Przejdź do treści
Matevz Lenarcic
Źródło artykułu

Słoweński pilot zakończył podróż dookoła świata

19 kwietnia na słoweńskim lotnisku w Brniku wylądował Słoweniec Matevz Lenarcic, który od trzech miesięcy, samolotem Virus SW firmy Pipistrel, podróżował dookoła świata.

Pilot rozpoczął podróż 8 stycznia, kiedy wystartował z lotniska w Lubljanie, w Słowenii. Wyczyn został zorganizowany w ramach projektu Green Light World Flight. Lenarcic poinformował, iż kończy podróż w Brniku, pomimo tego, że planował jeszcze przelot ponad Alpami do Friedrichshafen w Niemczech, gdzie w dniach 18-21 kwietnia odbywają się targi lotnictwa ogólnego AERO 2012. Wpływ na jego decyzję miała informacja o niekorzystnych warunkach atmosferycznych, które miały się przez kilka najbliższych dni utrzymać w regionie.

Ostatni etap lotu wiódł z międzynarodowego portu lotniczego na Malcie do słoweńskiego Brnika. Wcześniej podróżnik odwiedził m.in. Pointe Noire w Kongo, skąd po 8h30min lotu dotarł do Czadu, skąd z kolei obrał kurs na Maltę, gdzie przybył po 10h30min podróży. Po dotarciu do Słowenii, na pilota czekało wiele osób, które chciały mu pogratulować historycznego wyczynu. 

"Jak tu zimno, a jeszcze przedwczoraj przebywałem w 40 stopniowych upałach”, komentował zaraz po wyjściu z samolotu. "Słowenia może nie jest najpiękniejszym krajem, ale jest jednym z piękniejszych. Byłoby miło, gdyby nie było granic, podobnie jak nie ma ich na niebie. Ja nie widziałem żadnych granic, granice istnieją tylko w naszych głowach", dodał.

W czasie wyprawy przeżył wiele nietypowych sytuacji, m.in. po przekroczeniu Pacyfiku w locie z Chile, Lenarcic został przez dziesięć dni uziemiony w centralnej Australii z powodu uszkodzenia jego samolotu przez turbulencje. Podczas swojej przygody Lenarcic jako pierwszy pilot ze Słowenii wylądował na Antarktydzie i jako pierwszy Słoweniec przeleciał ponad najwyższym szczytem świata Mount Everestem. Przeleciał również ponad najwyższym szczytem Europy Mount Blanc, Ameryki Południowej Aconcaguą, Australii Górą Kościuszko i Afryki Kilimandżaro.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony