Google planuje wejść na rynek ADS-B
Nie ma miesiąca, by nie pojawiło się nowe urządzenie lub aplikacja przeznaczona do współpracy z systemem ADS-B. Wygląda na to, że ten fakt dostrzegła firma Google, bowiem pojawiły się informacje, że internetowy gigant chce wejść na rynek ADS-B (Automatic Dependent Surveillance - Broadcast).
Serwis FlightGlobal poinformował, iż w marcu 2015 roku odbyło się sympozjum zorganizowane przez ICAO, na którym obecny był Dave Vose z Google, odpowiedzialny za tzw. Project Wing, który zakłada budowę systemu dostawczych dronów.
- Chcemy dosłownie zalać rynek naprawdę tanimi urządzeniami ADS-B, aby przygotować podwaliny pod stworzenie w niedalekiej przyszłości całej floty dostawczych dronów. O jak tanich urządzeniach mowa? Tak, jak to tylko możliwe. Tak niedrogich, by zmienić rynek – powiedział Vos.
Jak pokazały targi elektroniki lotniczej w Dallas, obecnie najtańszy zestaw ADS-B kosztuje około 1995 dolarów. Doliczając do tego koszty instalacji systemu, całość kosztuje 3-4 tys. dolarów.
Vos tłumaczył przedstawicielom ICAO, że wysokie ceny systemów ADS-B oraz brak ich powszechnego występowania to spora przeszkoda na drodze do budowy floty dronów, które będą operowały na wysokościach do 500 stóp.
Google zaprosiło do współpracy firmę Rockwell Collins, która ma opracować system zapobiegający zderzeniom w locie. Działanie takiego systemu pokazały ostatnio na targach elektroniki w Las Vegas spółki Intel i Ascending Technologies. Grupa kilku dronów wykonywała lot i unikała kolizji dzięki systemowi kamer. Nie wiadomo jeszcze, czy Google sięgnie po podobne rozwiązanie, czy będzie to system oparty o dane nawigacyjne albo mieszany. Testy Project Wing trwają w Australii.
Komentarze