Cztery wypadki paralotniarzy w długi weekend
Grupa Beskidzka GOPR miała podczas długiego czerwcowego weekendu (3-6 czerwca) bardzo dużo pracy. Od czwartku ratownicy interweniowali w 24 zdarzeniach. Aż cztery z nich były z udziałem paralotniarzy.
Słoneczna pogoda przyciągnęła w długi weekend w Beskidy tłumy turystów. Dobra pogoda sprzyjała paralotniarzom, których można było dostrzec na tle błękitnego nieba.
Już 3 czerwca o godz. 18.30 ratownicy otrzymali zgłoszenie o wypadku, do którego doszło nieopodal Centralnej Stacji Ratunkowej w Szczyrku. Na parkingu awaryjnie lądował paralotniarz, który doznał złamania lewego podudzia. Po zabezpieczeniu urazu przez ratowników, transportem własnym udał się do szpitala.
Kolejne zdarzenie z udziałem paralotniarza to awaryjne lądowanie na dachu jednego z budynków niedaleko lądowiska Kaimówka w Szczyrku. Mężczyzna lecący paralotnią doznał urazu kręgosłupa oraz ogólnych obrażeń.
Wypadki z udziałem paralotniarzy wyglądały groźnie. Na górze Żar doszło do najpoważniejszego zdarzenia. W trakcie nieudanego startu z lądowiska Żar doszło do zderzenia paralotniarza z torem saneczkowym. Zadysponowany został śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po poszkodowanego z podejrzeniem urazu kręgosłupa i obrażeniami wielonarządowymi przyleciała załoga "Ratownika4", która przetransportowała go do szpitala.
Czwarte zdarzenie to awaryjne lądowanie w koronie drzew i upadek na ziemię na południowych stokach Skrzycznego. Paralotniarz złamał rękę oraz doznał ogólnych potłuczeń.
Komentarze