Przejdź do treści
Źródło artykułu

Gulfstream G150 wypadł z pasa startowego na lotnisku w Key West

Nieco ponad siedem lat po katastrofie samolotu King Air, w której zginęło 10 osób - członków zespołu Henrick startującego w zawodach NASCAR (National Association for Stock Car Auto Racing - Narodowej Organizacji Wyścigów Seryjnych Samochodów) oraz ich rodzin, rozbił się inny samolot grupy, ale tym razem szczęśliwie wszyscy zdołali się uratować.

W wypadku, który miał miejsce 31 października, Gulfstream G150 zespołu Hendrick Motorsports, wypadł z pasa startowego w Key West, w stanie Floryda. W wyniku zdarzenia, Rick Hendrick, właściciel zespołu złamał żebro i obojczyk, a jego żona doznała kilku zadrapań. Obaj piloci nie odnieśli żadnych obrażeń i opuścili maszynę o własnych siłach. Zgodnie z doniesieniami magazynu Miami Herald, odrzutowiec lądował około 19:45 czasu lokalnego i nie wyhamował przed końcem pasa startowego o długości 1460 m. Maszyna zatrzymała się na mierzącym 180 m nieutwardzonym terenie, zaledwie metr od ogrodzenia obiektu.

Według urzędnika z biura Sheryfa Monroe County, kapitan odrzotowca James Klepper stwierdził, iż nie miał hamulców, a pierwszy oficer, Jay Luckwaldt, który także próbował zatrzymać maszynę, powiedział, że i on nie był w stanie tego zrobić. Dyrektor lotniska Peter Horton wyjaśniał Miami Herald, że "wypadek mógł się skończyć katastrofą", gdyby nie fakt, że w maju tego roku za pasem startowym przygotowano specjalną strefę właśnie na wypadek kłopotów z zatrzymaniem sie w jego obrębie. NTSB ustaliła natomiast, iż katastrofa samolotu King Air z 2006 r. spowodowana została przez niewłaściwe wykonanie procedury missed approach. Samolot uderzył wtedy w zbocze góry, w pobliżu lotniska Blue Ridge w stanie Virginia.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony