Ławica: Strażacy lotniskowi apelują: Obniżcie nam wiek emerytalny
Za 5-10 lat, gdy będą państwo wybierali się samolotem na wakacje, nad waszym bezpieczeństwem czuwać będzie grupka 60-latków i w razie wypadku "dziarsko wkroczą do akcji". Tylko kto kogo będzie ratował? - pytają strażacy pracujący na polskich lotniskach. - Dlatego obniżcie nam wiek emerytalny, zanim zostanie to wymuszone katastrofą samolotu i śmiercią pasażerów.
Grupa strażaków lotniskowych liczy około 400 osób w całej Polsce. 40 z nich pracuje na poznańskiej Ławicy, gdzie do dyspozycji mają nową remizę i sprzęt wysokiej jakości. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że zarówno oni, jak i ratownicy z innych lotnisk, są rozgoryczeni z powodu nierównego traktowania przez państwo. Bo strażacy z Państwowej Straży Pożarnej mogą przejść na emeryturę już po 15 latach służby (statystycznie najczęściej robią to ponoć w wieku 42 lat). Strażacy z lotnisk muszą z kolei pracować do 65. roku życia.
- Nasza praca niczym się jednak nie różni - podkreśla Robert Rutczyk, przewodniczący Stowarzyszenia Lotniskowych Służb Ratowniczo-Gaśniczych. I dodaje, że na lotnisku wymagany czas dotarcia do płonącego samolotu to zaledwie trzy minuty. Dlatego służbę pełnią osoby sprawne i dyspozycyjne. Ale to się może zmienić. Bo choć strażacy lotniskowi starzeją się, to zgodnie z przepisami będą pracować aż do 65. urodzin. A to już igranie z ogniem. - Osoby w takim wieku nie będą tak samo sprawne, jak ich młodsi koledzy - dodaje Włodzimierz Stróżniak, strażak z poznańskiej Ławicy.
Strażacy lotniskowi zapewniają, że ich celem nie jest szybka emerytura, ale komfort pracy. Dlatego optymalne byłoby dla nich rozwiązanie przewidujące możliwość odejścia po 20-25 latach służby. O pomoc zwracali się m.in. do wielkopolskich posłów SLD Krystyny Łybackiej i Stanisława Steca, którzy pisali interpelacje w sprawie ratowników.
Czytaj całość artykułu na stronie Głosu Wielkopolski.
Komentarze