Zobacz jak Adam został pilotem. Krośnianin z ZA Orlik o lotnictwie i fotografii
Kpt. pil. Adam Ginalski bakcyla awiacji połknął w Krośnie. Już mając 16 lat chciał latać na szybowcach. Jednak prawdziwą przygodę z lotnictwem rozpoczął w 1997 roku. To wtedy trafił do szkoły lotniczej w Dęblinie. Stery szybowca zamienił na szkolną TS-11 Iskrę. Wojskowa uczelnia otworzyła mu drzwi, aby zostać członkiem Zespołu Akrobacyjnego Orlik (fotografem i komentatorem).
W rozmowie z Katarzyną Hadałą opowiada m.in. o tym jak to jest być fotografem formacji lotniczej i fotografem lotniczym ogólnie. Wspomina dzieciństwo i rodzące się pasje. Dziś ze śmiechem przyznaje, że w sumie to chciał być pilotem samolotów transportowych.
– Ja zawsze chciałem być pilotem samolotów transportowych: odpalić autopilota, podziwiać piękne widoki, ale życie płata różnego rodzaju niespodzianki – mówi Adam Ginalski.
Mówi o tym jak w jego życiu pojawiło się zamiłowanie do baloniarstwa, tak różnego od pilotowania zarówno szkolnej Iskry jak i wojskowych Orlików. Zatem jak to jest przesiąść się z PZL 130 Orlik do balonów ? Zobaczcie.
Przypominamy: w marcu br. na zaproszenie autorki bloga Lotnicze Podkarpackie kapitan gościł w Rzeszowie. Tutaj spotkał się m.in. z lokalnymi miłośnikami lotnictwa i fotografii. Dodatkowo, w ramach wystawy w rzeszowskim WDK-u zaprezentował swoje niezwykłe, lotnicze fotografie (MOJE LOTNICTWO, MOJA FOTOGRAFIA kpt. pil. Adama Ginalskiego. Tak było…).
Komentarze