Przejdź do treści
Źródło artykułu

Gotowi na wszystko czyli Baltic Sarex „live”

Wczoraj zakończyła się tzw. faza portowa największych na Bałtyku manewrów ratowniczych Baltic Sarex 2012. Załogi śmigłowców szczegółowo zapoznały się z warunkami bezpieczeństwa oraz procedurami prowadzenia korespondencji podczas prowadzenia działań ratowniczych na morzu. Dzisiaj rusza zasadnicza, faza morska ćwiczeń.

Wczoraj zakończyły się ostatnie przygotowania do zasadniczej fazy manewrów ratowniczych pod kryptonimem Baltic Sarex 2012. Podczas wieczornego briefingu załogi śmigłowców biorących udział w ćwiczeniu szczegółowo zapoznały się z procedurami bezpieczeństwa, utrzymywania łączności, współpracy z jednostkami nawodnymi oraz zasadami koordynacji działań śmigłowców przez tzw. ACO (ang. Aircraft Coordinator). W tym samym czasie załogi specjalistycznych jednostek nawodnych mogły zapoznać się z możliwościami taktycznymi oraz wyposażeniem wszystkich statków powietrznych uczestniczących w tegorocznych manewrach. Na lotnisku w Ronne pojawiło się wczoraj sześć śmigłowców przeznaczonych do wykonywania zadań SAR (ang. Search and Rescue - poszukiwania i ratownictwa): polski Mi-14PŁ/R, duński EH101, niemiecki Sea King, szwedzki S-76, litewski Mi-8, estoński AW139 oraz duński samolot Chellenger przewidziany do koordynacji działań lotniczych.

Baltic Sarex to manewry typu „live” dlatego organizatorzy przygotowali scenariusz możliwie jak najbardziej zbliżony do realnych działań SAR. Podobnie jak podczas pełnienia dyżuru ratowniczego załogi śmigłowców mają osiągnąć gotowość do prowadzenia działań ale nie znają godziny startu ani szczegółów zadania.

Baltic Sarex to największe na Bałtyku i jedne z największych w Europie manewrów wojskowych i cywilnych służb ratowniczych. W tym roku uczestniczy w nich ponad 30 specjalistycznych jednostek nawodnych oraz samoloty i śmigłowce z 10 państw. Polską Marynarkę Wojenną reprezentuje śmigłowiec Mi-14PŁ/R, okręt ratowniczy ORP „Lech” oraz specjaliści Brzegowej Grupy Ratowniczej.

kmdr ppor. Czesław Cichy

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony