AOPA: Różne interpretacje problemem we wdrażaniu przepisów JAA
W ostatnim czasie jednym z głównych zmartwień Stowarzyszenia IAOPA są znacząco różniące się krajowe interpretacje przepisów Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA). Najlepszym tego przykładem są licencje turystyczne wydane przez EASA, które są 17-stronicowym dokumentem w jednym z krajów, w 2-stronicowym w drugim, choć oba te państwa interpretują dokładnie te same wymagania EASA. Brak standaryzacji w tym, co początkowo miało być ćwiczeniem harmonizacji osłabia rację bytu Agencji. Szwedzkie przełożenie przepisów dot. utrzymania technicznego statków powietrznych Part M także okazało się złożonym problemem. "Dopóki będziemy musieli przestrzegać tego prawa to lotnictwo ogólne tak naprawdę będzie cierpieć", powiedział Martin Robinson.
Kwestia krajowych interpretacji zostanie przedłożona na Regionalnym Spotkaniu IAOPA-Europe, które w marcu br. odbędzie się na Malcie. EASA została utworzona w celu usunięcia uchybień w zakresie przepisów JAA, które zakładają wspólne zasady, ale władze krajowe mogą przyjąć lub interpretować je na swój własny sposób. System JAA osiągnął harmonizację w około 95 procentach przepisów, co zostało uznane za niewystarczające. Teraz wydaje się, że stopa harmonizacji EASA będzie jeszcze niższa.
Martin Robinson powiedział: "Sytuacja pogarsza się z powodu tłumaczeń, które pozwalają na wprowadzanie dwuznaczności. Żaden język w Europie nie został uznany za nadrzędny, więc każde tłumaczenie jest prawidłowe, jednak różnią się one znacznie w zależności od intencji autorów. Istota harmonizacji zostanie utracona, jeśli standaryzacja okaże się niewystarczająca. Po tym wstrząsie dla naszej branży musimy zadać sobie pytanie, czy mamy naprawdę odejść od przepisów JAR".
![Facebook](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_facebook.png)
![Twitter](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_twitter.png)
![Wykop](/themes/custom/dlapilota/images/icons/socialmedia_ico_wykop.png)
Komentarze