblotu wciąż czekają na swoje wyniki, na kilku rejestratorach nie zostały zapisane trasy, z innych logerów sędziowie nie mogli zapisać tracków. Nie wiadomo, czy cała trasa będzie uznana, część pilotów lecących na końcu natrafiła na gorszą pogodę w okolicach trzeciego punktu zwrotnego, którą musieli omijać. Byli zawodnicy którzy się pogubili lub zrezygnowali z lotu, wszyscy bezpiecznie wrócili na lotnisko.
Dzisiejsza trasa miała pięć punktów zwrotnych oraz startowy i metę, na każdym był do zidentyfikowania wyłożony znak – litera. Zdjęć obiektów do odnalezienia było dziewięć a lot trwał nieco ponad godzinę. Trasa prowadziła przez góry, czasem nad wierzchołkami, więc lot odbywał się na różnych wysokościach nad terenem. Niektóre wyłożone znaki wydawały się pilotom większe, w porównaniu do wyglądu na terenie nizinnym. Sędziowie już od rana byli w terenie i oprócz ukrywania znaków np. na nachyleniu góry, zdawali Andrzejowi Osowskiemu raporty pogodowe.
Wśród pilotów jest kilka osób, które nie latały nigdy w górach i kilkanaście, nie latających jeszcze w tej nowotarskiej okolicy. Dzisiejsza nawigacja nie należała do łatwych, lekkie obłoki nieraz przykrywały oddalone wierzchołki gór, a pasma i wzniesienia zakrywały drogi, rzeki i miejscowości.
Na jutro planowana jest trasa nawigacyjna oraz lądowania precyzyjne. Trener Andrzej Osowski chciałby rozegrać, tak jak było w planie, trzy konkurencje nawigacyjne oraz co najmniej cztery kolejki lądowań, a wszystko zależnie od warunków pogodowych. Poranne mgły długo i leniwie wstają, a wieczorne zamglenia pojawiają się zaskakująco szybko.
Wyników z konkurencji jeszcze nie ma, z rozpoznania najlepszy okazał się Janusz Darocha, przywożąc komplet odnalezionych znaków i zdjęć. Do późnego wieczora sędziowie sprawdzać będą odczyty z logerów, ponieważ nastąpiły pewne komplikacje. Jak tylko będziemy znać wyniki damy znać!
Na jutro prognoza pogody według tutejszych górali jest podobna do dnia dzisiejszego, pierwszy start mógł odbyć się o godzinie 11.45 – wtedy podstawa chmur się podniosła i mgły znikły.
Anja Tatarczuk
Komentarze