Przyleciał paralotnią aż nad tatrzańskie szczyty z Beskidów
Na góry najlepiej popatrzeć z góry. Z takiego założenia wyszedł Mateusz Borowy, który w niedzielę (26 kwietnia) odbył spacer w chmurach. Niezwykły lot paralotnią rozpoczął z okolic Hali Krupowej w zielonych Beskidach, a zakończył w zaśnieżonych Tatrach. Runda nad Tatrami była esencją tego lotu.
– Plan przelotu Beskidy->Zakopane zrealizowany nie w 100% a w 120%. Mega bonusem na koniec były niesamowite Tatry. Piękne, ciche, żyjące swoim spokojnym życiem. Fajnie móc zobaczyć na szczytach, gdzie zazwyczaj widzi się kolorowe kurtki turystów. skaczące po graniach kozice – podsumował lot Mateusz Borowy.
Długość trasy wyniosła 66km. Lot trwał ok 3,5 godziny. Podstawy chmur na 2500m. – Temperatura wystarczająca żeby mi palce odpadły – śmieje się paralotniarz.
Mateusz Borowy nie chciał być samolubny, więc swój przelot z Beskidów pod Tatry nagrał i opublikował w internecie. Była to gratka dla góromaniaków, szczególnie wówczas, kiedy spacerowanie nie było wskazane.
Zapierające dech w piersiach widoki w obiektywie Mateusza Borowego poniżej:



Komentarze