Samolot utknął na drzewie po awarii silnika
27 lutego, nieopodal portu lotniczego w Gettysburgu w Pensylwanii doszło do nietypowego zdarzenia lotniczego. Chwilę po starcie z miejscowego lotniska, w Cessnie 150 doszło do awarii silnika, w wyniku czego 87-letni pilot próbował zawrócić na lotnisko, ostatecznie wpadając na korony drzew, gdzie się zatrzymał.
Lotnik, którego dane nie zostały ujawnione, wisiał potem cztery godziny głową w dół, podczas gdy 75 przybyłych na miejsce strażaków, zastanawiało się, w jaki sposób ściągnąć go na ziemię. Usterka jednostki napędowej miała miejsce krótko po starcie i jak tłumaczył Russell McCutcheon, rzecznik straży pożarnej w Gettysburgu, "Akcja ratunkowa była utrudniona przez fakt, że musiała być przeprowadzona na drzewie, a także dlatego, że było ono zlokalizowane daleko od drogi i pasa startowego".
Pilot planował wykonać lot do Maryland i wypadku nie odniósł praktycznie żadnych obrażeń, a jedynie miał kilka zadrapań na rękach. Strażacy najpierw planowali wyciągnąć go po linie zawieszonej do śmigłowca, ale zamiast tego podstawili długą drabinę i tak wydostali mężczyznę. Samolot nie został od razu ściągnięty, bowiem trzeba było opracować odpowiednią metodę takiej operacji. Po zdarzeniu pilot został zabrany do szpitala celem sprawdzenia stanu jego zdrowia.
Komentarze