Przejdź do treści
Grzegorz Kruszyński - Prezes ULC
Źródło artykułu

My mamy pomagać, organizować, administrować...

Z Grzegorzem Kruszyńskim, prezesem Urzędu Lotnictwa Cywilnego rozmawia Marek Aloksa.

Część I

Marek Aloksa: Panie Prezesie który z rodzajów lotnictwa leży najbliżej Pańskiego serca?
Grzegorz Kruszyński: Gdybym powiedział, że któryś leży najbliżej mojego serca, to sugerowałoby, że istnieje jakaś sfera, która jest faworyzowana, a tak nie jest. Żadna nie jest faworyzowana. To nie jest kwestia serca, tylko dobrego wykonywania obowiązków urzędnika państwowego, stąd całe lotnictwo, różne jego odmiany i różne grupy osób oraz podmiotów zaangażowanych są traktowane jednakowo – jednakowo przychylnie.

MA: Panie Prezesie, czy jest Pan zwolennikiem rozwoju lotnictwa ogólnego w Polsce?
GK: Odpowiedziałbym w ten sposób – generalnie, jako obywatel i urzędnik państwowy jestem zwolennikiem dynamicznego rozwoju tego kraju, a  jako specjalista lotniczy wiem, że ten kraj może się rozwijać, jak będzie się rozwijać również segment lotniczy. To jest segment wysokich technologii, o wysokich wymogach i jest probierzem rozwoju kraju. Jednocześnie pozwala zaspokoić sporo potrzeb społeczeństwa, które pojawiają się na wyższych poziomach rozwoju. Będąc zwolennikiem rozwoju całego kraju, jestem zwolennikiem rozwoju całego lotnictwa. Jaka jest rola lotnictwa ogólnego? Jeżeli lotnictwo ma się dobrze rozwijać, to ten rozwój musi być zrównoważony. Lotnictwo ogólne dostarcza kadr dla tzw. dużego lotnictwa, transportu lotniczego, stanowi jego bazę, przede wszystkim przez tworzenie kultury lotniczej, generuje specjalistów – przyszli piloci, czy inżynierowie stawiają tam pierwsze kroki. Lotnictwo ogólne powinno nadążać – powinno spełniać jedno ze swoich zadań – dostarczanie kadr. Powinno również pozwalać zaspokajać ludzkie, obywatelskie potrzeby – zarówno pod względem mobilności, jak pod względem rekreacji i sportu. Jeżeli więc mam być czegokolwiek zwolennikiem - to jestem zwolennikiem zrównoważonego rozwoju całego lotnictwa.

MA: Jednym z zadań ULC jest tworzenie warunków mających na celu zwiększenie mobilności społeczeństwa polskiego w zakresie wykorzystywania środków oraz infrastruktury lotnictwa cywilnego, poprzez zwiększenie dostępności usług lotniczych - jakie działania w tym zakresie w odniesieniu do lotnictwa ogólnego podejmie Urząd w roku 2011 i co udało się zrealizować w zeszłym roku?
GK: Panie redaktorze. De facto takiego zadania pośród zadań urzędu nie ma. Urząd nie jest, jak to bywa w przypadku niektórych krajów, powiedzmy Stanów Zjednoczonych, gospodarzem, właścicielem ani inwestorem w branży lotniczej. Nie posiada ani lotnisk, ani nie jest właścicielem czy współwłaścicielem służb żeglugi. Nie jest również w żaden sposób zaangażowany w produkcję lotniczą, w szkolenie lotnicze, w organizowanie i finansowanie sektora. Stąd możliwości tworzenia takich warunków są dosyć ograniczone, a polegają one w zasadzie tylko na inicjatywach ustawodawczych – ale również jednej ważnej inicjatywie – mianowicie całą sprawę, której dotyczy to pytanie, czyli tworzenie warunków zwiększenia mobilności – obejmuje pewien program rządowy. On jest wskazany w prawie lotniczym jako „Program rozwoju sieci lotnisk i lotniczych urządzeń naziemnych”. Naszą rolą jest proponowanie, sugerowanie, inicjowanie zmian w tym programie rządowym. Takie inicjatywy były kilkukrotnie opracowane przez nas i przekazywane do Ministerstwa Infrastruktury, które zarządza tym programem. O ile wiem, albo już się rozpoczęły, albo za chwile rozpoczną, prace nad nowelizacją tego programu. Jest to bardzo istotny dokument, do którego będę się jeszcze odwoływał. Tworzenie warunków - to jest nasza inicjatywa ustawodawcza, w tym zawiera się m.in. opracowywanie projektów aktów prawnych. Nie przedstawiamy bezpośrednio parlamentowi przedłożeń rządowych, ale jesteśmy komórką ekspercką, która na potrzeby rządu – Ministerstwa Infrastruktury, ale i innych resortów, opracowuje projekty. Taki pakiet został przygotowany jeśli chodzi o ustawę Prawo lotnicze oraz akty wykonawcze do niej. Jednym z elementów generalnej strategii rozwoju polskiego lotnictwa jest tworzenie tych projektów, ale projekty same nie działają, trzeba je wcześniej skonsultować społecznie i przedłożyć rządowi – i to jest właśnie nasza rola.

MA: Czyli tworzenie ram prawnych.
GK: Inicjowanie.

MA: Jak w tym kontekście skomentuje Pan projekt rozporządzenia w sprawie opłaty lotniczej - niektóre opłaty, np. za przeprowadzenie postępowania o wpisanie statku powietrznego do rejestru cywilnych statków powietrznych, wzrosną ponad dziesięciokrotnie?
GK: To wymaga wyjaśnienia. Projekt, o którym jak się domyślam, pan mówi, jest jednym z załączników do przedłożenia rządowej nowelizacji ustawy Prawo lotnicze, przy czym to nie jest projekt przesłany do akceptacji i wdrożenia do polskiego porządku prawnego, tylko projekt ilustrujący. Skąd się wzięła jego zawartość? Tu muszę wrócić do niedalekiej historii. Po pierwsze parę faktów – urząd jest w całości finansowany z budżetu państwa. Opłaty lotnicze trafiają do budżetu państwa. Urząd Lotnictwa Cywilnego nie ma żadnych dochodów własnych. Jego działalność nie jest w żaden sposób uzależniona od wysokości opłat. Pobieranie opłat powoduje w urzędzie powstanie dodatkowych, może niewielkich, ale jednak kosztów, ponieważ te opłaty trzeba rozliczać i nadzorować ich wpływanie do budżetu państwa. Jeszcze w 2007 roku, na podstawie ówczesnej wersji prawa lotniczego, bo razem z ustawą o PAŻP prawo lotnicze się w tym punkcie zmieniło, do budżetu państwa wpływały środki z Agencji Ruchu Lotniczego, jako części PPL-u w wysokości większej niż wynoszą potrzeby i budżet urzędu. Kiedy powstał PAŻP jako wydzielona agencja – na skutek przepisów międzynarodowych, wymagających od Polski, po wstąpieniu do konwencji Eurocontrol, utworzenia służb żeglugi i wprowadzenia bardzo określonego sposobu rozliczania tych służb z wydatkowania wpływów uzyskiwanych z opłat nawigacyjnych, możliwość przekazywania środków do budżetu została ograniczona. W ten sposób PAŻP w spadku po Agencji Ruchu Lotniczego, przekazywał już nie 10% swoich wpływów do budżetu, a około 1,5%. Rząd reprezentowany przez Ministra Finansów postawił wówczas poprzez Ministra Infrastruktury ULC-owi zadanie określenia, czy istnieje taki system, w którym budżet państwa mógłby otrzymywać wpływy na poziomie wydatków Urzędu Lotnictwa Cywilnego. To się u nas zbiegło z pracami nad budżetem zadaniowym. Realizując to zadanie określiliśmy w Urzędzie, jakie czynności ile kosztują. Na tej podstawie powstały stawki w tym rozporządzeniu. Było to zadanie zapewnienia wpływów do budżetu nie mniejszych niż przed wprowadzeniem ustawy o PAŻP. Stąd jest ten projekt.

MA: Czyli inicjatorem jest władza wykonawcza, która życzy sobie pokrycia kosztów w ten sposób, natomiast autorem samego wyliczenia jest Urząd. Czy nie uważa Pan, że wskutek tego nasili się tendencja do zdobywania licencji i rejestracji statków powietrznych w innych krajach?
GK: To jest rzecz, która w sposób naturalny nasuwa się w przypadku podniesienia jakichkolwiek opłat, podatków czy innych obciążeń. Oczywiście to, jaka byłaby ewentualnie skala, wymaga zastanowienia i diagnozy. Należy przypuszczać, że podniesienie opłat nie zwiększy zainteresowania np. polskim rejestrem, natomiast czy zmniejszy je i o ile, to wymagałoby przeprowadzenia dogłębnej analizy rynku. To jest rzecz zupełnie naturalna.

Chcę również przytoczyć wyraźnie chyba wyartykułowaną intencję Ministerstwa Infrastruktury, które, jestem pewny, wcale nie zamierzało wykorzystać pełnych stawek, czyli zakłada, że część kosztów Urzędu pokrywana będzie z opłat, a reszta z budżetu. Dlatego w projekcie są pewne granice i widełki, natomiast o ostatecznym kształcie rozporządzenia decydował będzie minister po konsultacjach społecznych i międzyresortowych.

MA: Jakie kroki podjęto po kontroli EASA sprzed roku, która krytycznie oceniła działanie Departamentu Operacyjno-Lotniczego?
GK: EASA w sposób zaplanowany kontroluje różne obszary lotnictwa cywilnego. Oceny często są krytyczne, tak w Polsce, jak i innych państwach europejskich. Dokładne informacje na temat metodologii audytowania i kwalifikowania stwierdzonych uzgodnień można to znaleźć w informacjach publikowanych na stronie internetowej Urzędu. Nie wdając się zatem w szczegóły, powiem tak: wszystkie kraje europejskie, w tym Polska, spełniają wymagania Konwencji Chicagowskiej, natomiast Europa umówiła się, że wszystkie państwa będą wykonywać pewne czynności w ściśle określony sposób. Kontrole przede wszystkim mają sprawdzić, czy robimy to w ten właśnie uzgodniony sposób. Traktujemy to jak kontrolę wykazującą konieczność działań dostosowawczych. Po każdej kontroli jest wiele spostrzeżeń, ustaleń i zaleceń, po to by uzgodnić sposób działania dostosowawczego, który jest akceptowany przez EASA i następnie realizowany w terminie. W przypadku wspomnianej przez pana kontroli Departamentu Operacyjno-Lotniczego nasz program działań został przez EASA zaakceptowany i jest mniej więcej w trzech czwartych zrealizowany. Reszta wykonana będzie w następnych miesiącach, zgodnie z planem do maja br.

MA: Czego oczekuje Pan od środowiska lotniczego w 2011 roku?
GK: To chyba nie jest moja i Urzędu rola - artykułować oczekiwania. To raczej środowisko ma oczekiwania, a ja mogę środowisku życzyć żeby udawało mu się jak najlepiej zaspokajać swoje potrzeby w zakresie działalności lotniczej. Urząd będzie miał pewne propozycje zmierzające do tego, żeby łatwiej było te potrzeby zaspokoić. Chcemy zaprosić do dyskusji na bardzo newralgiczne i gorące tematy. W ubiegłym roku ze środowiskiem dyskutowaliśmy m.in. sprawę Babic, kręgu nadlotniskowego, co doprowadziło do wydania Wytycznych, których faktycznych autorem jest środowisko lotnicze. W tym roku chcemy zająć się standaryzacją metodologii szkolenia, co wydaje się tematem numer jeden pod względem bezpieczeństwa. Jak zatem wspomniałem - nie mam oczekiwań, to nie jest moja rola. Urząd będzie proponować pewne rozwiązania faktyczne i prawne, po to, by zaspokajać potrzeby.

MA: Czyli jednak oczekiwałby Pan Prezes inicjatyw, artykułowania potrzeb.
GK: Ja nie będę używał słowa „oczekuję”. Nie chcę, żeby ktoś kto nie wystąpi z inicjatywą poczuł, że nie spełnia oczekiwań. Zadaniem środowiska, wszystkich podmiotów, jest zajmowanie się przede wszystkim swoimi sprawami, bezpiecznym lataniem w swoim własnym interesie. My mamy w tym pomagać – organizować, administrować.

MA: A jaką rolę powinny pełnić polskie stowarzyszenia? AP, AOPA, LAF RP?
GK: Te organizacje same najlepiej wiedzą, jaką rolę powinny pełnić. Natomiast obserwując jaką rolę pełnią i do czego dążą również dla nich będziemy mieć propozycje nawiązania nieco ściślejszej współpracy w wybranych i uzgodnionych wspólnie aspektach. Jeden z nich to bezpieczeństwo i wymiana informacji o zdarzeniach i zagrożeniach. Będzie też kolejny etap prac nad możliwością przekazania niektórych funkcji Urzędu organizacjom pozarządowym. Chodzi o to, aby organizacja wyspecjalizowana w pewnej gałęzi lotniczej, wykonywała również czynności administracyjne w obszarze, na którym się najlepiej zna, ma najlepszych fachowców i jest najbardziej zainteresowana.

MA: Jak będzie wyglądał ULC pod koniec 2011 roku? Chodzi o subiektywną prognozę.
GK: Te rzeczy są uregulowane, trudno mówić o subiektywnej ocenie. Jesteśmy jednostką budżetową, mamy plan funkcjonowania i mamy budżet zadaniowy. W tym budżecie są zaplanowane działania i cele do osiągnięcia. Mówiąc o tym, co zmieni się na koniec roku, czyli co jest w tych planach, to w stosunku do roku 2010 Urząd będzie miał system zarządzania jakością. To będzie pierwszy etap, jeszcze nie obejmujący całego obszaru urzędu, ale system będzie wdrożony. To oznacza, że duża część prac Urzędu będzie oprocedurowana, co pozwoli przede wszystkim usprawnić, przyspieszyć terminy załatwiania spraw i obniżyć koszty związane z ich realizacją. Nastąpi również kolejny etap komputeryzacji Urzędu. W tej chwili zakończyliśmy w zasadzie pierwszy z trzech etapów komputeryzacji. Ten etap to kontrola spraw, pism przychodzących i wychodzących. Drugi etap, który w tym roku się rozpocznie, to przede wszystkim komputeryzacja rejestrów. Ten etap obejmie m.in. rejestrację statków powietrznych, kontrolę zdatności do lotu, kontrolę organizacji zarządzających i wykonujących obsługę techniczną. Trzecim etapem będzie uruchomienie zewnętrznego, elektronicznego dostępu klientów do śledzenia toku spraw wniesionych przez nich do Urzędu.

Koniec części I

O postępach Urzędu w minimalizowaniu czasu załatwiania spraw, infrastrukturze działających lotnisk i losie tych opuszczonych oraz zapowiedziach Urzędu dla środowiska lotniczego na 2011r. czytaj w drugiej części rozmowy:
Obietnicy nie złożę, to jest rola polityków

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony