Przejdź do treści
Źródło artykułu

Cessną 172 z Alaski do Rosji

Około 15 lat temu, Stowarzyszenie Lotników z Alaski oraz lokalni piloci zapoczątkowali loty VFR pomiędzy Alaską, a Rosją wykorzystując trasę prowadzącą ponad Morzem Beringa. Po raz pierwszy dokonali tego w 2001 r., ale od 10 lat nikt już nią nie latał. W zeszłym miesiącu to się jednak zmieniło, bowiem zadania się podjęli Marshall Severson oraz Dan Billman.

Severson (62) jest już na emeryturze, ale wcześniej był kierownikiem działu usług lotniczych Federalnej Administracji Lotnictwa USA (FAA), natomiast Billman (66), pracuje dla Agencji na stanowisku menedżera programów bezpieczeństwa. Obaj mężczyźni przygotowywali się do misji przez trzy miesiące i jak podkreślali, ich wydatki wyniosły tyle, ile kosztowałby miesiąc pobytu na słonecznym śródziemnomorskim wybrzeżu.

Po wylądowaniu Cessną 172 na lotnisku Buchta Prowidienija (IATA: PVS, ICAO: UHMD) położonym na południowy zachód od osiedla Prowidienija (w Czukockim Okręgu Autonomicznym), czekały na nich rosyjskie służby graniczne oraz personel lotniska ds. bezpieczeństwa. Przez cały czas obaj podróżnicy byli przez Rosjan traktowani bardzo uprzejmie, a po spędzeniu ok. pięciu godzin w ich kraju, zostali ciepło pożegnani.


Trasa lotu wiodła głównie wzdłuż linii brzegowej, wymagając pokonania tylko jednego odcinka ponad otwartymi wodami (o długości ponad 70 km). Piloci musieli posiadać wizy i inne stosowne pozwolenia. Po drodze lądowali po paliwo kupując je po 8 dolarów za galon oraz uiszczając na niektórych lotniskach wysokie opłaty za lądowanie. Cała trasa z Nome na Alasce do Prowidienija zajęła w jedną stronę ok. trzech godzin.


                           Podróżnicy przed budynkiem na lotnisku Buchta Prowidienija w Rosji

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony