Subiektywna relacja z wyprawy życia "Ferrariego" do Australii
Słońce wdziera sie do namiotu, chowam sie w jego róg... Jeszcze trochę, tylko chwilkę, daj trochę cienia, proszę! Lekka bania po wczorajszym grillu, a ptaszyska nie dają człowiekowi pospać. Oto kolejny dzień egzystencji na tym końcu świata. Dziś pierwszy odpoczynek od ponad miesiąca. Mocny wiatr, chmury strzelają w kosmos, idzie na deszcz. Najwyższa pora żeby powietrze zresetowało się.
Właściwie to nie wiem od czego zacząć... Codziennie nowe przygody. Dzień w dzień w powietrzu, po kilka godzin latania przelotowego, po prostu aż do ścięcia białka :).
(...)
Zapraszamy do lektury relacji z wyprawy życia na stronie Karkonoskiego Klubu Paralotniowego.
Właściwie to nie wiem od czego zacząć... Codziennie nowe przygody. Dzień w dzień w powietrzu, po kilka godzin latania przelotowego, po prostu aż do ścięcia białka :).
(...)
Zapraszamy do lektury relacji z wyprawy życia na stronie Karkonoskiego Klubu Paralotniowego.
Źródło artykułu
Komentarze