Przejdź do treści
Lotnicza pomoc dla Antosia
Źródło artykułu

Lotnicza pomoc dla Antosia

Tym razem nie będzie o lotnictwie. No może jednak trochę. Ale nie znajdziesz tu informacji z lotnisk, wiedzy lotniczej, przepisów, nawet zarządzania bezpieczeństwem czy aktualności. Tym razem to czysta prośba o pomoc dla mojego sześcioletniego syna Antka. Rok temu wykryto u niego nieuleczalną chorobę nazywaną sclerodermą, inaczej twardziną.

Od kiedy się urodził, nad jego głową zawsze latały śmigłowce, rzadziej małe i średniej wielkości samoloty turbośmigłowe. Codziennie za to maszyny pasażerskie, bo 300 - 400 m od miejsca, w którym mieszkamy znajduje się radiolatarnia DVOR DME DAR, nad którą kieruje się wiele samolotów pasażerskich. Mieszkamy w Darłowie nad morzem, gdzie stacjonuje Darłowska Grupa Lotnicza, będąca częścią 44 Bazy Lotnictwa Morskiego.

Antek, tak jak jego tata, zawsze spogląda w niebo, gdy słyszy dźwięk przelatującego statku powietrznego. Kiedyś myśleliśmy, że na pewno wszyscy reagują w ten sposób, ale okazało się, że wcale tak nie jest. Było to dla nas spore zaskoczenie. Antek zwraca uwagę na dźwięk, wielkość samolotów, rodzaj silników i malowanie. Ale najbardziej jednak kocha śmigłowce. Od dwóch, trzech lat powtarza, że chciałby polecieć do innego kraju. Jeszcze się nie udało. Nie raz i nie dwa miał za to możliwość przebywania na darłowskim lotnisku i choć zna nazwy śmigłowców tam stacjonujących Mi-14 PŁ, wcześniej Mi-14 Ps teraz Mi-14 PŁ/R, to zawsze mówi o biało-czerwonych i szaro-niebieskich śmigłowcach. Miał to szczęście patrzeć na nie z bliska, słyszeć ich dźwięk oraz dotykać i być w środku, także na fotelu pierwszego i drugiego pilota.


W naszej sytuacji trochę to dziwne, ale jednak prawdziwe, bo po raz pierwszy "szaro-niebieski" śmigłowiec poznał tak dobrze i blisko na pokazach lotniczych w Radomiu. Biało-czerwony "duży"(Mi-14) i "mały" (W-3) poznawał na lotnisku w Darłowie. Także An-28 Bryza i SH-2G Kaman. Opowieści o niesieniu pomocy oraz ratowaniu chorych i rozbitków lubi najbardziej słuchać. Wszyscy darłowscy piloci i ratownicy są dla niego bohaterami.  W każdej rozmowie o nich lub gdy widzimy albo spotykamy ich na ulicach Darłowa, zawsze słyszę: "Pan Pilot Marcin", "Pan Pilot Wojtek, Pan Pilot Irek", "Pan Ratownik Tomek" ...

Ale nie tylko samoloty i śmigłowce przykuwają jego uwagę. Interesuje się życiem lotnisk i tajemnicami portów lotniczych. Ze swoim tatą cieszył się z bycia na Wieży Kontroli Ruchu Lotniczego w Darłowie, Gdańsku i Rzeszowie oraz z odwiedzin i "życia" na spotterskich górkach w Gdańsku i Warszawie.


Mały Antoś zawsze zasypiał z albumami samolotów i śmigłowców. Jeden z nich, ten ulubiony, już raczej nie nadaje się do użytku. Tyle razy był wertowany. W swojej kolekcji ma wiele modeli statków powietrznych. Z tatą oglądał  po raz pierwszy Samoloty 1 i Samoloty 2. Jednak fizyczna bliskość z samolotami i śmigłowcami wyzwala w nim największe emocje. Dlatego całą rodziną dwa razy uczestniczyliśmy w pokazach lotniczych w Świdwinie, także dwukrotnie w Siemirowicach, raz w Giżycku oraz dwukrotnie w Darłowie, za drugim razem na pikniku lotniczym z wystawą statyczną. Naszym marzeniem były wspaniałe Darłowo Baltic Air Show nad morzem w Darłowie, które mamy nadzieję, jeszcze kiedyś odbędzie się. Jeżeli nie, zrobimy wszystko by odwiedzić Bournemouth Air Festival. Zrobimy też wszystko by spełniać marzenia Antka.


Kiedyś powiedział to po raz pierwszy, i trzyma się tego do dzisiaj. - "Tato, chciałbym być pilotem śmigłowca". Innym razem, stojąc razem z synem na balkonie usłyszałem : "Chciałbym unosić się w powietrzu. Wiesz tato?" Wiem synku - odpowiedziałem.

Poniżej znajdziecie ulotkę Fundacji AVALON, która zajmuje się Antkiem, a na niej informacja jak przekazać 1% podatku. Ulotka oraz potwierdzenie, iż Antoś jest pod opieką tej fundacji znajduje się także na stronie internetowej pod linkiem. Tam znajdziecie plik do wygenerowania ulotki oraz program do rozliczeń PIT 2014.

Razem prosimy Was o pomoc.

Grzegorz Dańko
kontrola ruchu lotniczego

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony