Przejdź do treści
Źródło artykułu

AOPA: EASA zabija sport balonowy

Producent balonów, Don Cameron stwierdził, iż EASA jest katastrofą dla baloniarstwa. Agencja zwiększyła obciążenia regulacyjne, co w żaden sposób nie poprawia bezpieczeństwa, a prowadzi tylko do zabicia tego sportu. "Jeśli najnowsze propozycje dotyczące licencji pilota balonowego zostaną wprowadzone w życie, koszt sportów balonowych wzrośnie jeszcze bardziej. Godzina lotu balonem kosztuje obecnie ok. 180 Euro, a przewidywanym scenariuszu może ona wynieść 360 Euro. Nie licząc czasu, jaki zostałby stracony".

"Balony są to proste urządzenia, niewiele bardziej skomplikowane niż torby z gorącym powietrzem kontrolowane za pomocą kilku linek. Są one użytkowane od 231 lat i nie przypominają samolotów w jakikolwiek sposób. Mają niższy wskaźnik wypadków śmiertelnych na milion godzin spędzonych w powietrzu, niż jakakolwiek inna forma sportów lotniczych. I dlatego segment ten nie potrzebuje regulacji takich jakie mają samoloty. Inne sporty jak żeglarstwo, wspinaczka czy jazda konna, są o wiele bardziej niebezpieczne, a nie muszą stosować takich przepisów".

"Od 40 lat w Wielkiej Brytanii mieliśmy dobrowolność wykonania kontroli zdatności do lotu balonów i nie doszło do żadnego wypadku, któremu lepsza kontrola mogłaby przeciwdziałać. Większość innych krajów europejskich posiada obowiązkową certyfikację zdatności do lotu. W rezultacie najwięcej innowacji zostało wprowadzonych w Wielkiej Brytanii, a kultura bezpieczeństwa przyjęta przez British Balloon And Airship Club (BBAC), jest najlepsza w Europie. Większość światowych rekordów jest autorstwa brytyjskich pilotów lub została wykonana na zbudowanych w Wielkiej Brytanii balonach. Balony specjalnych kształtów, na gorące powietrze i te przewożące pasażerów były najpierw wprowadzone do produkcji właśnie w Wielkiej Brytanii. Nie dzieje się tak, bo Brytyjczycy są bardziej inteligentni niż mieszkańcy innych krajów, ale dlatego, że wolność oznacza postęp", dodał.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony