Przejdź do treści
Źródło artykułu

Lataniem się żyje

Fundacji PODAJ DALEJ realizuje II etap (kurs zaawansowany) projektu "ROZWIŃ SKRZYDŁA” prowadząc zajęcia paralotniowe i szybowcowe dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Poniżej zamieszczamy relację z prowadzonych zajęć.

"Michał na czworakach zsunął się z fotela kierowcy i „przeszedł” na tył swojego vana. Wspiął się na wysunięty z luku bagażowego elektryczny wózek inwalidzki. Z trudem wymawiając słowa zapytał, czy ktoś mu pomoże jeść. Ma silne przykurcze dłoni, łyżki nie może utrzymać. Kilka godzin później tymi samymi dłońmi sam sterował tańczącą w powietrzu paralotnią. 

Miejsce zdarzeń nr 1. Lotnisko w Michałkowie k. Ostrowa Wielkopolskiego. Jednego dnia pada. Latania nie będzie. Następnego dnia drobna mżawka ustaje wczesnym popołudniem. Jest plan, żeby wystartować po godzinie 16.00. Bo tutaj nad harmonogramem sprawuje władzę aura. Paralotnie stawia się, gdy jest słońce. Kiedy leje, pada, mży, mocno wieje, grzmi i błyska – kursanci gdzieś pod dachem „szlifują” teorię. 

Czasem na lotnisko wpadają „goście”. Żeby z bliska lub z oddali popatrzeć jak niepełnosprawni szkolą się na pilotów paralotniowych. Na taki pomysł wpadła i realizuje go konińska Fundacja im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ. Projekt nazywa się: „Rozwiń skrzydła”. Wymówcie głośno te słowa, a poczujecie na ramieniu mocną dłoń i usłyszycie  stanowcze zapewnienie: „nie bój się, działaj, dasz radę!” Poznajcie tych, którzy zapragnęli „rozwinąć skrzydła”.

Ośmioro w powietrzu nie licząc wózków
Jedna kobieta i siedmiu mężczyzn. Z różnych stron Polski, w różnym wieku. Wszyscy niepełnosprawni. Każdy ze swoją historią. Julita, Michał, Sławek i Piotr z niepełnosprawnością mierzą się od dziecka. Kamil, Rafał, Marek i Janusz „wylądowali” na wózkach inwalidzkich po urazach rdzenia kręgowego.

W 2015r. nasi bohaterowie zakwalifikowali się do projektu „Rozwiń Skrzydła” i zaliczyli podstawowy kurs paralotniarski. Materiał teoretyczny z budowy paralotni, aerodynamiki, meteorologii, podziału przestrzeni i prawa ruchu lotniczego, łączności, pierwszej pomocy i stanów niebezpiecznych. Bo zanim się człowiek wzbije w powietrze, to musi wiedzieć, jak paralotnia działa i jak nią poruszać, jak kontaktować się z ziemią i które chmury przynoszą deszcz. Kursanci odbyli też loty rozpoznawcze z pilotem oraz po 10-20 samodzielnych.

W tym roku, przyjechali do Michałkowa w dwóch grupach: czerwcowej i wrześniowej na kurs zaawansowany i tzw. doloty. Zadanie cały czas to samo: rozłożyć skrzydło paralotni, założyć uprząż, wzlecieć w powietrze, wykonać lot zgodnie z indywidualną instrukcją i wylądować w określonym polu. Michał i Kamil lecą w specjalnych wózkach, które są częścią paralotni. Wzbić się w górę pomaga wyciągarka. Tam, wysoko, wszyscy wykonują ewolucje już sami.

W planie lotu wskazówki – na jaką wysokość się wzbić, w którym kierunku polecieć, gdzie zakręcić w prawo, a gdzie w lewo. W sytuacjach kryzysowych trzeba dostosować się do odbieranych przez słuchawki rad instruktora. Były loty idealne i niebezpieczne. Tak jak ten, gdy Michała porwał wiatr i wylądował w kartoflisku.

