Przejdź do treści
Źródło artykułu

Walka o internet w niebie

Linie lotnicze nie boją się wydawać ogromnych kwot na wyposażanie swoich samolotów w sprzęt niezbędny do surfowania w sieci. Pytanie tylko, czy klienci będą chcieli za to zapłacić.

O dostępie do internetu myśli coraz więcej linii lotniczych. Problemy techniczne udało się już pokonać, jednak wciąż nie wiadomo, jakie tak naprawdę jest zapotrzebowanie na tego typu usługi. Nikt nie zrobił dokładnych badań potencjalnego popytu wśród podróżnych. Można podejrzewać, że najbardziej tego typu usługą byliby zainteresowani przedstawiciele świata biznesu.

W takiej sytuacji większość linii lotniczych, które decydują się na wprowadzenie internetu na pokładach swoich samolotów, robi to w bardzo wąskim zakresie. Jeden samolot i krótkie trasy - tak wyglądają testy nowej usługi. Jak jednak zauważa New York Times, walka w przestworzach nad Ameryką Północną zaczyna nabierać rumieńców.

Niskokosztowa linia lotnicza AirTran ogłosiła, że zamierza wyposażyć całą swoją flotę w odpowiednią infrastrukturę konieczną do łączenia się z internetem. Chodzi o 136 samolotów, które doposażone mają zostać do połowy lata. Linia lotnicza zamierza skorzystać z rozwiązań oferowanych przez firmę Aircell. AirTran stanie się pierwszym krajowym przedsiębiorstwem lotniczym, którego cała flota umożliwiać będzie łączenie się z siecią.

Problemem w przypadku samolotów tej linii może być jednak brak wystarczającej ilości miejsca, a także gniazdek elektrycznych w kabinie pasażerskiej. Cena także nie wydaje się atrakcyjna - 9,95 dolarów za lot poniżej 3 godzin oraz 12,95 dolarów za loty dłuższe. 7,95 dolarów zapłacą użytkownicy iPhone'a bądź BlackBerry.

Jest to jednak konsekwencją kosztów wyposażenia jednego samolotu, które firma Aircell szacuje na 100 tysięcy dolarów. W obecnej sytuacji linie lotnicze muszą liczyć każdy grosz, nie powinno więc dziwić, że chcą jak najszybciej odzyskać pieniądze, które zainwestowały.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony