Przejdź do treści
Źródło artykułu

74 rocznica zrzutu na Polankach nad Szczawą

Inscenizacją historyczną uczciło Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych 1PSP AK wydarzenie sprzed 74 lat, czyli ostatni zrzut zaopatrzenia do okupowanej Polski. Ten historyczny lot zakończony zrzutem miał miejsce w nocy z 28 na 29 grudnia 1944 roku. Celem było zrzutowisko „Wilga” znajdujące się na polanie nad Szczawą, kilkaset metrów nad doliną rzeki Kamienicy. Takie jego usytuowanie, a także odległość do najbliższego posterunku hitlerowskiego, stacjonującego w odległej o kilka kilometrów Kamienicy, dawała rękojmię powodzenia nocnej akcji. Tej nocy przyjęto zasobniki z bronią i wyposażeniem do prowadzenia dalszych walk.

W niedzielne przedpołudnie 30 grudnia, o godzinie 10:30 z parkingu w Szczawie, wyruszyły kolumny rekonstruktorów i uczestników rekonstrukcji by spieszonym marszem dotrzeć ma Polanki. Tam oczekiwał na nich wysłany wcześniej rzut kołowy, czyli star 266 z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej wspierającej rekonstruktorów. Strażacy zabezpieczyli również stronę logistyczną i zaprowiantowanie. Piętnaście minut przed południem zrzutowisko zgłosiło gotowość przyjęcia zrzutu. Łączność z samolotami zrzutowymi nawiązałem trzy minuty przed osiągnięciem przez nie wyznaczonego celu.

Pięć minut po dwunastej nadleciała pierwsza fala w ilości trzech samolotów. Prowadzącego Tulaka pilotował Jerzy Kołodziej, Jak’a – 12 pilotował Janusz Miś a Zlina 142 prezes SLE 991 – Andrzej Sarata. Po przelocie nad celem samoloty wykonały ponowne zajście, po czym jeden z nich odłączając od formacji wykonał dwa zrzuty. W rolę „słodkiego bombowca” wcielił się Jak-12 Janusza Misia. Oba zrzuty trafiły dokładnie do celu z czego radość miały licznie zgromadzone dzieciaki. Trzy minuty później również z Tulaka posypał się słodki zrzut.

Po kolejnych dziesięciu minutach przyleciała druga fala złożona z dwóch samolotów. Pierwszy z nich – Gemini – pilotował Leszek Solewski, a drugi samolot – 3Xtrim pilotował płk pil. Jacek Łazarczyk.

Uff! Odetchnęliśmy z ulgą, bo z południowego zachodu zbliżała się szybko strefa opadu śniegu. Pogoda, która w godzinach porannych była wręcz wymarzona, z błękitnym niebem, zaczęła się szybko zmieniać. Piętnaście minut po odlocie samolotów niebo nad zrzutowiskiem pokryło się niskimi chmurami z których zaczął padać śnieg…

Ale to już nie było nasze zmartwienie. Inscenizacja udała się wyśmienicie. Najbardziej zasłużeni dla organizacji dostali pamiątkowe dyplomy, które wręczył wójt gminy Kamienica. p. dr Władysław Sadowski w towarzystwie Pawła Sułkowskiego i Stefana Glądysa. Paweł Sułkowski został wyróżniony Medalem 15-lecia krakowskiego oddziału SSLW RP. Medal wręczył jego prezes – płk pil Stanisłąw Wojdyła. Następnie wszyscy uczestnicy mieli sposobność zakosztowania wspaniałej wojskowej grochówki przygotowanej przez miejscowe gospodynie. Była pyszna! Do tego gorąca herbata i kawa rozgrzały zmarzluchów. Oczywiście nie obyło się bez wspólnych zdjęć w różnych konfiguracjach, tzn rekonstruktorzy, rekonstruktorzy i cywile i różne takie kombinacje. Ponieważ w tym roku przybyło bardzo dużo widzów, to i foty wyszły fajne. Na jednej z nich prezentujemy kombinezon cichociemnego uszyty na wzór oryginalnego znajdującego się w Muzeum WP.

Na koniec my – tzn. seniorzy lotnicy – udaliśmy się do chaty na górze polany, by odwiedzić żyjącą jeszcze panią Annę Adamczyk z domu Opyt, która była świadkiem wydarzeń przed 74 laty. Była to nasza druga wizyta. Kiedy pięć lat temu, w ramach rekonesansu odwiedziliśmy Polanki, wykonaliśmy sporo zdjęć. Wtedy zapadła decyzja o przypomnieniu tamtych zdarzeń wykonaniem rekonstrukcji. Naszym marzeniem było wówczas, aby uczestniczył w nich mjr pil. Antoni Tomiczek – pilot ostatniego Halifaxa, który wykonał zrzut na Polanki i do Polski. Niestety nasz bohater nie dożył tej chwili, natomiast nasze plany dzięki ludziom dobrej woli stały się faktem… Tak więc teraz przynieśliśmy i podarowali p. Annie fotografię na pamiątkę naszej pierwszej wizyty, oraz portret Antoniego Tomiczka, który wiele lat temu odwiedził Polanki i państwa Adamczyków.

Rekonstrukcja udała się znakomicie dzięki udziałowi wielu ludzi dobrej woli. Głównymi bohaterami widowiska byli oczywiście rekonstruktorzy. Oprócz wspomnianego wyżej SRH 1 PSP AK udział wzięli: Klub Historyczny im. 1 PSP AK w Słopnicach, Klub Historyczny im. Armii Krajowej z Olkusza, piloci samolotów ze Stowarzyszenia Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 991 i Aeroklubu Podhalańskiego z Łososiny Dolnej. Współorganizatorami byli członkowie krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP – seniorzy lotnictwa – na czele z prezesem Stanisławem Wojdyłą i wiceprezesem Stefanem Glądysem. Krakowski Klub Seniorów Lotnictwa dzielnie reprezentowali Krysia i Leszek Mańkowscy, który pełnił funkcję kierownika lotów na zrzutowisku. Piękne zdjęcia wykonał członek SSLW RP – Aleksander Gucwa.

Zapewne jeszcze wiele powstanie relacji, które uwzględnią wszystkich niewymienionych przeze mnie uczestników. Im wszystkim należą się słowa najwyższego uznania. Rekonstruktorom i seniorom lotnictwa za wykonanie, pilotom za zrealizowanie głównego punktu programu – zrzutu. Bez niego rekonstrukcja byłaby niepełną! Strażakom OSP Szczawa za wieloletnie zaangażowanie, a władzom samorządowym za przychylność, bo bez niej byłoby pod górkę. I wreszcie widzom, którzy dotarli na Polanki, by wspólnie z nami uczcić Tych, którym przed laty się chciało i dzięki którym My możemy działać w wolnym kraju. Chwała bohaterom!

Leszek Mańkowski

Więcej zdjęć z wydarzenia na stronie: www.rslap.org

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony