Przejdź do treści
Źródło artykułu

Doświadczyłem, przeżyłem, opisałem: „Jakość szkolenia praktycznego (PPL)…”

Poniżej publikujemy kolejny artykuł z cyklu "Doświadczyłem, przeżyłem, opisałem", który otrzymaliśmy od jednego z naszych Czytelników (za pośrednictwem Zespołu Latajmy Bezpiecznie).

Artykuł:

W dniu XXX o godz. XXX wystartowałem z ZZZZ z zamiarem wykonania lotu VFR do YYY. Ok. godz. 20:45 znajdowałem się ok. 5,5 NM na wschód od lotniska YYY. Pożegnałem się z informatorem Poznań Informacja na częstotliwości 126,30 i przeszedłem na częstotliwość YYY. Po trzykrotnej próbie wywołania YYY Port, wobec braku odpowiedzi podałem swoją pozycję oraz zamiary.

Pomyślałem, że o tej godzinie nic już nie dzieje się na lotnisku, dlatego nikogo nie ma przy radiu. Zgłosiłem chęć obejścia lotniska po południowej stronie i podejścia do lądowania na kierunku ZZZ. Będąc na pozycji z wiatrem dostrzegłem małą Cessnę znajdującą się na podejściu do lądowania, na krótkiej prostej na kierunku ZZZ. Od chwili zmiany częstotliwości, pilot Cessny ani razu nie nawiązał łączności radiowej ze mną. Zgłosiłem trzeci zakręt a następnie prostą do 06.

W obu przypadkach nie było żadnej odpowiedzi. Będąc na prostej próbowałem odnaleźć Cessnę na ziemi. Nie znajdując jej nigdzie przyjąłem, że podkołowała już do hangaru. Znajdując się w ostatniej fazie lądowania, tuż przed zetknięciem z ziemią zauważyłem, że po północnej stronie lotniska Cessna wykonywała start na przeciwnym kierunku 24(!) odchodząc po oderwanie widocznie w prawo na północ. Zgłosiłem zwolnienie pasa i odkołowałem pod hangar, gdzie wraz z ZZZ sprawdziliśmy poprawność działania mojego radia. Próba wypadła pozytywnie.

Kilkukrotnie próbowaliśmy wywołać Cessnę, jednak i w tym przypadku nie było żadnej odpowiedzi. W ciągu kolejnych 20-u minut pilot wykonał jeszcze kilka startów z konwojera zarówno na kierunku ZZZ jak i przeciwległym , po czym wylądował i odkołował pod hangar. Okazało się, że w Cessnie znajdował się instruktor oraz uczeń pilot, który wykonywał loty szkolne po kręgu. Na moje pytanie postawione instruktorowi, „czy latali może z wyłączonym radiem?” usłyszałem odpowiedź, „nie, ale przecież nas nie wołałeś”.

Kiedy poinformowałem, że kilkukrotnie wraz z ZZZ próbowaliśmy ich wywołać, instruktor wytłumaczył się, że być może tak było, ale oni nie słuchali, bo dużo między sobą rozmawiali o przebiegu lotu szkolonego ucznia-pilota, natomiast on obserwował moje podejście i cały czas miał mnie na oku, ponieważ miałem włączony reflektor lądowania (czego niestety nie miała startująca i lądująca Cessna!). Uznał, że jestem w bezpiecznej odległości w południowej części pola wzlotów i on w tym samym czasie może wykonać bezpiecznie start na przeciwnym kierunku po północnej stronie lotniska.

Brak mi komentarza do takiego postępowania osoby, która uczy latać w szkoleniu podstawowym. Jeżeli już podczas pierwszych lotów uczeń-pilot spotyka się z tak lekceważącym podejściem instruktora do podstawowych zasad wykonywania lotów, jak mamy potem od niego wymagać respektowania tych zasad w lotach samodzielnych?

Druga dygresja. W YYY w poprzek lotniska przechodzi przewyższenie terenu, które uniemożliwia obserwowanie końca pasa startowego z przeciwległego kierunku. Pilot Cessny stojąc na progu pasa ZZZ nie mógł widzieć samolotu po przyziemieniu na kierunku przeciwległym. Co za tym idzie nie miał możliwości określenia kierunku, w jakim odbywał się dobieg. Co by się stało, jeżeli z jakiegoś powodu wykonałbym nieprecyzyjne lądowanie, albo omijając przeszkodę skierowałbym samolot na północ od kierunku ZZZ wjeżdżając w tor rozbiegającej się właśnie Cessny? W tym miejscu chciałbym jeszcze raz podkreślić, że do momentu uzyskania kontaktu wzrokowego ze startującym samolotem nie znałem pozycji Cessny ani zamiarów jej załogi!


Dziękujemy wszystkim za dotychczasowe zgłoszenia. Są one ważnym elementem budowania bezpieczeństwa lotniczego i umożliwiają uczenie się na błędach popełnianych przez innych. Doceniając trud włożony w napisanie artykułu, osoby, których teksty zostaną opublikowane na naszym portalu, będą honorowane specjalną koszulką „Aviation Safety Promoter”.

 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony