Przejdź do treści
Lądowisko Kikity, fot. Michał Cedroński
Źródło artykułu

Lotniska/lądowiska GA warte odwiedzenia: Kikity

Zapraszamy do lektury kolejnego odcinka cyklu „Lotniska/lądowiska GA warte odwiedzenia", w którym przedstawiamy interesujące obiekty lotnicze naszego kraju, nie zawsze szerzej znane środowisku lotniczemu.

Niektóre z nich nie są jeszcze popularne, a mogą być przecież ciekawą alternatywą dla pilotów i miłośników awiacji, którzy szukają nowych wyzwań i miejsc do odwiedzenia. Celem łatwiejszego ich porównania, zarządcom poszczególnych krajowych lotnisk/lądowisk zwykle zadajemy ten sam zestaw pytań.

W dzisiejszym odcinku lądowisko Kikity (EPKI) zlokalizowane w województwie warmińsko-mazurskim. Jego obecny status, historię i plany rozwoju przybliżył Michał Cedroński, współwłaściciel obiektu.


Dlapilota.pl: Jak wygląda obecnie kwestia infrastruktury lądowiska Kikity (nawierzchnia pasa, oświetlenie, paliwo, hangar, ochrona itp.?

Michał Cedroński:
Lądowisko KIKITY (EPKI) powstało w 2006 roku i od początku przygotowaliśmy dla pilotów długi (850 m x 35 m) i równy trawiasty pas na kierunkach 11 / 29. Droga startowa nachylona jest w kierunku zachodnim o prawie 1,6 %, dlatego też nawet przy wiatrach wiejących przeważnie z zachodu bądź z północnego-zachodu wykonujemy lądowania na kierunku 11, wychodząc ze słusznego założenia, że po przyziemieniu - grawitacja  „zrobi” swoje. Nie trzeba także wykonywać backtrack-u w celu zwolnienia pasa. Po wschodniej stronie drogi startowej przygotowana jest stojanka na kilkadziesiąt statków powietrznych, na której jest 7 miejsc ze stałymi zaczepami do samolotów. Możemy się pochwalić, iż największą ilość lotniczych gości mieliśmy podczas Rajdu po Warmii i Mazurach w roku 2014, gdy wylądowało i parkowało u nas prawie 40 samolotów!! I wszystkie bezpiecznie zostały rozlokowane przez marszałka.


Mamy też do dyspozycji hangar (600 m2), w którym możemy ugościć przy odpowiednim ustawieniu ok 7 – 9 samolotów. Mamy także światła do wykonywania lotów VFR NOC (po 2 światła, na obu progach pasa, tylko na kierunku lądowania 11), dzięki czemu możemy wykonywać operacje latania w nocy. Tu uwaga dla gości: loty nocne mogą być wykonywane wyłącznie za zgodą właścicieli Lądowiska, po zapoznaniu się ze specyfiką warunków przyziemienia oraz drogi startowej.


Na miejscu nie posiadamy możliwości tankowania paliwa lotniczego, ale w okolicach są trzy miejsca, gdzie w razie potrzeby goście mogą zatankować (EPKE, EPGR i EPSY). Na miejscu – na stałe jest pracownik (24 h), który zawsze pomoże oraz przypilnuje samolotów. Jest także monitoring całej posesji, budynku mieszkalnego oraz hangaru.


Dlapilota.pl: Czy na obiekcie odbywa się jakakolwiek działalność szkoleniowa, jeśli tak to jaka? 

MC:
Ze względu na specyfikę ukształtowania drogi startowej, praktycznie nie jest możliwe wykonywanie podstawowego szkolenia nauki pilotażu (szczególnie lądowania). Ale nasze lądowisko bardzo często jest wykorzystywane przez liczne szkoły lotnicze z całej Polski, do realizacji lądowania z uczniem-pilotem na „obcym lotnisku”. Poza tym – często realizujemy dla zaprzyjaźnionych ośrodków szkoleniowych spotkania integracyjne, podczas których jest i rywalizacja lotnicza (zawody na celność lądowania, strącanie baloników czy zawody „Speed Control”). Przygotowani jesteśmy także do realizacji zawodów samolotowych w lataniu precyzyjnym, bądź rajdowym, mając ciekawe trasy ze zdjęciami nad przepięknym warmińsko-mazurskim krajobrazem.


Dlapilota.pl: Najważniejsze zdarzenie w dotychczasowej historii miejscowego lądowiska?

MC:
Od samego początku, gdy powstało nasze Lądowisko, nawiązaliśmy ścisłą i przyjacielską współpracę z Lotniskiem w Kętrzynie, a właściwie z jego gospodarzami: Barbarą i Stanisławem Tołwińskimi. Staszek Tołwiński jest najlepszym i chyba najskuteczniejszym organizatorem różnego typu przedsięwzięć (nie tylko lotniczych), zatem chyba od pierwszej edycji Samolotowego Rajdu po Lotniskach Warmii i Mazur jesteśmy jego współuczestnikami. Co roku u nas przygotowujemy zawody na celność lądowania wraz z drobnym poczęstunkiem dla uczestników Rajdu, podczas którego nie tylko latamy po Warmii i Mazurach, ale przede wszystkim wspaniale się bawimy i integrujemy w lotniczym towarzystwie z całej Polski.


Od 2 lat – realizujemy także wraz z naszymi Przyjaciółmi zawody samolotowe KIKITY CUP i nieformalne Mistrzostwa Polski w Strącaniu Baloników. To także jest bardziej pretekst dla pilotów z całej Polski, ale również Europy, aby się spotkać, podyskutować o bezpieczeństwie wykonywania operacji lotniczych oraz porywalizować w kilku lotniczych konkurencjach. Informacyjnie – w tym roku planowana jest już III edycja naszych Zawodów KIKITY CUP, które wyznaczone są na 19 czerwca br.


Dlapilota.pl: Czy jego lokalizacja jest dla pilotów wadą czy zaletą? Jakie są ich komentarze na ten temat?

MC:
Nasza lokalizacja – zdecydowanie nie jest przypadkowa. Wiele lat temu sami szukaliśmy właśnie takiego miejsca, żeby „chciało” się tam przylecieć. Nieskromie powiem, że takie zachody słońca, przy ognisku i gitarowych wieczorach są najpiękniejszymi chwilami dla wszystkich uczestników, które pozostawiają u każdego niezapomniane wrażenia. Oczywiście, atmosferę robią ludzie, ale na nich zawsze możemy w sezonie liczyć. Ale samo nasze miejsce – to tylko część atrakcji. Mamy wielu gości (bardzo często z zagranicy), którzy przylatują do nas na kilka dni i mając u nas bazę noclegową, realizują codziennie wyprawy, zwiedzając piękne okolice. I tak, zwiedzać można „Wilczy Szaniec” (lecąc na lotnisko EPKE), zrealizować piękny spływ kajakiem rzeką Krutynią (lecąc na lądowisko w EPBB), następnie wizyta w Giżycku i pływanie statkiem wycieczkowym po Wielkich Jeziorach (lecąc na lądowisko EPGM). Poza tym – Olsztyn (EPOD), Gryźliny (EPGR), czy dalej już EPEL. W każdym z tych miejsc jest co zwiedzić i co zobaczyć. W tym sezonie otwarte ma być nowe Lądowisko Orneta, gdzie gospodarze planują także kilka atrakcji turystycznych. Zatem na pytanie, czy do nas warto przylecieć na dłużej – odpowiedź nasuwa się  sama!


Dlapilota.pl:  Na jakie atrakcje w okolicy może liczyć pilot, który zdecydowałby się przylecieć swoim samolotem na jednodniową wycieczkę?    

MC:
Tak jak wcześniej wyjaśniałem – można u nas „zakotwiczyć” na dłużej i robić codzienne lotnicze wypady po okolicy. Ale, jak ktoś dysponuje krótszym przedziałem czasowym, to także warto nas odwiedzić i poznać kilka ciekawych atrakcji lokalnych. Można u nas wynająć samochód i zwiedzić miasto Reszel z pięknym Rynkiem, Zamkiem Krzyżackim oraz Kościołem z XIV w. Następnie Sanktuarium Maryjne w Świętej Lipce. To nie tylko przepiękny barokowy zabytek sakralny, ale także fantastyczne koncerty organowe w wielobarwnej kolorystyce odnowionej świątyni.


Kolejny punkt – to „Wilczy Szaniec” i zwiedzanie kwatery Hitlera z okresu II Wojny Światowej. Niedaleko od nas (ok 25 km), jest stadnina Galiny, gdzie można nie tylko pojeździć na koniach, ale i zjeść wykwintny obiad. Zaś u nas na miejscu – można skorzystać z rowerów i zwiedzić okolicę, wykąpać się w Jeziorze Luterskim (jest w Kikitach fajna, piaszczysta plaża z czystym, bez wodorośli zejściem do jeziora). Pograć w ping-ponga, piłkarzyki i rzutki lub skorzystać z sauny. W naszym stawie, można też poćwiczyć własną cierpliwość bądź uzyskać „uspokojenie ducha” łowiąc ryby (np. na własną kolację). A wieczorem, wspólne ognisko oraz taneczna zabawa przy muzyce lub karaoke.


Dlapilota.pl:  Lądowisko Kikity mogłoby działać prężniej, gdyby...?

MC:
Tu trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ nasze lądowisko nie jest przedsięwzięciem komercyjnym. Zbudowaliśmy je przede wszystkim dla siebie i naszych Rodzin i Przyjaciół. Wszystko co powstało (zaznaczę że od podstaw), wynikało z własnych potrzeb i/lub pomysłów. Ktoś kiedyś zwrócił nam uwagę, że brak u nas „trochę wody” - no to zbudowaliśmy staw i go zarybiliśmy, żeby można było sobie powędkować. W jesienne wieczory bywało zimno, odpowiedzią było zbudowanie sauny. Brakowało ruchu – to kupiliśmy rowery, a w sezonie ustawiamy boisko do piłki siatkowej. Dzieci się rodzą (kolejne pokolenie pilotów :) – w zeszłym roku zainwestowaliśmy w Plac Zabaw, żeby małe pociechy miały więcej atrakcji. Jak sami mówimy, nic nie musimy, ale wiele możemy. Dlatego to miejsce będzie się zmieniać, o ile nam nie zabraknie wizji i pomysłów.


Dlapilota.pl: I w kilku słowach, jak najlepiej zachęcić do przylotów na lądowisko Kikity?

MC:
Trudno byłoby mi wymyśleć skuteczny slogan reklamowy, aby goście chcieli nas odwiedzić. Niech tym zajmują się profesjonalni marketingowcy. Ja tylko powiem, że jak ktoś ma ochotę spędzić kilka fajnych chwil, z pięknym widokiem z tarasu na pas startowy, zobaczyć zachód słońca przy ognisku z widokiem na Jezioro, oraz przede wszystkim spędzić czas przeważnie w fantastycznym, choć specyficznym, lotniczym towarzystwie, to ZAPRASZAMY. A jak ktoś ma pomysł na ciekawy event (prywatny lub służbowy), to także możemy go u nas zrealizować. Niech nasze miejsce – samo się obroni, o co jestem spokojny. 


Dlapilota.pl: Dziękujemy za rozmowę.

MC:
Dziękuję.


Lądowisko Kikity w bazie portalu lotniska.dlapilota.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony