Wrak Spitfire’a odkrywa niezwykłą historię
W ostatnim czasie, na północnym wybrzeżu Irlandii został odnaleziony wrak należącego do RAF-u Spitfire’a, który 30 listopada 1941 r. w wyniku awarii silnika uderzył i wbił się głęboko w zbocze miejscowego wzgórza. Maszyna pilotowana była przez Amerykanina Rolanda „Bud” Wolfe’a, który przed zderzeniem z ziemią zdołał bezpiecznie wyskoczyć na spadochronie. Po 70 latach, myśliwiec został odnaleziony i wydobyty, co było głównie zasługą grupy historyków lotnictwa i zespołu archeologów. W przedsięwzięciu uczestniczyła również telewizja BBC, która na podstawie tej historii ma zamiar nakręcić film dokumentalny.
Zgodnie z Derry Journal, gazetą wydawaną w mieście, w którym stacjonował myśliwiec, Wolfe wstąpił w szeregi RAF-u jeszcze przed oficjalnym przystąpieniem do wojny Stanów Zjednoczonych i z tego powodu stracił obywatelstwo USA. Feralnego dnia odbywał patrol wzdłuż wybrzeża, kiedy silnik jego samolotu zaczął szybko się przegrzewać i tracić moc. Po wylądowaniu na spadochronie, Wolfe został zatrzymany i następnie przetrzymywany przez członków Irlandzkiej Armii, która w czasie II Wojny Światowej pozostawała neutralna. 13 grudnia 1941 r. lotnik zdołał jednak zbiec, co czyni tę historię jeszcze bardziej wyjątkową.
Kiedy Wolfe powrócił szczęśliwie do macierzystej bazy RAF w Eglinton (obecnie Derry), został tam aresztowany, a miejscowe władze zdecydowały, iż nie aprobują jego ucieczki i pilot został ponownie przekazany neutralnej Irlandii. Kraj mocno na to naciskał, bowiem starał się nie dopuścić do zaistnienia okoliczności mogących osłabić jego bezstronność w oczach wszystkich państw zaangażowanych w konflikt. Wolfe został ostatecznie zwolniony w 1943 r.
Z miejsca katastrofy wydobyto m.in. pokładowe karabiny maszynowe Browning 0,303, silnik Rolls Royce Merlin, śmigło oraz kask Wolfe’a z jego inicjałami w środku. Wszystkie te elementy zostaną przekazane Tower Museum w Derry.
Komentarze