Między lotami – próbny „egzamin” na licencję pilota, fachowo: świadectwo kwalifikacji pilota paralotniowego. Na tym etapie możliwa była jeszcze współpraca, wzajemnie podpowiadanie sobie odpowiedzi, dopytanie instruktora, przedyskutowanie różnych wariantów. Egzamin właściwy już niedługo…

„Wózkersi” i „chodziaki” w szybowcach
Miejsce zdarzeń nr 2. Godzina 6.00 rano. W Turbii, oddalonej od Stalowej Woli o 12km jeszcze panuje senna cisza. Dzień tam zacznie się za godzinę, może dwie. Wtedy, gdy zazgrzytają wrota hangarów, a na skąpane w letnim słońcu lotnisko wysuną się szybowce. Powoli i dostojnie wyjadą na pasy startowe. Zanim wzbiją się w powietrze, ręce tych samych ludzi, którzy je holowali sprawdzą stan techniczny i wyposażenie. Uspokajająco potwierdzą, że akumulatory i spadochrony są - można startować.

Oto bohaterowie wydarzeń. Łukasz ma uszkodzony rdzeń kręgowy, ale jest „chodziakiem” – czytaj: osobą z niepełnosprawnością ruchową poruszającą się o własnych siłach. Pracuje w sklepie sportowym. Mięśnie trenuje na siłowni. Michał i Krzysztof to też „chodziaki”, też po urazie rdzenia. Michał żegluje i nurkuje. Krzysztof wcześniej latał na paralotniach. Mateusz po urazie rdzenia porusza się na wózku. Kiedy tylko może przesiada się jednak na handbike. Jeździ na nim tak dobrze, że startuje w zawodach międzynarodowych. Waldemar jest najstarszy. Jeździ na wózku po amputacji obu kończyn. Uprawia żeglarstwo i motolotniarstwo.

Podobnie jak „paralotniarze w Michałkowa”, adepci szybowcowi w 2015r., a ramach projektu „Rozwiń Skrzydła” ukończyli najpierw intensywne szkolenie e-learningowe, a potem kurs podstawowy. Latem tego roku przyjechali do Turbii po raz drugi. Na kurs zaawansowany.

Minęło sporo czasu od kiedy siedzieli za sterami, na początek odbyli więc loty tzw. wznawiające w towarzystwie instruktorów. Potem latali już samodzielnie. Każdy, po 2-4 razy. W trakcie – obowiązkowe prowadzenie chronometrażu: o której wystartował szybowiec, ile czasu leciał, na jakich wysokościach i kiedy wylądował. Już na ziemi zapiski trzeba wprowadzić do systemu. I to nic, że lot się skończył. Panowie są zgodni: o lataniu można mówić cały czas, lataniem się po prostu żyje.
 
Nie chodzi o to, by szkolenie odbyć…
… ale, aby pilotem zostać. Taki jest cel wielomiesięcznej nauki, lotów i innych przygotowań. I cel samego projektu „Rozwiń Skrzydła”. Warunkiem przystąpienia do egzaminu licencyjnego jest natomiast odpowiednia ilość wylatanych godzin. Paralotniowa grupa czerwcowa przyjeżdża do Michałkowa na kolejne „doloty” w II połowie września. Dwie osoby ostrożnie deklarują, że może, że jeszcze w tym roku, zmobilizują się i podejdą do egzaminu. Kursanci zaawansowani z września zapowiadają, że walkę o licencję odkładają na przyszły rok. Szybowcowa „sesja egzaminacyjna” trwa. Nowych pilotów szybowcowych z niepełnosprawnością przedstawimy już wkrótce.


„ROZWIŃ SKRZYDŁA” to autorski projekt Fundacji im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ z Konina, skierowany do dorosłych osób z niepełnosprawnością ruchową z terenu całej Polski zainteresowanych sportami lotniczymi. Projekt współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz wpłat uzyskanych przez Fundację z 1 proc. podatku.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony