Przejdź do treści
Źródło artykułu

Zmarła pilot Jadwiga Piłsudska - Jaraczewska

16 listopada, w Warszawie w wieku 94 lat zmarła Jadwiga Piłsudska - Jaraczewska, pilot, weteran II Wojny Światowej, najmłodsza córka Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Jadwiga Piłsudska urodziła się 28 lutego 1920 r. w Warszawie, jako druga córka Józefa Piłsudskiego i Aleksandry ze Szczerbińskich. Dzieciństwo oraz młodość spędziła w Warszawie. W latach 1921–1922, wraz z rodzicami i starszą siostrą Wandą, mieszkała w Belwederze, następnie od 1923 do 1926 r. w Sulejówku, gdzie rodzina przeniosła się, gdy Marszałek zrezygnował z pełnienia funkcji państwowych. Po przewrocie majowym, w 1926 r. Piłsudscy ponownie wprowadzili się do Belwederu i mieszkali tam do śmierci Marszałka w 1935 r. Jednak prawdziwym domem rodzinnym dla Jadwigi był dworek w Sulejówku, o czym nieustannie przypominała jej mama, mówiąc, że Belweder jest tylko mieszkaniem służbowym. Jadwiga Piłsudska zawsze wracała do Sulejówka z miłością i sentymentem.

Państwo Piłsudscy wraz z dziećmi zamieszkali w Sulejówku latem 1922 r, w starym domku zwanym „Drewniakiem”, a od 1923 r. w dworku Milusin, wybudowanym ze składek żołnierzy: byłych legionistów, peowiaków i weteranów wojny 1918–1920.

Jadwiga, w domu nazywana Jagodą, była od najmłodszych lat świadkiem odbywających się w Sulejówku i Belwederze spotkań i uroczystości rodzinnych oraz państwowych.

Jadwiga Piłsudska rozpoczęła naukę w szkole powszechnej prowadzonej przez Stowarzyszenie Rodzina Wojskowa, w którym udzielała się Aleksandra Piłsudska. Następnie była uczennicą Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego Wandy z Posseltów Szachtmajerowej w Warszawie. W 1939 r. uzyskała świadectwo dojrzałości.

W gimnazjum zafascynowało ją lotnictwo. Interesowały ją konstrukcje lotnicze, samoloty, szybowce, modelarstwo. Swój pierwszy model złożyła mając 12 lat. W 1937 r., w wieku 17 lat ukończyła kurs Wołyńskiej Szkoły Szybowcowej Ligi Powietrznej i Przeciwgazowej Sokola Góra koło Krzemieńca na Wołyniu. Szkoliła się wówczas na szybowcu Wrona. Podczas następnych dwóch lat zdobyła wszystkie szybowcowe kategorie, od A do D. Była członkinią Aeroklubu Warszawskiego, w którym latała m.in. na motoszybowcach Bąk. W 1939 r., jako najmłodsza w Polsce posiadaczka licencji szybowcowej kategorii D, Jadwiga Piłsudska pokonała na szybowcu Delfin trasę 270 km z Bezmiechowej w Bieszczadach do Łukowa na Podlasiu. Przed wojną wylatała około 100 godzin, m.in. na szybowcach IS-B Komar i CW-5.

Jadwiga Piłsudska zamierzała rozpocząć studia na kierunku inżynierii lotniczej na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Planom tym przeszkodził wybuch wojny.

1 września 1939 r., razem z matką i siostrą, zgłosiła się do pomocy w stacji ratunkowej Polskiego Czerwonego Krzyża na warszawskiej Pradze. Kilka dni później wszystkie trzy wyjechały do majątku krewnych na Kresy Wschodnie, a następnie do Wilna. 17 września 1939 r., po wkroczeniu na ziemie polskie Armii Czerwonej, zostały ewakuowane przez polskie władze. Przedostały się na Łotwę, do Rygi, a stamtąd samolotem doleciały do Sztokholmu. Ze stolicy Szwecji, dzięki pomocy ambasady Rzeczpospolitej, dotarły drogą lotniczą do Londynu. Tam zaopiekował się nimi ambasador Edward Raczyński.

W 1940 r. Jadwiga Piłsudska rozpoczęła studia na wydziale architektury Uniwersytetu Cambridge. Kilkakrotnie składała pisma z prośbą o przyjęcie do Air Transport Auxiliary (ATA), organizacji zajmującej się rozprowadzaniem wyprodukowanych lub wyremontowanych samolotów z fabryk i warsztatów na lotniska RAF. Początkowo otrzymywała odpowiedzi odmowne, ze względu na młody wiek. Do służby w ATA przyjęta została po dwóch latach starań. Rozpoczęła ją 15 lipca 1942 r. od kursu w szkole pilotażu początkowego IFTS (Initial Flying Training School), gdzie przeszła szkolenie na lekkich samolotach, uzyskując 1. klasę pilota ATA. Jako pilot rozprowadzający latała m.in. na samolotach Tiger Moth oraz  Miles Magister. 14 marca 1943 r. w szkole pilotażu zaawansowanego AFTS (Advanced Flying Training School) uzyskała 2. klasę pilota ATA i uprawnienia do rozprowadzania samolotów bojowych (m.in. myśliwców Spitfire  i Hurricane). We wrześniu 1943 r. zdobyła 3. klasę pilota ATA, uprawniającą do pilotowania lekkich samolotów dwusilnikowych, takich jak Avro Anson, De Havilland Dragon Rapide i Airspeed Oxford. Po zakończeniu kursu otrzymała stały przydział do 1 Ferry Pool w White Waltham. Jadwiga Piłsudska była w grupie 17 polskich pilotów, w tym jedną z trzech Polek, w Air Transport Auxiliary.

Po konferencji przywódców koalicji antyniemieckiej, tzw. wielkiej trójki, w Teheranie na przełomie listopada i grudnia 1943 r., na której zapadły decyzje niekorzystne dla Polski, Jadwiga Piłsudska wystąpiła o urlop, a następnie złożyła wniosek o zwolnienie ze służby w ATA. Odeszła z niej 20 stycznia 1944 r. w stopniu second officera (odpowiednik porucznika).

W opinii wystawionej przez brytyjskich przełożonych w listopadzie 1943 r. oceniono ją jako „niezwykle obiecującą pilotkę o umiejętnościach powyżej przeciętnej”. Za półtoraroczną służbę odznaczona została polskim odznaczeniem ‑ Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Po odejściu z ATA podjęła przerwane studia, tym razem w Polskiej Szkole Architektury przy Uniwersytecie w Liverpoolu. Ukończyła je,  uzyskując w 1946 r. dyplom inżyniera architekta. Studiowała także urbanistykę i socjologię.

23 grudnia 1944 r. poślubiła kpt. Andrzeja Jaraczewskiego, oficera Marynarki Wojennej. Przypłynął on do Wielkiej Brytanii z początkiem września 1939 wraz z odkomenderowanym na te wody polskim niszczycielem „Burza”,  Po zakończeniu  wojny  pozostała w Wielkiej Brytanii jako uchodźca polityczny nie przyjmując brytyjskiego obywatelstwa. Mieszkała w Londynie. Początkowo projektowała domy i pracowała w Wydziale Urbanistyki i Planowania Zarządu Miejskiego w Londynie (London County Council). Później, wraz z mężem, otworzyła niewielką firmę produkującą na początku lampy, kinkiety, a z czasem nowoczesne meble własnego projektu, za które otrzymywała  nagrody.

Wraz z matką Aleksandrą Piłsudską oraz siostrą Wandą była zaangażowana w działalność polskiego wychodźstwa powojennego, wspierając działalność Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie.

Po powstaniu „Solidarności”, a szczególnie po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, organizowała pomoc dla „solidarnościowego” podziemia, w tym pomoc charytatywną. Podejmowała też wraz z mężem i dorosłymi dziećmi, Joanną i Krzysztofem, działania na rzecz uwolnienia więźniów politycznych oraz wspierała demokratyczną opozycję w Polsce. Domy Wandy Piłsudskiej oraz Jadwigi i Andrzeja Jaraczewskich, były otwarte dla przybywających z Polski na wyspy brytyjskie działaczy opozycji.

Jesienią 1989 r. Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska wraz z rodziną podjęła decyzję o powrocie do Polski zrywającej okowy komunizmu i natychmiast, po załatwieniu wszelkich spraw,  po 51 latach nieobecności w Polsce przyleciała wraz z mężem i siostra Wandą  do swego kraju. Na lotnisku powitał Rodzinę Premier Mazowiecki. Jadwiga Jaraczewska po powrocie zamieszkała w Warszawie.

Razem z siostrą Wandą, córką Joanną Onyszkiewicz i synem Krzysztofem założyła Fundację Rodziny Józefa Piłsudskiego. Fundacja podjęła starania o odzyskanie dworku Milusin w Sulejówku, do czego doszło w 2000 r., i utworzenia Muzeum Józefa Piłsudskiego. Fundacja przeprowadziła remont dworku oraz przekazała Muzeum kolekcję bezcennych pamiątek po Józefie Piłsudskim. Powstanie Muzeum oraz jego budowa, a także upamiętnianie dokonań i idei, którym hołdował Marszałek, była stałą troską Jadwigi Piłsudskiej-Jaraczewskiej. Swoimi radami wspierała pracowników muzeum, konsultowała projekty architektoniczne gmachu muzealnego. Utrzymywała żywą więź z rodzinami legionowymi.

