Przejdź do treści
Kapral Ciszkowski w czasie zawodów (fot. archiwum kpr. Ciszkowskiego)

Żołnierz mistrzem Polskiej Ligi Motoparalotniowej

Kapral Jacek Ciszkowski, żołnierz 2 dywizjonu przeciwlotniczego 16 Dywizji Zmechanizowanej został mistrzem tegorocznej edycji Polskiej Ligi Motoparalotniowej.

Pasja do latania zrodziła się w 2007 roku, a pierwsze kroki w jej realizacji kapral Ciszkowski stawiał w Elbląskiej Grupie Paralotniowej. Z czasem rekreacyjne latanie zamieniło się w pasję.

Zaczął startować w zawodach zarówno w kraju, jak i na świecie. Zadebiutował na Motoparalotniowych Mistrzostwach Polski w Chełmie w 2012 roku, gdzie zajął 10 miejsce.

W związku z wysokimi wynikami, zwłaszcza w nawigacji, otrzymał powołanie do Motoparalotniowej Kadry Narodowej. Na swoim koncie ma wiele sukcesów, między innymi 5 miejsce w Motoparalotniowych Mistrzostwach Polski w 2013 roku, 1 miejsce w kategorii nawigacja, 2 miejsce w kategorii ogólnej oraz 3 miejsce w kategorii ekonomia Polskiej Ligii Motoparalotniarstwa w 2013 roku. Ponadto brał udział w pokazach lotniczych: Air Show Radom 2013, Płocki Piknik Lotniczy 2013 oraz  Mazury Air Show 2013 Giżycko.

W tym roku Kapral Ciszkowski zajął 1 miejsce w kategorii ogólnej, 1 miejsce w kategorii nawigacja, 1 miejsce w kategorii ekonomia oraz 5 miejsce w kategorii sprawnościowej w Polskiej Lidze Motoparalotniowej.

Rozmowa z kapralem Ciszkowskim:

Proszę nam powiedzieć na czym polegają zawody, jakie są konkurencje ?

Klasyczne zawody motoparalotniowe składają się z trzech kategorii – nawigacyjnej, ekonomicznej oraz sprawnościowej. Konkurencje nawigacyjne bazują na pracy z mapą. Zadania, tzw. „taski”, są tu zróżnicowane, możemy mieć czystą, prostą nawigację z punktami zwrotnymi, gdzie wystarczy przelecieć jak najdokładniej po wyznaczonej trasie lub możemy mieć taką samą trasę, ale zadanie o wiele bardziej skomplikowane, a mianowicie dojdzie nam punktualność na punktach zwrotnych gdzie musimy pojawić się w zadeklarowanym lub nakazanym czasie, liczonym co do sekundy oraz np. na nakazanej wysokości. Inny rodzaj nawigacji to np. zwykła trasa z punktami zwrotnymi, którą należy pokonać jak najszybciej.

Zapomniałem dodać, że w tych konkurencjach nie używamy elektronicznych urządzeń nawigacyjnych typu GPS do pomocy. Nawigację wykonuje się bazując wyłącznie na tradycyjnej papierowej mapie, kompasie oraz stoperze do odmierzania czasu. Dopuszczalny jest jeszcze wariometr, który bazując na ciśnieniu atmosferycznym pokazuje aktualną wysokość oraz prędkość wznoszenia się i opadania. Kolejną kategorią jest ekonomia. Tu też występuje mnogość zróżnicowanych zadań. Najprościej mówiąc, pilot w konkurencjach ekonomicznych ma latać na określonej ilości paliwa jak najdłużej lub przelecieć jak najdłuższy odcinek. Konkurencje sprawnościowe są najbardziej widowiskowe. Zaliczamy do nich czysty start, celność lądowania, slalom na tyczkach i najbardziej widowiskowy slalom na 12 metrowych pylonach nadmuchiwanych powietrzem.

Konkurencje slalomowe też nie należą do łatwych. Pylony są w układzie piątki z kostki do gry, pilot chwilę przed startem dostaje schemat slalomu, który musi zapamiętać i wykonać go w powietrzu w jak najkrótszym czasie. Czas mierzony jest przez czujniki laserowe na tzw. „bramce”. Pilot musi otworzyć czas przecinając wiązkę lasera na wysokości ok1,5 m i kończąc slalom zamknąć czas w taki sam sposób. Suma punktów z wszystkich zadań wyłania zwycięzcę. Opisałem schemat klasycznych zawodów motoparalotniowych, natomiast od 2013 roku powstał nowy rodzaj zawodów skoncentrowany tylko na slalomach. I mamy teraz klasyczne zawody motoparalotniowe oraz slalomowe zawody motoparalotniowe.

Co najbardziej ciągnie Pana do latania?

Niecodzienne widoki, wolność i niezależność. Mogę startować z każdej łąki, która nie utrudni mi biegu i lecieć na dużej wysokości, podziwiając panoramę danego regionu lub nisko, koncentrując się na jakimś obiekcie, budowli, pomniku itp. wykonując przy tym piękne zdjęcia. Nie potrzebuję lotniska i osób „trzecich”. Porównam to do jazdy na rowerze – jeżeli ma się ochotę na rower to wyciąga się go z piwnicy i jedzie na przejażdzkę. W moim przypadku jest podobnie tyle, że ja pakuję silnik i skrzydło do samochodu jadę na lotnisko lub łąkę, składam sprzęt i przygotowuję się do lotu. Zajmuje mi to około 30 min. Startuję i lecę na wycieczkę np. z Elbląga do Kątów Rybackich i z powrotem, zajmuje mi to ok 1,5h. Ląduję składam sprzęt ok 30 min i jadę zadowolony do domu.

Plany na przyszłość związane z motoparalotniarstwem?

Ten sezon dobiegł końca. Jestem zadowolony z wyników, ale przyszły rok zapowiada się jeszcze bardziej aktywnie. Oprócz Motoparalotniowych Mistrzostw Polski w sierpniu w Olsztynie i Polskiej Ligi Motoparalotniowej, której jedna z edycji rozegra się między innymi w Elblągu, to w Polsce odbędą się 2 Motoparalotniowe Slalomowe Mistrzostwa Świata w Legnicy, 6 Motoparalotniowe Mistrzostwa Europy w Rumunii, Mistrzostwa Krajów Nadbałtyckich w Estonii, oraz 4th FAI World Air Games w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w Dubaju. Ponadto, jeśli będę miał możliwość, to planuję również wziąć udział w otwartych motoparalotniowych mistrzostwach Czech, Niemiec i Anglii.

Dziękuję za rozmowę.

Tekst: por. Danuta Jetka
Zdjęcia: archiwum kpr. Ciszkowskiego

FacebookTwitterWykop

Nasze strony