Przejdź do treści
Źródło artykułu

IX Międzynarodowy Piknik Lotniczy Euroregionu Beskidy pokonał paskudną pogodę

W ostatni weekend, w dniach 01 - 02 września, na lotnisku w Aleksandrowicach odbył się kolejny, już IX Międzynarodowy Piknik Lotniczy Euroregionu Beskidy. Od rana niskie podstawy chmur i mżawka nie nastrajały optymizmem, nie było bezpiecznych warunków na przylot wielu zaproszonych gości, ale wiary i optymizmu nie zabrakło. Około południa zrobiła się lekko zamglona „dziura” nad lotniskiem, co pozwoliło poderwać w powietrze żółtą Ekstrę 300 z Uwe Zimmermannem, Jungmana z Prezesem Aeroklubu Bielsko-Bialskiego Leszkiem Matuszkiem, Pipistrela Virus SW z Nejcem Fraganeli (Słowenia), AN-2 z pasażerami, kilka ultralajtów i Cessnę 206 ze skoczkami. Chwilę trwało szczęście i znów trzeba było ograniczyć działalność do mieszania powietrza nad płytą lotniska w bardzo ograniczonym przedziale wysokości. Ze zdumieniem patrzyliśmy, że mimo braku słońca, hałasu z lat poprzednich, niskiej podstawy mokrych chmur i pojedynczych akrobatów na niebie, rosła liczba mieszkańców żądnych lotniczych atrakcji. Ale wierna publiczność bielskich pikników jest niezawodna. Kiedy przychodzi moment uroczystego, oficjalnego otwarcia Pikniku zawsze licznie gromadzi się przed estradą, aby w obecności honorowego patrona bielskiego pikniku, Prezydenta Miasta Jacka Krywulta, przywitać honorowych gości Pikniku.

W tym roku byli nimi Mistrzowie Świata w szybownictwie: Sebastian Kawa – ośmiokrotny Mistrz Świata w różnych klasach zawodów szybowcowych, zdobywca najświeższego tytułu w klasie 15-metrowej na szybowcu Diana 2 w Uvalde (USA), Zbigniew Nieradka – Mistrz Świata w klasie 18-metrowej, Łukasz Wójcik - Wicemistrz Świata w klasie 18-metrowej oraz Maciej Pospieszyński – Mistrz Świata z Dubnicy (Słowacja) w akrobacji szybowcowej. Warunki pogodowe i obowiązki zawodowe uniemożliwiły większości zaproszonych gości dojazd do Bielska-Białej, ale zgromadzona publiczność gorąco witała naszego Mistrza, Sebastiana Kawę, zapewne z przyjemnością wysłuchała relacji (ukraszonej jak zwykle niezwykłą swadą Tomasza Kawy) i nagrodziła oklaskami niespodziewanego gościa – Andrzeja Śmielkiewicza, wychowanka ABB, niegdyś pilota LOT, a obecnie kapitana Boeingów 767/757 w United Airlines.

Sobota upłynęła pod nutę Bielskiej Orkiestry Dętej oraz zespołu Illegal Reflection, a w powietrzu zaprezentowały się samoloty, które zdołały wcześniej przedrzeć się przez zalegające nad Podbeskidziem, paskudne, niskie, mokre chmury, m. in.: Jacek Kos ma swoim Robinie 315 i Wojtek Woźniak na R44. Gwiazdy Pikniku: kolejny raz w Aleksandrowicach, latający solo i w zespole, perfekcyjny litewski akrobata Jurgis Kairys, tym razem na samolocie Su - 26 w towarzystwie zespołu Aerobatic Yakers z Rumunii na dwóch samolotach JAK – 52 TW (Ioan Postolache, Daniel Stefanescu) odłożyli przylot na lotnisko w Aleksandrowicach na niedzielę - 2 dzień pikniku (i nie zawiedli).

Drugi dzień pikniku przeszedł do historii z kilku powodów: w powietrze poderwały się wszystkie zaplanowane w pokazach maszyny, pogoda wzniosła się na wyżyny pułapu, który pozwolił na przelot F-16 Jastrząb (pod nadzorem Majora Marcina Stasiaka) na głowami publiczności w liczbie jakiej nie pamiętam od początków naszego Pikniku. A dalej, niemal tradycyjnie, Dromadery, ORKA, motolotnie, Adam Labus na Zlinie 526 AFS, Artur Frączek na Zlinie 526F, Zlin 142 z Andrzejem Wernicke, Antoni Nowak na Piper Cub, Jacek Żak na Moskito i wielu innych przyjaciół bielskiego aeroklubu. Sebastian Kawa, Wojtek Kos i Michał Ombach przy pomocy Jaka 12 (Paweł Ogrodzki) i Pipistrela (Nejc Fraganeli) zademonstrowali możliwości szybowców. Podziwialiśmy nowatorskiego, słoweńskiego Taurusa i zawziętego lotnika z Podbeskidzia, Jasia Borgieła na swoim Eolu. Warto wspomnieć, że uczniowie Zespołu Szkół Technicznych i Handlowych im. Franciszka Kępki z Bielska- Białej zasłużyli na uznanie podbeskidzkiej społeczności demonstrując Muchę 100A, którą pracowicie przywracają do zdatności lotnej w ramach praktyki zawodowej. Taka szkoła jest chyba jedyną w Polsce. Sekcja szybowcowa ABB pod dowództwem Justyny Kubiczek cierpliwie przez 2 dni „przepuszczała” przez kabinę Juniora potencjalnych adeptów sztuki latania, a Paweł Kiejnich z zespołem „upychał” w AN-2 do zmroku chętnych na lot nad miastem.

Pokazy indywidualnej akrobacji, jak zwykle na mistrzowskim poziomie, na Ekstrze 300 - Uwe Zimmermann, na Zlinie 526 AFS - Adam Labus, a na Jungmanie - Leszek Matuszek i Pipistrel’u - Nejc Fraganeli wypełniały okresy, kiedy pogoda nie sprzyjała zespołowym pokazom, a z kolei zespołowa akrobacja Air Bandits oraz dwukrotny przelot F-16 dopełnił satysfakcji. Pogoda uszanowała wysiłek organizatorów umożliwiając latanie, a tłumy widzów dotrwały do wieczornego koncertu i pokazu sztucznych ogni firmy „SUREX”. Wesołe miasteczko i balon na ogrzane powietrze na uwięzi dopełniały atrakcji dla najmłodszych fanów lotnictwa. Zanim zapadł zmierzch amatorzy muzyki, tańca, piwa i szaszłyków na wolnym powietrzu mogli kontestować tegoroczny wysiłek organizacyjny i atrakcyjność pokazów zrealizowanych dzięki wydatnemu wsparciu Gminy Bielsko-Biała, licznych sponsorów, lotniczej braci Aeroklubu Bielsko-Bialskiego pod batutą Antoniego Kufla, Piotra Starowicza i Grzegorza Hynka. To co w powietrzu i na ziemi komentowali: inż. Edward Margański, dr Tomasz Kawa i Prezes ABB Leszek Matuszek, wywiady, konkursy z nagrodami od sponsorów spinała znakomitą konferansjerką tradycyjnie Marzena Padowska. Mimo słabej pogody - zgodnie z hasłem promocyjnym Bielska-Białej - przeżyliśmy „dwa razy więcej” z Jastrzębiami - w tym miejscu szczególne podziękowania dla Dowództwa Sił Powietrznych i 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. Dla miłośników lotniczej literatury były do nabycia kalendarze z szybowcami na 2012 r. wydawnictwa SCG, znanego z wydania „biblii polskich szybowców”. 1000 egzemplarzy piknikowego biuletynu „Piknik lotniczy.pl 2012” wydanego przez zacnego sponsora, wydawnictwo „OFF druk poligrafia” rozeszło się wśród publiczności jak ciepłe bułeczki.

Do zobaczenia za rok, mam nadzieję, że w lepszej pogodzie, chociaż, jak śmiem sądzić, żadna aura i żaden malkontent nie jest w stanie odebrać mieszkańcom Podbeskidzia i organizatorom Pikniku satysfakcji z wrześniowych spotkań lotniczych na lotnisku w Aleksandrowicach.

Niezadowolonych można spotkać wszędzie, ale warto było zorganizować Piknik chociażby dla tych dwóch e-maili:

1. Szanowny Panie Prezesie!

Proszę pozwolić na przyjęcie ode mnie serdecznych podziękowań za organizacje pikniku lotniczego. To jest wspaniałe propagowanie lotnictwa dla wielu ludzi . Szczególnie dziękuje za F 16 to było piękne tak pomyślałem sobie że 73 lata temu byli tutaj lotnicy z 123 eskadry z Krakowa aby bronić Polskę w 1939 roku, a teraz pojawiają sie ich następcy i to na jakich maszynach. Może w przyszłym roku uda się F16 zatrzymać trochę na dłużej. Dziękuję Panu i wszystkim za ten Piknik do przyszłego roku . z uszanowaniem
PS: tak na marginesie cieszę się, że mam tak blisko do lotniska i czuć tą atmosferę lotów oby było ich więcej pozdrawiam

2. Pytanie ze strony kontakt
Witam Państwa, chciałabym pięknie podziękować za cudny ,udany piknik lotniczy, w którym uczestniczyłam, chociaż w sobotę trochę nie dopisała pogoda. Niedziela wynagrodziła wszystko. Z zapartym tchem podziwialiśmy z mężem wyczyny pilotów, a F16 to już prawdziwy majstersztyk. Byliśmy pierwszy raz, bo dopiero od lutego jesteśmy mieszkańcami Bielska, ale na lotnisko chodzimy na spacery i oglądamy wszystko co tam się dzieje. Jesteśmy dumni, że mieszkamy w tym mieście i mamy tak blisko lotnisko. Panu Kawie życzymy dalszych sukcesów, a wszystkim pilotom tyle szczęśliwych lądowań ile startów. Wszystkim pracownikom aeroklubu wszystkiego dobrego. Pozdrawiam gorąco.

***
Z lotniczym pozdrowieniem,
Jerzy Oślak
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony