Dowództwo Generalne ma dwa raporty komisji badającej wypadki samolotów MiG-29
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych ma dwa raporty dot. zdarzenia lotniczego i katastrofy samolotów MiG-29, do których doszło w 2018 r.; ponadto komisja badająca te wypadki prowadzi jeszcze cztery badania dot. MiGów-29 – poinformował PAP rzecznik DGRSZ ppłk Marek Pawlak.
"DG RSZ posiada raporty ze zdarzeń lotniczych z kwietnia i lipca 2018 r." – poinformował w środę PAP ppłk Pawlak. Jak przyznał DGRSZ dostało te raporty niedawno. Dodał, że Dowództwo nie posiada raportów ze zdarzeń z grudnia 2017 r., lutego 2018 r., kwietnia 2018 r., a także z marca 2019 r.
Chodzi o raporty Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), która bada wypadki samolotów wojskowych. O raporty te dopytywali w marcu posłowie opozycji zasiadający w sejmowej komisji obrony. Wtedy wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz poinformował ich, że KBWLLP jeszcze prowadzi badania, a raporty nie są gotowe. Zapewnił, że raporty dot. zdarzeń i wypadków MiGów-29 "zapewne" będą do dyspozycji posłów, gdy już powstaną.
Ppłk. Pawlak spytany przez PAP o status raportów, które już otrzymało DGRSZ, poinformował, że dokumenty te "są jawne, ale nie podlegają upublicznieniu". Oznacza to, że powinny one być dostępne dla posłów za pośrednictwem MON.
Raporty, o które spytała PAP – zarówno te już opracowane, jak i te będące w opracowaniu – dotyczą zdarzeń i wypadków samolotów MiG-29, opisywanych przez media. Rzecznik zapytany dlaczego dwa raporty dotyczą zdarzeń z kwietnia 2018 (jeden jest już gotowy, a drugi jeszcze nie) wyjaśnił, że KBWLLP bada też "zdarzenia mniejszej wagi".
Dopytywany – w związku z uziemieniem samolotów MiG-29 – w jaki sposób i na jakich samolotach jest obecnie zabezpieczana przestrzeń powietrzna nad Polską, rzecznik DGRSZ odpowiedział: "przestrzeń powietrzna nad Polską jest zabezpieczana przez 2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego na samolotach F-16. Ćwiczenia i inne zadania są zabezpieczane przez 1 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego i 2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego na samolotach Su-22 i F-16, jak również w zależności od rodzaju zadań przez inne statki powietrzne będące na wyposażeniu SZ RP". Dodał, że zabezpieczenie przestrzeni powietrznej przebiega bez zakłóceń.
We wtorek, mówiąc o obecnym potencjale bojowym sił powietrznych w kontekście ochrony wschodniej flanki NATO gen. Ireneusz Starzyński, zastępca Dowódcy Centrum Operacji Powietrznych przyznał, że potencjał ten ogranicza się praktycznie do samolotów wielozadaniowych F-16, których Polska ma 48. Generał przyznał też, że z samolotami MiG-29, które posiadamy, "są w ostatnim roku problemy" i obecnie samoloty te są uziemione. Ocenił również, że samoloty Su-22 są "już u schyłku swojej kariery".
W marcu opozycja pytała w Sejmie o wypadki samolotów MiG-29. "My pytamy o te konkretne katastrofy MiGów-29 i nie otrzymujemy odpowiedzi" – mówił wtedy Cezary Grabarczyk (PO) odnosząc te słowa do wiceszefa MON Wojciecha Surkiewicza, który przedstawił posłom wyjaśnienia resortu.
Skurkiewicz mówił m.in., że po zdarzeniu z 18 grudnia 2017 r., kiedy MiG-29 rozbił się przed pasem startowym, podczas podejścia do lądowania, zastosowana została już "profilaktyka". Podkreślił, że po katastrofie z 5 lipca z 2018 r., kiedy w samolocie MiG-29 doszło do utraty paliwa i wyłączenia obu silników, a pilot się katapultował, ale zginął podczas upadku na ziemię, w ramach profilaktyki wycofano z eksploatacji niektóre elementy fotela katapultowego. Dodał, że końcowy raport po tych wypadkach zostanie przedstawiony po zakończeniu badań przez KBWLLP i będzie "pewnie" do dyspozycji posłów.
"To jest obszar, który na pewno nie wymaga pośpiechu, a rzetelnego wyjaśnienia, tak, żeby żołnierze czuli się bezpieczni i żeby do podobnych incydentów i wypadków nie dochodziło" – oświadczył wtedy Skurkiewicz.
3 marca MiG-29 z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim rozbił się na Mazowszu. Pilot katapultował się i wyszedł z wypadku bez uszczerbku. Był to czwarty utracony samolot tego typu i trzeci, którego awaria zakończona zniszczeniem wydarzyła się w locie. W czerwcu 2016 r. na terenie bazy w Malborku, podczas rozruchu technicznego, doszło do pożaru samolotu tego typu. Przyczyną była awaria turbostartera. Uszkodzenia były na tyle poważne, że maszynę spisano na straty.
18 grudnia 2017 doszło do pierwszego wypadku polskiego MiGa-29 w locie. Wieczorem w okolicach Kałuszyna na Mazowszu podchodzący do lądowania w Mińsku Mazowieckim myśliwiec rozbił się w lesie. Pilot nie katapultował się, ale przeżył doznając obrażeń. 6 lipca 2018 r. doszło do katastrofy – MiG-29 rozbił się w okolicach Pasłęka (woj. warmińsko-mazurskie). Pilot katapultował się, ale nie przeżył wypadku.
Po ostatnim wypadku loty MiGów-29 ponownie wstrzymano. Poprzednio wydano taką decyzje w lutym br., gdy myśliwiec z bazy w Malborku awaryjnie lądował z powodu rozhermetyzowania kabiny. Pilot musiał użyć awaryjnej instalacji tlenowej.
Komentarze