JWGC 2013: Zaskakujące pola
Kolejny udany dzień Mistrzostw Świata Juniorów. Poranki w Lesznie przyzwyczaiły nas już do widoku pięknego nieba. Meteorolodzy od samego rana wklejali na prognozę dla zawodników znaczki oznaczające bezchmurną termikę. Kierownik sportowy wyznaczył ambitne zadania obszarówkę 3h45min dla Standardów, oraz wyścigową 292km dla Clubów. Tuż przed 11 wystartowała sonda – Tomasz Krok na ASW-22 bez wody. Byliśmy pewni że ten piękny szybowiec klasy OPEN utrzyma się w powietrzu bez najmniejszych problemów. Jednak warunki były jeszcze zbyt słabe – szybowiec wylądował z gracją w okolicach grida. Starty ziemne przekładano wytrwale co 15 min, aż w końcu sonda złapała komin 1,7m/s i wzniosła się na 1200m, starty potwierdzono na 12:30 z jednoczesną zmianą zadania na TASK B. Na horyzoncie zaczęły się pojawiać pierwsze cumulusy. Zawodnicy zostali sprawnie wyholowani w powietrze i ruszyli na trasy. Jako że trasy przebiegały w pobliżu Leszna, można było obserwować przelatujące w trakcie wyścigu szybowce nad lotniskiem. Pogoda była miejscami zdradliwa, pierwszy niespodziewanie na lotnisku wylądował Thomas De Bruyn (BEL). Potem dotarła do nas informacja że Mateusz Szymbara usiadł w polu kilkadziesiąt kilometrów na zachód od lotniska. Emocjonujący dolot miał Jacek Flis, który spadł nisko o dość późnej godzinie -17:40, ale udało się znaleźć wystarczająco mocne tchnienie powietrza które dało mu upragniony dolot. Na lotnisko nie powróciło dwóch Niemców: Levin i Späth, zajmowali one dość wysokie lokaty więc nieukończenie przez nich zadania było nie lada sensacją. Na prowadzeniu jest nadal Peter Melenaar (NED).
W klasie Club pięknie poleciał Mateusz „Mars” Siodłoczek zajmując w tej konkurencji 4 miejsce i awansując na 8 pozycję w klasyfikacji generalnej. Pozycja na miejscu lidera zmienia się cały czas, a różnice punktowe są naprawdę nieznaczne…
Wieczorem w ratuszu odbyło się spotkanie kierowników ekip z prezydentem miasta Leszna zakończone kolacją w ratuszowej restauracji. Wszystkim wieczór bardzo się podobał, a największe wrażenie zrobił deser – letnie owoce pod koglem moglem. Dodatkowo kierownicy zostali obdarowani albumem niesamowitych zdjęć autorstwa wszystkim chyba znanego Jacka Lewińskiego.
Komentarze