Przejdź do treści
Źródło artykułu

Lot Południowo-Zachodniej Polski zakończony!

Pierwszego dnia zawodów konkurencja nawigacyjna rozpoczęła się o czasie, jednak pogoda pokonała pilotów. Uczestnicy pierwszego oblotu bez problemów (meteorologicznych) ukończyli zadanie, natomiast zawodnicy z drugiej kolejki napotkali na trasie silne opady deszczu, chmury Cb oraz burze. Wracali się z różnych miejsc trasy, niektórzy po pierwszym punkcie zwrotnym, inni po drugim, byli tacy piloci, którym pogoda dała się we znaki dopiero po piątym punkcie zwrotnym. W czasie gdy rozwijały się cumulonimbusy, zawodnicy trzeciego oblotu nerwowo liczyli trasę i przygotowywali się do lotu. Piloci drugiej kolejki w tym czasie zawracali z trasy. Chmury burzowe, wyładowania atmosferyczne i ulewa nie ominęły lotniska. Załogi lądowały w strugach deszczu, czasem przeciwnie do kierunku wyłożonego startu, z powodu zmieniającego kierunek nawet o 180 stopni silnego i porywistego wiatru. Wszyscy szczęśliwie wylądowali, ale następna kolejka już nie poleciała.

Organizatorzy podjęli decyzję o anulowaniu zadania. Zawodnicy, którzy lecieli mogli obejrzeć zapis swojej trasy oraz punktację. Pod wieczór zostały rozegrane lądowania precyzyjne. Każdy pilot miał trzy próby, dwie znad bramki i jedną normalną. Wiatr nieco ucichł i wiał w osi. Jak zawsze zdarzały się niedoloty oraz przeloty. Tym razem korona dla króla lądowań należała się Łukaszowi Pawlakowi oraz Kamilowi Klizie – obaj zawodnicy we wszystkich próbach przyziemili na linii zerowej! Lądowania zakończyły się po ósmej wieczorem, ostatnie podejścia były pod ostre, zachodzące słońce, które na koniec dnia wyłoniło się zza chmur.

Drugiego dnia, w sobotę, burze ustąpiły i konkurencja została rozegrana. 45 zawodników w czterech oblotach wyleciało na trasę nawigacyjną. Według tych pilotów, którym udało się polecieć dnia poprzedniego, sobotnia trasa była łatwiejsza. Wyłożono sześć punktów zwrotnych, do zidentyfikowania było dziewięć zdjęć i do odnalezienia szesnaście znaków. Według Michała Osowskiego zdjęcia były trudne i trzeba było lecieć dokładnie po kresce, by uniknąć punktów karnych, bo trasa „usiana” była niejawnymi punktami pomiaru czasu, których było ponad dwadzieścia.

Na deser dla kadrowiczów trener Andrzej Osowski przygotował trasę rajdową, część załóg obleciała ją wieczorem, pozostałe polecą w niedzielę rano. Rajdówka według zawodników nie była łatwa, zwłaszcza, że byli już zmęczeni po trasie nawigacyjnej. Do zidentyfikowania było aż dwadzieścia obiektów za fotografiach, których odnalezienie również było trudne.

Na podium 49 Lotu Południowo-zachodniej Polski stanął Bolek Radomski (twórca pasa lądowań, który jest ciągle ulepszany i po raz kolejny zdał egzamin!), drugie miejsce wywalczył Michał Wieczorek, a trzecie Krzysztof Skrętowicz. Czwarta pozycja przypadła Krzysztofowi Wieczorkowi, a piąta zwycięzcy treningowej trasy – Michałowi Osowskiemu.

Anja Tatarczuk

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony