Krosno: Regionalne Zawody Latawców
Kolorowe latawce na krośnieńskim niebie latają mimo przeciwności losu i niesprzyjającej aury. W tym roku siąpił deszczyk, a wiatru za grosz. Ale i na to są sposoby. Ocenę statyczną przeprowadzono w hangarze, a latano między deszczem, starą sprawdzoną metodą naszych przodków.
W kategorii latawców płaskich najlepszą ocenę za konstrukcję otrzymał Grzegorz Wszołek z Bochni prezentując latawiec wieloczłonowy. Również zdobienie tego latawca znalazło uznanie sędziów oceniających.
Kilka ładnych latawców przedstawili modelarze z modelarni SP 14 prowadzeni przez instr. Stanisława Guzika.
Wydaje się, że Komisja Sędziowska w ocenie statycznej faworyzowała te latawce, które były bez wątpliwości wykonane przez młodych modelarzy przy niewielkim udziale rodzica czy instruktora.
W bezwietrznych warunkach uzyskanie maksymalnej oceny za lot jest trudne. Kilku zawodników pokazało ładny, stabilny lot. Ale rezygnacja z 10 pkt możliwych do uzyskania za efekt specjalny jest błędem taktycznym. Bracia Wszołkowie z Bochni, którzy wygrali rywalizację jako jedyni przedstawili w latawcach płaskich efekt specjalny najprostszy: spadochron.
Angelika Nowak holuje dzielnie swój latawiec/ fot. Kuba Czekansky
W kategorii latawców skrzynkowych za konstrukcję ocenę najwyższą otrzymał Michał Wszołek.
Za staranność wykonania Anna Mojak. Jej latawiec bardzo dokładnie i pieczołowicie wykonany miał poszycie z folii, nienagannie rozpięte na sektorach skrzynki.
Uznanie Komisji znalazło zdobienie latawca Kamila Pęcaka wykonane bez wątpienia samodzielnie a prezentujące kilka tematów, np. układ słoneczny, symbole i loga.
Skrzynki latały stabilnie. Jedynie latawiec Anny Mojak wyprawiał nieskoordynowane harce na holu, a Michał Wszołek nie zdołał oderwać swojego latawca od ziemi.
Każda strata punktów skutkuje niższą lokatą, szczególnie, gdy różnice są niewielkie.
Budowa latawca skrzynkowego wymaga większych umiejętności manualnych, znajomości właściwości materiałów i wreszcie bardziej skomplikowanej aerodynamiki takiej konstrukcji w porównaniu z latawcem płaskim.
W oczekiwaniu na start/ fot. Kuba Czekansky
Nagrody wręczał Prezes Zarządu Aeroklubu Podkarpackiego płk pil. Ryszard Nowak i Kierownik Sekcji Modelarskiej Henryk Krupa. Zwycięzcy otrzymali dyplomy i nagrody, a wszyscy uczestnicy napoje i słodycze.
Zwycięzcy w kategorii latawców płaskich: Michał Wszołek - 2m; Grzegorz Wszołek - 1m; Mateusz Jurczyk - 3m; Filip Jurczyk, Mateusz Trzemżalski, Dawid Kupka, Anna Bodaszewska i Rafał Stryczniewicz/ fot. Kuba Czekansky
Zwycięzcy w kategorii latawców skrzynkowych: Anna Mojak - 2m; Kamil Pęcak - 1m; Jakub Pęcak - 3m; Michał Wszołek - 4m/ fot. Kuba Czekansky
Z inicjatywy Tadeusza Jurczyka, seniora krośnieńskiego modelarstwa lotniczego, zorganizowano przy okazji Zawodów prezentację latawców różnych. Nawet takich, które nie mieszczą się w żadnych regulaminach. Celem tej inicjatywy jest, aby w dniu Święta Latawca nad krośnieńskim lotniskiem szybowało możliwie dużo kolorowych latawców dając radość ze wspólnej zabawy dzieciom i ich rodzicom.
Tak i ocena tych latawców była nieregulaminowa. Komisja punktowała oryginalność konstrukcji i poczucie humoru zawodnika. W tej rywalizacji zwyciężył Henryk Krupa latawcem w formie rury (kanalizacyjnej?). Drugi Henryk Czekański prezentował latawiec skrzynkowy upstrzony hasłami i symbolami. Trzeci Tadeusz Jurczyk pokazał ładny lot latawcem z ubiegłego wieku. Czesław Trzemżalski, znany z szalonych pomysłów, latał żaglowcem.
Coroczne Święto Latawca ma być radosną prezentacją kolorowych konstrukcji na tle jesiennego nieba. Rozmaite kształty, przedziwne malunki, tęczowe ogony z bibuły. A mnie nachodzi raczej smutna refleksja; tak oto mija kolejny rok, to już koniec kolejnego modelarskiego sezonu.
(ak)
Komentarze