Najbezpieczniejsze miejsca w samolocie są z tyłu, najgorsze - w środku
Ważną wskazówkę dla osób podróżujących samolotami przynosi nowy numer magazynu “Conversation”. Opublikowano w nim tekst naukowców, którzy przeanalizowali raporty z wypadków lotniczych, by ustalić, które miejsca są najbezpieczniejsze, a które wiążą się z największym ryzykiem podczas katastrofy. Okazało się, że intuicja nie jest w tej materii dobrym doradcą, bo najbezpieczniejsze są miejsca najmniej chętnie wybierane.
Podróżowanie samolotem należy do najbardziej bezpiecznych sposobów transportu. Prawdopodobieństwo śmierci w wyniku wypadku lotniczego wynosi 1 do 11 milionów. Nie zmienia to jednak faktu, że wypadki w lotnictwie się zdarzają, przez co wiele osób boi się latać. Te obawy rodzą też pytania, w której części samolotu należy usiąść, by – w razie wypadku – mieć większe szanse na przeżycie. Odpowiedzi na to pytanie udzielili właśnie eksperci, którzy analizowali dane z wypadków lotniczych w ostatnich latach. Statystyki dotyczące stopnia obrażeń pasażerów samolotów, które uległy wypadkom, nie zostawiają wątpliwości. Największe szanse na przeżycie katastrofy mają ci, którzy zajmują środkowe fotele w rzędach na końcu samolotu. Natomiast najmniej bezpieczne są miejsca w środkowej części samolotu, tuż przy przejściu.
Eksperci wyraźnie jednak zaznaczyli, że szanse na przeżycie pasażerów samolotu, który uległ awarii lub wypadkowi, zależą przede wszystkim od charakteru zdarzenia. Ale według statystyk, jeśli już dojdzie do katastrofy, wskaźnik śmiertelności wśród pasażerów zajmujących miejsca przy przejściu w środku długości samolotu wynosi 44 proc., podczas gdy też przy przejściu, ale na końcu samolotu, tylko 28 proc. Ci, którzy nie załapią się na tych kilka miejsc, niech wybiorą którekolwiek siedzenia w tylnej części kadłuba – tu ryzyko śmierci wynosi 32 proc. Mniej bezpiecznie jest w przedniej części kokpitu. Tu wskaźnik śmiertelności wynosi 39 proc.
Inaczej jest jednak w sytuacji, gdy na pokładzie wybuchnie pożar. Wtedy lepiej siedzieć przy przejściu niż przy oknie. Raporty wykazały, że w tym pierwszym przypadku szanse na ratunek wynoszą 65 proc., a tym drugim - 58 proc. Z płonącego samolotu częściej ratowali się też ludzie siedzący z przodu (65 proc. szans na ucieczkę) niż ci z tyłu (53 proc).
Wszystkie samoloty muszą być tak zaprojektowane, aby dało się ewakuować wszystkie osoby w ciągu 90 sekund. Dla członków personelu pokładowego organizuje się regularne symulacje, by umieli szybko i sprawnie pomagać pasażerom przy wysiadaniu w sytuacjach awaryjnych. Jednak to, co jest dość łatwe podczas ćwiczeń, w sytuacjach awaryjnych rzadko się udaje. W ćwiczeniach bowiem nie uwzględnia się takich czynników jak więzi społeczne, na przykład tego, że dorośli zwykle pomagają dzieciom, albo szczególne okoliczności, np. zablokowanie części wyjść ewakuacyjnych lub śmierć członków załogi. Poza tym jak pokazują statystyki, w sytuacjach awaryjnych pasażerowie znacznie częściej niż podczas symulacji ignorują polecenia personelu pokładowego, przez co utrudniają akcję i zmniejszają szanse na przeżycie. Nie tylko swoje.
Komentarze