10 listopada 2008 r. Jadwiga Jaraczewska, jako pełnomocnik zarządu Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego, wraz z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego podpisała umowę ustanawiającą Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, współprowadzone przez Fundację i Ministerstwo.

W 2008 r. Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska została odznaczona przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „bohaterską postawę i męstwo wykazane podczas II wojny światowej, za wybitne zasługi w popularyzowaniu historii i tradycji Narodu Polskiego oraz pielęgnowanie pamięci o dokonaniach Marszałka Józefa Piłsudskiego”.

Do końca życia stale czuwała nad powstającym Muzeum w Sulejówku. Niestety nie dożyła jego otwarcia, które jest planowane na 150 rocznicę urodzin Józefa Piłsudskiego w 2017 roku.

Zdjęcie z czasów wojny z zasobów Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.


Wspomina Jacek Mainka:

Pani Jadwiga skończyła szkołę Szachtmajerowej – tą samą co moja babcia Ajka. Zapewne stąd Jej styl mówienia „szło się ...”, „robiło się ...”, kilka innych sformułowań - taki znajomy styl. Wszyscy w szkole interesowali się lotnictwem, nawet Ajka chodziła na modelarnie. Pani Jadwiga poszła dalej i wszystko wiemy. Koniecznie jednak trzeba sobie uzmysłowić co znaczyło „latać wyczynowo szybowcami” przed IIWŚ.



Są ludzi ambitni i niezłomni, ale dodatkowo Ona naprawdę kochała latanie.

Pierwszy raz lataliśmy razem Tiger'em T-7230 siedem lat temu. Data ze zdjęcia...

Pani Jadwiga była w tym samym czasie w Luton, co T-7230. Jej wpisy „tygrysowe” w książkę lotów nie mają numerów RAF – nie można nic potwierdzić i nic zaprzeczyć, ale być może nie był to Jej pierwszy lot tym egzemplarzem. Odebrałem Ją pod domem, a po locie zawiozłem natychmiast z powrotem, bo „powiedziałam córce, że tylko idę po włoszczyznę na bazarek”.

Całą drogę mówiła jaki piękny to był lot. Że nie pamięta już prędkości czy obrotów – jak to się ustawiało, ile tego było, ale „jakie te drzewa przy drodze były piękne..!”

„Jakie te latanie jest piękne!” - z wielkim uśmiechem, nieco smutnym.


„To dlaczego nie latała Pani po wojnie?” Z mojej strony to głupie pytanie. Pani Jadwiga chciała iść na Wydział Lotniczy Politechniki Warszawskiej. Wybuchła wojna i stało się to niemożliwe. Nawiasem mówiąc, ja chciałem i poszedłem – nie było żadnej wojny. Chciała latać w Anglii, nie od razu jej pozwolili, ale w końcu się udało. Znowu nawiasem mówiąc – ja sobie zarabiałem na latanie i latałem bez większych oporów – takie czasy. Pani Jadwiga przestała latać nie dlatego, że nie chciała. Wypadało po prostu co innego. Rodzina zdecydowała, Alianci zawiedli, Polska będzie potrzebowała Jej w innej roli, przede wszystkim żywą. Obowiązek. I skończyło się Jej latanie.

Potem JAK? Z dwójką dzieci, bez obywatelstwa, w codziennej walce o minimalny zarobek – latać dla przyjemności? Były inne obowiązki. Nawiasem mówiąc oczywiście teraz wszystko (...) wypada i wszystko (...) można. Ja mam nawet trzy samoloty na własność.


Lataliśmy jeszcze nie raz - Austerem (inny typ wojenny również w Jej książce lotów). Polecieliśmy też na Sulejówek. To był Jej dawny plan, Jej marzenie. Oczywiście wyobrażałem sobie te nagłówki gazet, jak by mi się by coś stało z silnikiem... Ale ZA KAŻDYM RAZEM dostawałem od Pani Jadwigi bardzo ciekawą lekcje o awiacji. Nie da się w jednym zdaniu, ale dla tych lekcji było warto. Poza tym - przygotować i wykonać taki lot bezpiecznie - to był taki mój mały obowiązek (...)
W tej historii jest zestawienie – co nie można było lub co nie wypadało robićv- to czasy Pani Jadwigi. Obowiązek.

Teraz: co można robić i co wypada – czyli wszystko i wszystkim. Takie są nasze czasy i jeszcze jesteśmy cali „przecież się należy”. Oczywiście nawet ja mam swoje obowiązki, bezpiecznie ludzi przewieść z A do B... Nie zawsze to takie oczywiste. Ale to nie ta skala.

Poza radością latania, rozmowy z Nią przypominały mi, że ten dawny Świat, znany z opowieści Ajki i Rysia - nie był taki miły i łatwy, były obowiązki innego kalibru.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony